GOTUJEMY

Pasztet wegetariański

Dzwonek do drzwi. Przyszła Milena z synkami, dzierżąc w ręce – ozdobnie zapakowane – dwa słoiczki pasztetu z ciecierzycy. Słowa Gościa brzmiały mniej więcej tak: „Przyjechałam przed świętami z życzeniami, żeby nie składać ich przez internet” – zawsze to miło zobaczyć żywego człowieka, niż ikonkę profilu na facebook’u. Zrobiło mi się bardzo ciepło na sercu.

Poplotkowałyśmy przy kawie, dzieci się razem pobawiły w pokoju Michała. Ciekawa byłam aromatów zawartych w słoiczkach. Ten jasny, smakował jak zmielone orzechy ziemne. Interesująca przekąska. Z przepisu jednak trzeba absolutnie wykluczyć kwasek cytrynowy, bo odciąga uwagę od pożądanego smaku sezamu. Zawartość słoiczka z pomidorami była pyszna! Dodałabym może smażoną na maśle cebulkę? Ja zawsze mieszam w przepisach, nawet w tych całkiem niezłych. Bo lubię bawić się w doprawianie, łechtać kubeczki na języku szerokim bukietem smaków.

Przepis na czerwoną pastę kopiuję żywcem z blogu Mileny, żeby nie zaginął. Podaję link źródłowy: http://moje-slow-life.blog.pl/2014/02/21/pasta-z-ciecierzycy/ , gdzie jest więcej napisane na ten temat.

Małą szklankę ciecierzycy należy zalać wodą w proporcji 1:1 i odstawić na noc. Rano dolać trochę wody (tak aby było dwa cm nad poziom ciecierzycy) i gotować na średnim ogniu 20- 30 minut. W zasadzie już taką ciecierzycę można odcedzić, posypać solą, papryką, lub innymi ziołami, skropić oliwą i jeść jako przekąskę jak orzeszki ziemne.

Natomiast żeby zrobić pastę należy ugotowaną ciecierzycę zblendować z suszonymi pomidorami z zalewy. Ja stosuję proporcję pół na pół, wtedy pasta jest bardzo aromatyczna. Wciskam jeszcze dwa ząbki czosnku i doprawiam solą i pieprzem, ale doprawianie zostawcie sobie na koniec, bo czasem nie trzeba wcale doprawiać, zależy jakie będziecie mieli pomidory. Jeśli pasta jest za sucha można dolać oleju lnianego lub oliwy. Pasta ma mieć gładką konsystencję i lekko rozsmarowywać się na chlebie”.

Moja mama gotuje fenomenalnie tradycyjne potrawy. Wraz z upływem lat dowiaduję się, jak wiele pysznych dań jeszcze w życiu nie próbowałam. Znajdują one swoje miejsce w naszym jadłospisie. Tę pasztet wegetariański z pomidorami z chęcią będę robić, by móc zdrowo podjadać między posiłkami. Kusi mnie też jedzenie samej ciecierzycy, przysmażonej na oliwie z czosnkiem i ziołami. Muszę spróbować! Milenka dała mi duży słoik nasion, mogę więc eksperymentować…

***

A to przepis na białą pastę http://blog.veganatura.pl/hummus-co-to-takiego/

1 thought on “Pasztet wegetariański

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *