Bez kategorii

Recykling spodni

   Ostatnio cieszyłam się, że Michał rozwalił pierwsze w życiu spodnie. Ja żyję w nieco innym świecie. Dla mnie dziura na kolanie to dowód na sprawność mojego Michała. Syn w wieku 9 miesięcy od urodzenia nie podnosił głowy. Na boki przewracał się poprzez skręcanie całego ciała w stronę pleców (a nie zwijając się w kłębuszek). Był naprężony, asymetryczny, maleńki jak noworodek. Czego oczekiwać od dziecka z 26 tygodnia ciąży…

   Widziałam, że rehabilitacja w domu nie przynosi rezultatów. Udaliśmy się do specjalistycznej przychodni i Pani Doktor na osobności powiedziała ojcu Michała, że nie widzi szans, by dziecko podniosło się kiedykolwiek z łóżka. Oczywiście mi nikt tego wtedy nie powiedział, więc ćwiczyłam z synem jak oszalała pięć razy dziennie metodą Vojty i robiąc rano i wieczorem masaże ciała. Były dni, że tych ćwiczeń było mniej, bo przecież byłam emocjonalnie wyczerpana. Ale pracowałam z synem codziennie i to było bardzo ważne. Ćwiczyliśmy też w prywatnej przychodni z profesjonalną rehabilitantką. Linda okazała Michałowi wiele serca. Mi również.

  

   Po trzech miesiącach Doktor stwierdziła, że nie ma żadnych wątpliwości, Michałek będzie chodził! Trzeba było tylko popracować nad „jakością” tego chodzenia. W wieku półtora roku syn zaczął stawać na nóżki i dreptać. Teraz biega jak oszalały i ciężko za nim nadążyć. Tuptuś przebiera tymi bosymi stópkami w zawrotnym tempie. A one tylko wydają przyjemny dla mojego ucha dźwięk „ciap, ciap, ciap, ciap”. I już Michała nie ma.

   No i rozwalił te spodnie… Najlepsze jakie ma – z Lidla. Mają tam jeansy świetnej jakości, można je prać dziesiątki razy i dalej świetnie wyglądają. W pasie mają gumkę zapinaną na guziczki, więc istnieje możliwość regulacji szerokości spodni. Dla Michała to ważne, jest szczuplutki.

   Początkowo miałam wyciąć łaty w kształcie gwiazdy wraz z zapasem ze starych jeansów i wystrzępić po przyszyciu ich brzegi. Zobaczyłam jednak na wystawie łatki samoprzylepne za 4 złote i stwierdziłam, że idę na łatwiznę. Wystarczyło włączyć żelazko i chwilę poprasować. Zdecydowałam się na moro, gdyż Michał dostał od nas ostatnio czapkę z tym deseniem i bluzę. Mamy też trampki w łaty. Dwie minuty pracy i spodnie jak nowe. Do tego piaskowy lub biały t-shirt i „Synuś ładni”.

 

   Gdybym miała dziewczynkę, to nakleiła bym trzy aplikacje w kształcie motyli: większy i dwa mniejsze. Jeden z nich przefrunął by na drugą nogawkę. Takiego motylka doszyłabym do czapeczki. I mam komplet. Znalazłam taką ofertę na allegro:

   Widziałam też małe laleczki w jeansowych sukienkach do naszycia…Wystarczy wpisać w allegro „aplikacja”. Ja bym pokusiła się o zrobienie Misia z filcu. Trzeba by odrysować kontur z jakieś kolorowanki z internetu, doszyć szczegóły uszek i pyszczka z jaśniejszego materiału. Muliną wyszyć oczka i nosek. Teraz nie mam do tego głowy i porządnej maszyny. Zostaniemy jednak przy kupionych łatach moro.

   Można by też powiększyć dziurę i naszyć łatę od wewnętrznej strony spodni a brzegi otworu wystrzępić. Powstanie wtedy zaślepione jakimś deseniem okienko. Jeśli zdecyduję się na dany kolor, uzupełniam ubiór o podobne dodatki. Takich ozdobnych dziur można zrobić kilka w różnych miejscach. I kto się zorientuje, że tak nie miało być?

***

   Teraz walczymy o życie drugiego syna. Historia lubi się powtarzać…Szymon leży na Intensywnej Terapii, wczoraj zaczął drugi tydzień swojego życia. Widocznie moim przeznaczeniem są skrajne Wcześniaki…I miejmy nadzieję – łatanie kolejnych rozwalonych przez naszych urwisów spodni…

 

***

  
  

38 thoughts on “Recykling spodni

  1. Też skorzystam z podpowiedzi, bo mój synś na zerówkowej wykładzinie rozwalił już cztery pary spodni. Toż to zbankrutować idzie 😉 Dzięki za pomysł i POWODZENIA ŻYCZĘ ! 🙂

  2. mój synek miał nie chodzić nie siedzieć – jest dzieckiem hipotroficznym z waga 1780 g i 45 cm dł. po dużych przejściach okołoporodowych – rehabilitacja codzienna przez 1,5 roku – Krzyś chodzi, biega mówi. Ma jeszcze ubytki , które widzę tylko ja… ale to pryszcz…. a spodenki są piękne z łatami ja też tak robię. Pozdrawiam serdecznie Marzena

    1. Jak dobrze wiedzieć, ile może zdziałać ludzka wiara i matczyna miłość. Podziwiam Waszą siłę kobietki! Trzymajcie się ciepło!

  3. wiara a szczególnie matki czyni cuda ,gratuluję i życzę siły ,mojej koleżanki syn też był wcześniakiem ,ważył jak ja to mówiłam kilo cukru dzisiaj byczek zdrowy i fajny 25 latek ….będzie dobrze ,bo jesteś mądra mamą dla synka to widać po wypowiedziach…

  4. Wiem co to jest walka o życie i zdrowie dziecka.Mój starszy Syn był okazem zdrowia do 3 roku życia,potem okazało się,że jest alergikiem,ale takim na maxa.Miał 22 razy zapalenie płuc,dusił się,bywał w szpitalach,sanatoriach.Taj jak Ty cieszysz się z podartych spodni Synka,to ja cieszyłam się,gdy przerwa między nawrotami choroby wynosiła 33 dni.Trwało to 12 lat.Im bardziej nie było widać efektów leczenia, tym bardziej walczyłam o Niego i ufałam Bogu,że przeżyje.Wiara dodawała mi sił,bo inaczej bym oszalała.Dziś jest zdrowym mężczyzną,wspina się na linach po górach.Życzę Ci ,by Twoi Synowie byli okazami zdrowia i dobrymi ludżmi.Trzymam kciuki i niech drą spodnie ile się da.Pozdr.

    1. mam ten sam problem z najstarszym synem co Pani.. tez od 3 roku zycia ,,najgorzej jest teraz gdy wszystko pyli… jest bardzo nadpobudliwy (sterydy;( alergia na mleko czekolade orzechy chipsy itd wkoncu zdecydowalismy sie na wyjazd do anglii mieszkamy niedaleko morza 5km i widze ze jest poprawa… moze przez pol roku dostawal inchalacje 3 lub 4 razy.. polecam matkom wyjazdy z dziecmi nad morze jak najczesciej

  5. Mój syn na 10 lat i te łaty są moją codziennością, jednak je trzeba przyszyć. ten klej służy stabilizacji łaty podczas szycia, inaczej albo w praniu albo na podwórku się odkleją. Ostatnio łaty naszyłam nawet na dresy- wszystko dziurawi ten oszalały użytkownik kolan…Pozdrawiam

  6. Trzymaj się na pewno wszystko dobrze się ułoży. Jestem pewna że usłyszysz tupot stopek u drugiego maluszka. Sama jestem mamą moja córcia to okaz zdrowia ale odgłos tupania małych stopek jest nie zapomniany. Pozdrawiam.

  7. Trzymam kciuki za Was! Nie poddawaj się… Ja też jestem mamą wcześniaka z 29 tyg. Rehabilitacja czyni cuda! Będzie dobrze:D Pozdrawiam

  8. Wiara, miłość, wytrwałość i konsekwentne postępowanie czynią cuda. Po urodzeniu okazało się, że mój syn ma chore serce i jedynym rozwiązaniem jest przeszczep. Wtedy operacja nie do przeprowadzenia. Pobyty w szpitalach i ciągły strach, że nic już nie da się zrobić. Skierowanie do neurologa i stwierdzenie, że dziecko jest opóźnione w rozwoju. W wieku 18 miesięcy pierwsze zapalenie płuc i diagnoza lekarza, że dziecko nie słyszy i nie będzie mówić. Do 7 roku życia sześć zapaleń płuc i astma oskrzelowa. nie będę pisać o wszystkim, bo pewnie wyszłaby spora książka… Mój syn ma dzisiaj 22 lata. Słyszy, mówi, astma ustąpiła, serce w normie.Jest zdrowym młodym człowiekiem w pełni korzystającym z życia. A ja….cóż.. uważam, że zawsze trzeba walczyć. Pozdrawiam i życzę wytrwałości, miłości i wiary we własne możliwości…

  9. Podziwam cię Kobieto!!! Jesteś Wielka! Jesteś mądra!!!! Niech Ci się wiedzie! Rzadko sie modlę ale dzisiaj To zrobię!!1 Każde wsparcie Ci się przyda!!!!! Pozdrawiam! M.

    1. W obliczu tego, że moje dziecko w stanie skrajnie ciężkim walczy o życie i pocieszam się sprawnością starszego syna Pani głupota mnie poraziła…

  10. Dobrze ,ze są tacy ludzie jak Pani! Nie rozczula sie Pani nad losem-tylko walczy,podziwiam i życzę dużo cierpliwosci i wytrwałości a przy Pani optymistycznym nastawieniu do świata napewno wszystko sie uda! Powodzenia i dużo ,dużo radości i pociechy z synów !

  11. Przesyłam wiele ciepła i trzymam mocno kciuki za twojego maluszka, napewno jest pod dobra opieka i wszystko bedzie dobrze.Jestes wspaniala mama, walczylas mimo wszystko o starszego syna – podziwiam. Teraz tez sie nie poddawaj waro miec w sercu nadzieję! Wierzę, że się uda. Ja o mojego starszego synka walczyłam miesiąc i co prawda nie był wcześniakiem ale na oddziale noworodkowym zarazono go bakterią e-coli. Daliśmy radę! Dzisiaj mam rezolutnego 5 latka z głową pełną pomysłów i 1,5 rocznego malucha wiernego naśladowce starszego 😀 Życzę ci z całego serducha byś i ty za jakiś czas napisała innej mamie w trudnej chwili to samo. Pozdrawiam Mama dwóch synów (www.pod-czworka.blogspot.com)

  12. Trzymam kciuki i bede zagladac! Ja nie potrafie pisac na blogu, czytam czasem czyjes, mimo, ze probowalam pisac, ale jakos nie udalo sie.Mój Michalek ma 2 miesiace, urodzil sie w terminie ale w zamartwicy w ciezkich okolicznosciach, z 1 pkt apgar. Narazie wszystko jest ok, ale strach poczatkowy i obawy o kazdy kolejny skok rozwojowy i jego prawidlowosc mnie nie opuszcza. Dopoki nie pojdzie do szkoly nie bede misc spokoju

    1. Fikus, wszytsko bedzie dobrze:-)) Moja córka, obecnie prawie 11-latka tez urodziła sie w zamartwicy. Na pocztaku byly male problemy, ale teraz jest super dziewczyną, jedną z najlepszych w szkole:-)) Z Twoim skarbem na pewno tez wszytsko się ułozy!Pozdrawiam,

    2. Fikus, wszytsko bedzie dobrze:-)) Moja córka, obecnie prawie 11-latka tez urodziła sie w zamartwicy. Na pocztaku byly male problemy, ale teraz jest super dziewczyną, jedną z najlepszych w szkole:-)) Z Twoim skarbem na pewno tez wszytsko się ułozy!Pozdrawiam,

      1. DZIĘKUJĘ WSZYSTKIM ZA SŁOWA WSPARCIA. PRZEŻYWAM TO DRUGI RAZ W ŻYCIU I ŚCIĘŁO MNIE Z NÓG, ALE POWOLI PODNOSZĘ SIĘ PO CIOSIE I ZBIERAM SIŁY. DZIĘKI PAŃSTWA ŻYCZLIWOŚCI JEST MI DUŻO LŻEJ TO ZNOSIĆ. PROSZĘ O CIEPŁE MYŚLI I NASZYM SZYMONIE. MOŻE UDA NAM SIĘ PRZEBŁAGAĆ PANA BOGA…DZIĘKUJĘ…

  13. Życzę Ci dużo siły i wytrwałości i jak najwięcej łat na spodniach – ja też jestem mamą wcześniaczek-bliźniaczek (teraz już 7-letnich), ale nasza walka wciąż trwa. Każdy z nas ma swoja historią- chyba najważniejsze jest to, ze dzięki różnym, czasem ciężkim doświadczeniom jest silniejsi. A w tym wszystkim życzę Ci byś na przekór wszystkiemu nie zapomniało o sobie i uśmiechu. Mimo wszystko. POWODZENIA! – Loa (loaloa.blog.onet.pl)

  14. Życzę Ci dużo siły i wytrwałości i jak najwięcej łat na spodniach – ja też jestem mamą wcześniaczek-bliźniaczek (teraz już 7-letnich), ale nasza walka wciąż trwa. Każdy z nas ma swoja historią- chyba najważniejsze jest to, ze dzięki różnym, czasem ciężkim doświadczeniom jest silniejsi. A w tym wszystkim życzę Ci byś na przekór wszystkiemu nie zapomniało o sobie i uśmiechu. Mimo wszystko. POWODZENIA! – Loa (loaloa.blog.onet.pl)

  15. smutno ze masz takie szczęście pod górkę czy nie należny już nie zachodzić w ciąże albo ty masz geny nie tego lub twój mąż ich pokolenia tez mogą to przechodzić ale czy ich zony będą tak wytrwałe jak ty 🙂 powodzianina mimo wszystko to skarb

  16. Dasz rade i wszystko bedzie OK;moje starsze ‚niedorobione’ 😉 dziecko, o ktorym mowili, ze nie bedzie chodzil, mowil … wlasnie zdalo ostatni egzamin na studiach i VI bedzie branic prace magisterska;ozenil sie, ma syna!!bylo ciezko, czasami tracilam sily i nadzieje – ale BYLO WARTO!pamietaj o tym gdy walczysz kazdego dnia …

  17. Witam. Ja również mam takich dwóch brzdąców wcześniaków Kamilek ma 19 m-cy i urodził się w 30 tc. z wagą 1400 a Tomek (10 miesięcy później) w 31 tc, z wagą 1380 znam problemy z lekarzami i rehabilitacją. Kamilek już chodzi sam z nim ćwiczyliśmy metodą bobatów do 17 miesiąca. Natomiast Tomek jeszcze ćwiczy Vojtą narazie przewraca się na boczki ale śmieszek z niego jest ogromny. Wiem kochana jak cieszy tupot malutkich stópek i cieszę się również z tobą, że wszystko w porządku się skończyło, że maluszek biega. pozdrawiam a spodni niech zużyje sporo, to tylko spodnie.

  18. Wiesz, ja mam porażenie mózgowe (urodziłam się w 29 tc) – i kiedy miała 14 lat pewna „szczera” pani doktor powiedziała mi, że nigdy więcej (po serii operacji, które rzekomo miały mnie usprawnić) nie będę chodziła. Nie uwierzyłam w to, przez kilka lat ćwiczyłam intensywnie metodą Domana, i dziś chodzę samodzielnie. Uczciwi medycy NIGDY nie powinni mówić „nigdy!” Wiele radości z synka życzę!www.cienistadolina.blog.onet.pl

  19. Domowa kura podziwia drugą kurę domową. Niedługo minie 2 lata odkąd rehabilituję słuchowo moje dzieci. Starszy ma wszczepiony implant ślimakowy i już nawija jak najęty, u młodszego walczę o to, by zaczął gaworzyć, bo póki co w wieku 8 miesięcy wciąż tylko głuży. Czasem mam dość, mam ochotę trzasnąć drzwiami i wyjść. Są dni kiedy jak tylko pomyślę o rehabilitacji to robi mi się niedobrze, buntują się wszystkie moje zmysły i organy. Ale jakoś to się kolebie… Dodajesz sił, wiesz? Ty i te Wasze spodnie.Kciuki za Mniejszego zaciśnięte.http://pestka-w-pestce.blog.pl

  20. coklowiek bym nie napisała to i tak nie będzie to ukojeniem czy pocieszeniem .. ale jestem przekonana, ze nie tylko w moim domu płyną gorące modlitwy o Szymusia .. jeśli siłę odziedziczył po Mamie to nic Go nie złamie ..

  21. kochana sama jestem mama 1.5rocznej Julki i panikuje ilekroć się przeziebi. rax byla wcszpitalu na zapalenie ploc muala 4mce. myslalam ze umre. moge sobie wyobrazic co czujesz. serce pęka gdy moje dziecko cierpi. chciałabym chorować zamiast niej choćby i 1000 razy bardziej cierpiac. wierzę ze będzie dobrze. trzymam kciuki pozdrawiam

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *