Bez kategorii

Sukienka dla lalki

Przytargałam znów z Pchlego Targu…Odnawianie rzeczy stało się moją wielką pasją. Lubię patrzeć, jak zniszczone rzeczy znów nabierają pięknego wyglądu. I nie ma dla mnie znaczenia, czy jest to szafka, lampa czy lalka. Uwielbiam zostawiać cząstkę swojego serca w starych klamotach, którym daję szansę na nowy byt, przedłużam ich żywotność.

Odczuwam radość patrząc na efekt mojej pracy. Lalka z urwaną głową dostała nawet piękne warkoczyki ozdobione kokardami. Trzeba się wnikliwie przyglądać, by dostrzec rysę szerokości włosa na dolnej części policzka. Bobas ma nowe ubranko oraz baterie (jest interaktywny, nawet może poruszać szyją, co dostrzegłam jeszcze na targu). Ruda lala została porządnie uczesana, włosy modelowałam okrągłą szczotką i ciepłym strumieniem suszarki. Uszyłam jej też sukieneczkę w kratkę. Bobas z włoskami został porządnie wyczyszczony. Urocza opaska dopełniła metamorfozy. Miś to nic innego, jak plecak dla Michałka.

Przekalkulowałam wydatki i zmuszona jestem odsprzedać 3 lalki. Zostawię tylko białą dziewczynkę i misia. Strasznie będzie mi żal rozstawać się z tymi przedmiotami tym bardziej, że teraz zabawki są takie piękne! Największą metamorfozę przeszła ruda dziewczynka z czasów PRL-u. Nie mogę się na nią napatrzeć, taka jest cudna.

Choć nigdy nie szyłam ubrań, zdecydowałam się uszyć Michałkowi kostium na bal karnawałowy, a teraz sukienkę dla lalki. Nie korzystałam z żadnych szablonów, sama je wymyśliłam. Wycięłam z papieru i dopasowywałam do korpusu zabawki.

Wycinając materiał dodałam po 5 milimetrów w miejscach na zszycie lub podłożenie, miejsce na szyję wycięłam bez zapasu. Szablon jest dwuczęściowy, gdyż chciałam zrobić ładne plisy w spódniczce. Ta pionowa przerwa to nic innego, jak zapas na jedną plisę. Ja zrobiłam ich z 5, więc odrysowując na materiale szablon, odpowiednio go rozsunęłam. Było to z 10cm jak nie lepiej. Wzór odrysowałam dwukrotnie, przy czym górną część sukienki nacięłam na plecach lalki (żeby przeszła mi głowa przez otwór na szyi). W miejscu nacięcia założyłam materiał na jakieś 3-4 milimetry i przeszyłam na maszynie. Postała mi szczelina na kilka milimetrów. Poniżej zrobiłam więc małą pionową zakładkę w dolnej części bluzeczki, żeby materiał ładnie mi się złączył. To podłożenie i zakładkę widać na zdjęciu po lewej stronie. Pozostało przyszyć guziczek i zrobić małą pętelkę.

Po prawej stronie zdjęcia widać materiał, na którym sfastrygowałam plisy. Na maszynie połączyłam przód i tył spódniczki. Potem łącząc materiały prawymi stronami, ułożyłam górną część sukienki na spódniczce i ją wszyłam. Podobnie postąpiłam z tylną częścią sukienki. Na koniec połączyłam obie górne części z boku pod pachą. Zrobiłam to jednak tak, żeby szew doszedł mi do spódniczki i ładnie nadał linię ubranku.

Przyszedł czas na przymiarkę. Mogłam nieco skrócić szeleczki. Zszyłam je oczywiście na lewej stronie. Potem podłożyłam rękawki, żeby się nie troczyły. Koronkę na szyi wszyłam od razu na prawej stronie, gdyż zasłoniłam nią miejsce cięcia materiału. Odpowiedni, gęsty szew spowodował, że nitki z materiału sukienki przestały się wysnuwać. Wystarczyło je ładnie dociąć. Nie wystawały spod koronki.

Pozostało mi jeszcze wszycie koronki w dolnej części sukienki. Przyłożyłam ją na prawej stronie materiału w kratkę, ale „do góry nogami”.

Po wszyciu koronki ściągnęłam ją w dół na właściwe miejsce i przeciągnęłam na maszynie miejsce zszycia koronki z materiałem w kratę. Dzięki temu zakończeniem sukienki była sama koronka w kwiatki, a wszystkie brzydkie nitki były podszyte od wewnętrznej strony ku górze ubranka. Dość dobrze widać to na poniższym zdjęciu.

Na koniec zszyłam tunel, wywinęłam go na prawą stronę i po ładnym obszyciu zakończeń, uformowałam z niego kokardę Resztę tunelu wykorzystałam na opaskę.

***

 

18 thoughts on “Sukienka dla lalki

  1. raz jeszcze probowalam wyslac email.Bardzo prosze o konakt tel.,jesli nic nie dotrze.603343195,najlepiej o sms.Zupelnie nie wiem,czy moge jeszcze liczyc na stroj Michalka?Pozdrawiamy Ciebie i chlopcow

  2. tak po prostu 🙂 po prostu jesteś genialna :)))) cudne, szkoda że nie bawiłam się lalkami, ale chyba poszperam w piwnicy u mamy, moja siostra miała lalę taką z ponad metr, chodziła sama jak się trzymało ją za prawą rączkę 🙂 no i jedyna moja lala to właśnie taki bobas, wózek też pamiętam że stał w piwnicy, z dermoszpanki, ale taki duży nie dla lalek, na skórzanych paskach, szprychowych kołach, no i gdzieś powinnam mieć stare wrotki na skórzanych paskach co się przypina do butów, zdzierało się przez nie kolana na asfaltowych ścieżkach popękanych od korzeni wielkich topoli i starego sfilcowanego kudłatego psa z trocinami w brzuchu, to był zabytek mam nadzieję że gdzieś leży zakurzony (obiecuję że jak coś znajdę cennego oddam w twe ręce do renowacji) 🙂

      1. a całkiem niedawno (chyba w ciepłym listopadzie) były wystawki w okolicznych wioskach podwrocławskich, w związku z nową uchwałą zbierali większe gabaryty, pełno stało super rupieci, zdezelowanych starych zabawek, szafek i lampek,itp a stały długo bo gminy nie nadążały wyzosić bo okazało się że akcja przerosła organizatorów, oby do wiosny na kolejną wystawkę, dam znać

  3. już teraz wiem dlaczego koło młyna są wystawiane tak brzydkie stare uszkodzone zabawki, kiedyś jak byłam straszyły gołe poczochrane lale bez rączek nóżki czy nawet głowy, wyglądało koszmarnie mimo dużego zainteresowania dzieci oferowanymi zabawkami, lale leżały zawsze z przodu 🙁 smutno było na nie patrzeć a dla dzieci był to chyba lekko drastyczny obrazek 🙁

    1. a to trzeba od razu dla kogoś?? dla siebie Olu, dla siebie, a kiedy osiągnie się coś fajnego na pewno znajdzie się ten „ktoś” chętny na wzięcie takiego cudeńka 🙂
      a choćby na licytacje dla Szyma lub innego potrzebującego dzieciątka czy spragnionej lali małej dziewczynki

      1. Z tą licytacją to trafiłaś 🙂 Ale to pomysł na koniec roku dopiero. Na razie potrzebuję te zabawki do innych celów. Ale jak mam ich za dużo, to przecież mogę posłać w świat.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *