GOTUJEMY, Z ŻYCIA WZIĘTE

Urodziny Jacka. Truskawki w czekoladzie.

Nikt mnie tak piekielnie nie wkurza jak on, a jednocześnie nikt nigdy nie wypełnił tak mojego życia miłością i szczęściem. Mój Mąż. Kocham tego człowieka i podziwiam, że nie ugiął się pod naporem lawiny negatywnych wydarzeń w jego życiu. Wytrwał przy całkiem charakternej żonie, jej pyskatym klonie, wiecznie rzygającym synu i przy stadzie namolnych zwierząt. Twardziel i wrażliwiec w jednym. Mój Najlepszy Przyjaciel.

Urodziny uczciliśmy w naszej ulubionej restauracji, gdzie podają pysznie doprawiony gyros. Ale większą niespodziankę zaserwowałam wieczorem Jackowi w domu. Słodka, a zarazem soczysta truskawka w mlecznej czekoladzie z orzechami. Do tego lampka czerwonego wina…

Czekoladę z kruszonymi orzechami z Lidla rozpuściłam w kąpieli wodnej. Truskawki nabiłam na patyczki i zanurzyłam w słodkiej polewie. Potem patyczki wbiłam w kostkę masła i wstawiłam do zamrażarki do szybkiego schłodzenia.

Najbardziej szczęśliwy z powodu urodzin Taty był Michałek. Z wiadomych powodów, ha ha ha. Czekolada! Wręczył rano Jackowi trzy, absolutnie samodzielnie wykonane pudełka, które szykował od dobrych dwóch tygodni. W nich była maskotka, drobne pieniążki zawinięte w papierek i masa rysunków w typie „Majnkraft”. „Tato, kup sobie majtki do spania” – wypalił blondynek. Parsknęliśmy śmiechem. Syn usłyszał moją rozmowę z Mężem, że jego bielizna już się sprała i poprzecierała. Dziecko przekazało swoje kieszonkowe, by Tata nie chodził w dziurawych gaciach. Rozczulające i prześmieszne zarazem.

Mąż chciał mi oddać ostatnią truskawkę, która została po słodkim obżarstwie. Skłamałam, że już się najadłam, truskawki uwielbiam.

Życzę mojemu Mężowi, żeby nigdy nie zwątpił w bezbrzeżną miłość, która wypełnia moje serce i w to, że bez niego nasza Kurlandia nie byłaby Kurlandią. Bo, choć mało o Jacku piszę, to właśnie on wskrzesił we mnie siły do walki i doskonalenia umiejętności w różnych dziedzinach. Jest taką szarą eminencją, jedyną osobą, która potrafi mnie poskromić. Dom bez Jacka to zaledwie ściany. I nic tu nie jest warte nawet funta kłaków, gdy nie jesteśmy w komplecie.

***

 

 

7 thoughts on “Urodziny Jacka. Truskawki w czekoladzie.

  1. ładnie to tak męża kłamać? ;P
    Jackowi duuużo duuużo zdrowia i cierpliwości przy tak wspaniałej rodzince oby tak dalej się układało a nawet jeszcze lepiej, najważniejsze że macie siebie.

      1. jak sobie sprawie jakiś wehikuł bo rowerem jakbym chciała to boję się że język swój własny przejadę zanim do Was dotrę. Ale o zaproszeniu nie zapomniałam ;P

          1. ooo będzie super, wesoła chata ;)) zapraszam, powiedz tylko kiedy żebym chociaż ciasta całego nie zjadła ;P

          2. e tam, parę godzin relaxu w waszym towarzystwie, jakoś przeboleję
            mój dom zawsze otwarty, przyzwyczajona jestem na armagedon ;P

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *