Bez kategorii

Pchli Targ

Pytanie za sto punktów: ile razy w ciągu miesiąca może zepsuć się auto?

Wiem! Wiem! Cztery razy…Ech…

Gdybym wiedziała, że wan pociągnie kolejne wydatki, pewnie siedziałabym w niedzielę w domu. Tym razem auto zepsuło się wieczorem, a ja miałam jeszcze przyjemność poszperać na pchlim targu. Przytargałam z placu witrynkę, która posłuży po moich przeróbkach jako szafka na klucze. Spełnienie marzeń mojego pedantycznego Męża…

…oraz szopkę.

Na razie nie wygląda dobrze, ale zrobię z niej cudo. Wystarczy włożyć w jej odnowienie trochę pracy i serca. Same figurki – w sklepie czy na portalu aukcyjnym – są warte dużo więcej, niż koszt zakupu całej szopki na pchlim targu. I to jest właśnie urok szperania w gratach: można mieć piękne rzeczy, mimo mało zasobnego portfela. Uwielbiam to! Jacek pochwalił mnie za wybory oraz umiejętności negocjacyjne.

Szopka stanie pod żywą, pachnącą choinką. Bardzo chcielibyśmy z Mężem pokazać naszym Rodzicom – którzy prawdopodobnie odwiedzą nas w Wigilię – jak wygląda Boże Narodzenie bez pośpiechu, przedświątecznej harówki i stresu. W zeszłym roku mieliśmy najpiękniejsze święta w życiu. Mam nadzieję, że uda nam się przekazać choć odrobinę tej magii mojej Matce i Rodzicom Jacka.

Radość z wyprawy na targ przerodziła się jednak we frustrację związaną z kolejnymi wydatkami związanymi z autem. Rozryczałam się, rozkleiłam totalnie i nawet opiekuńcze ramiona męża, splecione w geście pocieszenia, nie na wiele się zdały. Frustrację rozładowałam czyszcząc gruntownie kuchnię. Nawet okno umyłam, taka byłam wściekła. Ha ha ha.

Dzisiaj już mi lepiej, choć problem pozostał. Michał został w domu, bo nie odważyłam się odebrać go z przedszkola z zakatarzonym i znów często wymiotującym Szymonem. Jutro Jacek ma wolne, w środę dziecko przyjedzie busem. Mam więc dwa dni, żeby ogarnąć chaos. Sama nie czuję się kiepsko. Boląca głowa i cieknący z nosa katar. Aż by się chciało powiedzieć „Szymonie, Michale! Nie czuję się dobrze. Dziś biorę urlop na żądanie”. Taaaaa…

Do odrestaurowania szopki potrzebne będą trawy rosnące przy akwenie wodnym. Jeszcze myślę, ocieplić ściany zrobione z płyty wiórowej. Czym? Zastanawiam się. Pierwotnie przetarte były klejem i czymś posypane. Wszytko to się kruszy i wygląda nieestetycznie. Może wykleić ją patyczkami do lodów? Tylko skąd ja je wezmę?

Zdam relację z postępu prac.

***

 

4 thoughts on “Pchli Targ

  1. oj bidulko, wiem jak mogłaś się rozkleić mnie auto też b.często się psuje i to niby duperele ale dają w kość tak co rusz coś nowego 🙁 jeszcze te koszty, miały być inne wydatki a studnia w postaci auta pochłonęła fundusze wycieczkowe rodzinki 🙁
    a ty przebiegła ale fajną witrynkę wyczaiłaś, super ramka na śmieszne zdjęcia rodzinki, w każdym okienku inna minka w szarościach lub sepii albo modnej ostatnio winiecie 🙂 mi taki pomysł przyszedł do głowy jak ją zobaczyłam, sądząc po nóżkach od twoich stolików nie jest małą witrynką
    a o patyczki do lodów spytaj w osiedlowym sklepiku, teraz nie ma sezonu a na wiosnę dostaną nowe, walaj się im tylko po lodówkach a może grube gałązki będzie jak leśna chatka albo korę z brzozy lub jakiegoś drzewa iglastego w lesie pełno na wycinkach leży pociętych pniaków

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *