Czytamy
Pamiętam, jak uczono mnie alfabetu…”a, be, ce, de, e, ef, gie”…Ja podobnie uczyłam swoje dziecko nie zdając sobie sprawy z ograniczeń Michałka. I nagle okazało się, że „dom”, to dla niego nic innego jak „deoem”. Zasugerowano mi metodę nauki czytania poprzez składanie sylab. Jest cała teoria na ten temat i otwarcie wytyka ona się błędy… Przeczytaj Czytamy