Bez kategorii

Kłopoty stereo…

Wczoraj udaliśmy się z chłopcami do najlepszej na Dolnym Śląsku, prywatnej przychodni laryngologicznej. Zdecydowałam się na kompleksową diagnostykę słuchu u Szymona. Poza standardową tympanometrią (wsadza się do ucha słuchawkę i odczytuje wynik), zaproszono nas do dźwiękoszczelnego pokoju. A tam czarna pianka na ścianach i duszno…Szymon miał spać, ale zasnąć nie chciał, bo za dużo ciekawych rzeczy było wokoło. Tu lampka, tam komputer…I jeszcze za gorąco…Więc  wyłączyłyśmy światło, a ja w rogu pokoju „luli luli”. Szymon udawał, że śpi, kontrolując mnie jednym okiem. Badanie musiałam odbyć na stojąco, bo rozpieszczony niemowlak natychmiast przebudzał się, gdy próbowałam z nim zasiąść w fotelu. I znów „Szszzzszzz, luli luli…” Musiałam założyć dziecku suchą pieluchę, zawinąć w kokon. Wszystko po to, by zasnął. Po czterdziestu minutach udało się przeprowadzić to dwuminutowe badanie. I też słuchawka do ucha i sczytywanie jakiś wykresów. Diagnoza: wysięk w uszach. Tego się nie spodziewałam! Ot kłopot… Doktor wytłumaczyła, że to pewnie skutek intubacji. Przypisała aerozol do nosa ze sterydem. Mamy więc kolejny argument, by pozbyć się w marcu rurki. Za dwa tygodnie badanie Bera – potencjałów wywołanych z pnia mózgu. I tu się okaże, czy wcześniactwo pozostawiło po sobie jakiś ślad…

Tymczasem zrobiliśmy tympanometrię Michałowi. Czysto, wysięk zniknął. Wystarczyło odstawić czekoladę i jogurty (nasza pediatra jest genialna!). Żadne leki nie były potrzebne do tego, by choroba wycofała się. Nie było wskazań do kolejnych badań. Ale moja intuicja nigdy mnie nie zawodzi. Zabrałam Michała na audiometrię. Miał mówić, kiedy usłyszy piszczenie kurczaczka. Wytłumaczyłam Pani, że syn słabo rozumie ze słuchu i prostymi zdaniami przekazałam dziecku, co ma robić. Tymczasem ptaszek ćwierkał, a Michałek tego nie zgłaszał. Raz, drugi. Pani powiedziała, że „dziecko nie współpracuje” i zaproponowała to samo badanie, co u Szymka (bez aktywnego udziału dziecka). Ale badanie wyszło licho…Jak problemy, to stereo…

Mam więc Szymona z wysiękiem uszu i porażoną struną głosową i Michała, który wysięku nie ma, ale nie słyszy. To nie jest tak, że nie ma słychu w ogóle. Ale prawdopodobnie nie rejestruje wszystkich częstotliwości dźwięków. To jest właśnie przyczyna, dlaczego Michał, w wieku pięciu i pół roku, mówi jak trzylatek! Najpierw byłam zła, potem poczułam ulgę. W najlepszym przypadku będzie to do obserwacji, w najgorszym dobierzemy aparat słuchowy…Zdarza się, że aparat stymuluje mózg , czy uszy (nie wiem) i z czasem niedosłuch u dzieci może się wycofać.

Biologiczny ojciec Michała zgodził się opłacać neurologopedę trzy razy w tygodniu. Michał będzie znów ćwiczył mowę, a przy okazji będziemy próbować uczyć Szymona pić z kubeczka. Może się bowiem okazać, ze nauka ssania nie jest do niczego potrzebna i pozbędziemy się gastrostomii. Wystarczy, że Szymek cztery razy dziennie wypije 70ml Infantrini (specjalna mieszanka żywieniowa).

Jestem spokojna. Najgorsze nie wiedzieć, co dziecku dolega. Michał również będzie miał badanie Bera i wszystko się okaże. Dotąd problemy z mową wiązaliśmy z wysiękiem w uszach. Problem jest jednak poważniejszy…Znając przyczynę, będziemy wiedzieli jak dziecku pomóc. I to mnie właśnie uspokaja…

***

15 thoughts on “Kłopoty stereo…

  1. Po Twojej notce ,wnioskuję że moja mała może miec to samo ,też był wysięg w uchu,potem wycieliśmy migdała,i nie znikł po jakimś czasie znikła ,ale problemy ze słuchem są i to duże tak jak i z mową..Bera nie mieliśmy no bo po co -lekarz tak stwierdził.Na pewno pójdziemy prywatnie to sprawdzić…powodzenia kochani

  2. Wróg został namierzony. A w walce z wrogiem Ty jesteś nie do pokonania!!! Powodzenia! Trzymam kciuki za dobry słuch obu chłopców!

  3. Witam! cały czas podczytuję i trzymam kciuki za obu chłopców i całą rodzinę:-) Życzę duzo zdrówka. czy zdradzi pani nazwisko tej super Pediatry? Szukam kogoś konkretnego

  4. Jak mawia nasza pani psycholog „Diagnoza odciąża zrówno dziecko jak i rodzica”.Zmienia się myślenie dziecka o sobie i rodzica o dziecku.Diagnoza to podstawa….
    syn ma zespół Aspergera i po postawieniu diagnozy człowiek wie,ze on nie robi czegoś złośliwie tylko po prostu on tak ma…

    1. Bardzo słuszna wypowiedź Pani Joanno. Uważam, że podstawa to zrozumienie. Dlatego po pierwszym szoku, w sumie zaczęłam się ciszyć…Przynajmniej w końcu wiemy z czym musimy się uporać.

  5. Czy mogę zapytać o adres i nazwę tej przychodni?a także cenę takiego kompleksowego badania słuchu i czas oczekiwania?Mój synek ma trochę ponad 2 latka,borykamy się z zaburzeniem mowy.Musimy zrobić badania słuchu,ale czas oczekiwania w kolejce jest ogromny…Niestety laryngolog nie podpowiedział nam,gdzie ewentualnie moglibyśmy się zgłosić,a Pani wpis wygląda zachęcająco;) Wszystkiego dobrego,dużo zdrówka dla chłopców!

  6. Medicus przyjmuje również na NFZ, ale trzeba zwykle trochę odczekać. Teraz pewnie zapisują na marzec-kwiecień. My mieliśmy skierowanie NFZ z podejrzeniem trzeciego migdała i na pierwszej wizycie od razu zrobiono badanie endoskopowe (żeby obejrzeć „nosogardło”) i badanie słuchu. Później były też prywatne wizyty u nich – koszt 140zł. Nie znam się tak bardzo, ale klinika wygląda na nowoczesną i dobrze wyposażoną.

  7. Mnie rowniez zastanowila ta czekolada i jogurty…
    U nas tez sa problemy z uszami. Corka jest alergigiem, glownie na pylki reaguje. Problemy z nosem, z katarem pojawiaja sie czesto – wlasnie od alergii… no a co za tym idzie odbija sie to na uszach… w takiej sytuacji czekolada czy jogurty moga byc bez znaczenia, jesli dziecko jest alergikiem moze reagowac na mase innych rzeczy… wydaje sie dziwne aby odstawienie tych produktow moglo tak zadziwiajaco szybko wplynac po wysięk z uszu.
    No ale probowac warto.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *