Bez kategorii

Szczęśliwa podwójnie

Uwielbiam zdolnych ludzi, bardzo ich szanuję. Nie raz zachwycałam się pracami koleżanek. Podziwiałam choćby wyroby szydełkowe Joli, haft krzyżykowy Anety, sutasz Anny, prace z filcu Bożenki, albo przepiękne wyroby Ani Krućko. Ta ostatnia mimo, iż utrzymuje się z rękodzieła, wspomaga wiele akcji charytatywnych swoimi pracami oraz regularnie publikuje bezpłatne kursiki, by każdy mógł spróbować swoich sił w roli rękodzielnika. I nie boi się konkurencji, nie przyjmuje z frustracją, że jej wózeczki z papierowej wikliny zaczęło robić setki osób w kraju i za granicą. Ania to co robi, robi z wielką pasją i kocha ludzi, kocha ich naprawdę.

Sama dzielę się swoim doświadczeniem na blogu i z ogromną radością czytam komentarze mówiące o tym, że ktoś skorzystał z mojego pomysłu. Nigdy nie rozliczałam też koleżanek z wiedzy, którą im przekazałam…Gdzie szukać pięknych grafik retro, jakim pędzlem nakładać lakier, by nie pozostawiał zacieków, gdzie kupić niedrogo starocie i tak dalej. Nigdy też nie miała miejsca sytuacja, by koleżanka zdobiąca kufry „moją” grafiką powoływała się, iż zdjęcie to zdobyła dzięki mojemu zaangażowaniu i wywoływała mnie z nazwiska. Po co???  Jeśli się czymś dzielę, robię to z życzliwości i nie oczekuję niskich ukłonów dziękczynnych. Po prostu jestem normalna.

Ostatnie dni skłoniły mnie do zweryfikowania mojego postępowania. Przestałam rozdrabniać się na wszystko i wszystkich wokół, co tylko zbliżyło mnie do domowników. Nigdy nie spodziewałam się, że kogoś może boleć, jak szybko wszystkiego się uczę. Ponoć sukces ma wielu ojców…A ja najwięcej zawdzięczam Babci oraz temu, że zwyczajnie lubię mierzyć się z nowymi zadaniami. Ogromnie wdzięczna też jestem osobom publikującym przeróżne tutoriale. Uwielbiają oni swoją pasję i chętnie się nią dzielą z innymi. Bardzo ich szanuję za ich postawę. Śmieszą mnie natomiast ludzie roszczący sobie prawa do informacji, które znaleźć można na różnych, niepowiązanych ze sobą portalach, lub choćby na etykiecie produktu. Którzy biją na alarm, że kopiowane są ich prace, a nie potrafią zestawić choć jednej zbliżonej do oryginału kopii. Ani jednej! Którym ciężko przychodzi pogodzenie się z tym, że mogą być inspiracją dla zdolniejszych następców.

Ja się cieszyłam, gdy jedna ze znajomych zrobiła dużo ładniejsze pierniczki od moich, korzystając z podanego przeze mnie przepisu wykonania. Gdy inna zrobiła wraz z dzieckiem jeża z szyszek na przedszkolny konkurs.To jest ogromna radość, gdy można kogoś zachęcić do rozwijania jego zdolności. A jeśli uczeń przerośnie mistrza? Należy mieć satysfakcję, że było się dla kogoś dobrym nauczycielem i cieszyć się jego sukcesem. Z pokorą przyjmuję, że są zdolniejsi ludzie ode mnie, wzdycham z zachwytu oglądając ich dzieła. Wyniosłam jednak z domu umiejętność cieszenia się ze szczęścia innych. W ten sposób jestem szczęśliwa podwójnie…

***

 

2 thoughts on “Szczęśliwa podwójnie

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *