Bez kategorii

Żebra

Muszę przetrawić  temat tych zapadniętych żeber. Pani Magda, która rozpoczęła domową terapię Szymka i skierowała do nas Olę powiedziała, że deformację widziała już na pierwszej wizycie. Jak zwykle ja panikuję, bo nasza Ola wytłumaczyła mi, że dotyczy to wyłącznie jednego żebra – siódmego i problem jest z samą jego końcówką, bo do pewnego momentu ustawione jest prawidłowo.  Jak po chorobie zaczniemy regularnie ćwiczyć, to przepona ładnie powinna to ustawić. Z resztą tak też było, a wklęśnięcie zaczęło być widać po tej piekielnej wirusówce właśnie, po której Szymek schudł ponad pół kilograma, a mięśnie brzucha znów zaczęły się patologicznie rozjeżdżać.

To już chyba żadna tajemnica, że panikuję, gdy naszym dzieciom cokolwiek dolega. W mojej głowie budują się wizje katastroficzne. Stach o chłopaków odbiera mi umiejętność racjonalnego myślenia. A za wszystko biorę na siebie odpowiedzialność nawet, gdy tak naprawdę nic ode mnie nie zależy. Zaraz zbiera mi się na płacz i z silnej Igi robi się wyjąca nad dzieciakami matka – histeryczka.

Bez względu na moje samopoczucie terapii Szymona nie mogę zaniedbać. Nie wiem, czy będzie sprawnym dzieckiem. Porównując go z Michałem, gdzieś z tyłu głowy zaczynam w to wątpić. Ale muszę zapewnić synowi życie bez bólu, przykurczy. A jak wyrośnie z niego kolejny miłośnik taekwondo, to będę miło zaskoczona. Tak czy inaczej, ćwiczyć trzeba…

***

10 thoughts on “Żebra

  1. Nie moze Pani nawet tak myslec! Szymus zaskoczy wszystkich ja w to wierze. Nawet donoszone dzieci rozwijaja sie w roznym czasie jedno zaczyna chodzic w wieku 9 miesiecy inne 18-tu. Widzialam dzieci nad ktorymi lekarze zalamwyali rece a rodzicom kazali przygotowac sie na najgorsze, a teraz te dzieci biegaja nie wolniej niz zdrowe i recytuja wiersze. Mysle o Was codziennie, podziwiam i wiem ze bedzie taki dzien ze i Szymus bedzie przykladem dla watpiacych wczesniakow ze nie ma rzeczy niemozliwych!

    1. Dziękuję Olu. Po prostu mam gorsze dni i lepsze. Po chorobie mamy zaległości, znów musimy wypracować to, co już mieliśmy wyćwiczone. I to jest cholernie frustrujące. A żebro było zapadnięte zaraz po wyjściu ze szpitala. Trudno się dziwić. Szymek był tyle razy transportowany, reanimowany, ćwiczony. Ja do nikogo nie mam pretensji i muszę nauczyć się nie mieć pretensji do samej siebie. Są rzeczy, na które nie mam wpływu. Pozostaje mi ćwiczyć dalej choćby po to, by syna nie bolały przykurcze. Na razie ich nie ma i niech tak zostanie. Dziękuję za słowa wsparcia.

  2. Spokojnie pani Igo. Ma Pani silnych synków i na pewno Szymek też będzie sprawny jak Michałek. może nawet go pokona w teakwondo. ;-))) Musi pani tylko przetrwać te trudne chwile. Wiem, że to nie jest łatwe, ale jestem z panią myślami. Ja również jestem matką panikarą, truchleję nad swoim dzieckiem, który również jest wcześniakiem, choć nie ma co porównywać go z pani dziećmi, bo jest z 33 tc. Dacie radę.:-)))

  3. Szymek jest wspanialy! Po chorobie szybko nadrobi straty i znow bedzie sie cieszylo Pani serce 🙂 Bardzo wierze, ze Szymek da sobie rade i zaskoczy wszystkich jeszcze nie raz. Na szczescie ma wspanialych i kochajacych rodzicow, ktorzy zrobia wszystko, by mu pomoc i by sprawic, ze bedzie sie rozwijal najlepiej jak tylko mozna. Powodzenia!!

  4. Igo, to naturalne, ze łapią nas zwątpienia, im jest słabiej im gorzej, tym bardziej sie spinam w sobie i strama sie jeszcze bardziej, jeszcze więcej, dawac zwłaszcza z siebie, no i wymagać od dzieci – oczywiście w granicach rozsądku. Nie jest to łatwe, bo to mozolna, ciężka codzienna praca. Prosiaczek ma 8 lat, mamy codziennie koszyczki i sekwencje z Prodeste, masaże od Masgutowej, praca domowa i tzw. normalne życie, na które brakuje czasu. Gdy czasem coś odpuszczę, to nie muszę długo czekać na efekty… i wiem, ze to ode mnie zależy, wiec tym bardziej wiem, ze muszę i chcę… Trzymaj się dzielna MAMO! Dużo siły Wam życzę!

    1. A różnie gadam…raz mądrze raz całkiem durno. Jestem człowiekiem, mam swoje emocje. A jak mi lekarka mówi, że na zdjęciach w szpitalu nie widać defektu, to co ja mam sobie myśleć? „Moja wiana”…

  5. Spóźniłam się, bo dawno do Was nie zaglądałam- zamieszkaliście w tej samej okolicy gdzie wcześniej?
    Jeśli jeszcze coś trzeba, to jestem do dyspozycji. Paulina (druga jak widać 😉

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *