Bez kategorii

Król Michał Pierwszy

    Podczas mojego pobytu w szpitalu Michałem zajmowała się moja Mama. Chodzili do piaskownicy, na miejsce jakiś robót budowlanych, gdzie była koparka. Największą frajdą okazała się jednak zrobiona ze srebrnego kartonu korona. Zostawiłam opakowanie po torcie zrobionym na zamówienie, bo widziałam w tym kartonie potencjał.

   Michał nie rozstawał się z nową zabawkę. Zasypiał w koronie i chodził w niej do przedszkola. I w przedszkolu jej właśnie zapomniał…

 

   Zrobiliśmy nową koronę. Potrzebny był pasek szerokości około 9 cm i długości zgodnej z obwodem główki dziecka plus 1,5 centymetra na zszycie lub sklejenie korony. Karton powinien być sztywny, żeby wypustki korony nie zawijały się ani nie zginały. Nasz był za miękki, ale innego już nie miałam.

   Pozwoliłam Michałowi wybrać kolor, chciał niebieski. Odznaczyłam długą linię szerokości 3-4 cm – to będzie koło korony. Naszykowałam szablony do odrysowania wypustek na długim pasku. Środkowa jest największa, pozostałe takie same. Odrysowałam je symetrycznie, za środek korony oczywiście wybrałam ten większy element po lewej.

 

   Potem wycięłam cały element i zespoliłam. Wyciągnęłam Michałkowi dziurkacze, papier samoprzylepny, złotą farbkę. Przydały by się cekiny i wszelkie świecidełka, ale nie miałam do nich kleju. Wszystko się pokończyło…Muszę się ogarnąć.

   Michał do teraz ma koronę na głowie. Można ją było zrobić porządniej, ale i tak wiele kosztuje mnie zabranie się za cokolwiek. Michałkowi się podoba, więc to jest najważniejsze.

  

   Dla bardziej wytrwałych znalazłam stronę z kolorowankami…

http://www.kolorowankimalowanki.pl/kolorowanki-%C5%9Aredniowiecze_2.html

   Ta korona jest skomplikowana, ale bardzo ładna. Powiela się kwiatek i te trzy grona na całej długości korony. Może następnym razem? Teraz Michałek ją koloruje na niebiesko i żółto. Upodobał sobie ten niebieski najwyraźniej.

  

   Dziecku naprawdę niewiele potrzeba do szczęścia. Tylko nam się wydaje, że drogie zabawki zadowolą nasze pociechy. Człowiek chciałby dla dzieci jak najlepiej…to zrozumiałe. A im wystarczy czasami tylko kawałek patyka czy kapsel. Ostatnio synek pozbierał na plaży zakrętki i udawał, że są to pieniądze. Najważniejsze, że zrobienie korony wymagało naszej współpracy. Mogłam pobyć trochę z synem. Ale serce wyrywa mi się na OIOM…I nic na to nie poradzę…

***

1 thought on “Król Michał Pierwszy

  1. Ślicznego masz synka :)I całkowicie się z tobą zgadzam, jeśli chodzi o zabawki. Nie jest ważna cena, a pomysł i czas spędzony z dzieckiem. U nas na razie królują akcesoria kuchenne :)Pozdrawiam i w wolnej chwili (choć wiem, że tych pewnie jest niewiele) zapraszam do siebie:ona-plus-oni.blogspot.comPozdrawiam

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *