GOTUJEMY

Japoniec

Jedzenie smakuje najlepiej, gdy możemy się nim z kimś podzielić. Zrobiłam więc w święta szarlotkę makową. Przyznam nieskromnie, że jest to jedno z najlepszych ciast makowych, jakie jadłam w życiu! Wystarczyło przepis bazowy wzbogacić o mojego pomysły dodatki i doświadczenie kulinarne.

W przepisie polecano zmieszać cukier puder z margaryną. O nie! Jest różnica między zmiksowaniem sproszkowanego cukru z tłuszczem, a utarciem krystalicznego cukru wraz z margaryną czy masłem w makutrze!!! To ma olbrzymie znaczenie i decyduje o jakości wypieku. Potrzebne były:

  • 8 jaj
  • kostka margaryny Kasi
  • 20 dag cukru
  • 1 cukier wanilinowy
  • 50 dag maku
  • 60 dag jabłek
  • 10 łyżek grysiku czyli kaszy manny
  • płaska łyżeczka proszku do pieczenia
  • orzechy włoskie
  • paczka żurawiny
  • maleńka buteleczka likieru wiśniowego. Taka miniatura piersióweczki. Ha ha ha.

Dzień wcześniej sparzyłam dwie paczuszki maku, każda po 250 g. Gotowałam go jakieś 45 minut, dolewając wrzącej wody, gdy mak pęczniał. Chodziło mi o to, by się nie przywarł do spodu garnka. Często mieszałam. Po ostudzeniu mak zmieliłam dwukrotnie w maszynce z sitkiem o bardzo drobnych oczkach (sitko pasztetowe). Połowę maku wykorzystałam, drugą część zamroziłam na następny raz (Oszczędzę sobie brudzenia urządzeń, niepotrzebnych strat ziaren maku podczas mielenia oraz zaoszczędzę czas) Żurawinę zalałam wiśniówką tak, by likier przysłonił owoce i odstawiłam na dobę, przykrywając folią spożywczą. Resztę wiśniówki wlałam do zmielonego maku, nakryłam naczynie folią i wstawiłam do lodówki.

Drugiego dnia margarynę i cukry utarłam w przedwojennej makutrze na jasną, gładką masę. Powoli dodawałam żółtka, cały czas ucierając. Następnie po jednej łyżce dodawałam maku, nadal ucierając. Następnie w makutrze znalazło się 60 dag jabłek, utartych świeżo na tarce z grubymi oczkami (bez skórki). Od tego momentu zaczęłam mieszać masę,  silikonową, giętką łyżką. Dodałam grysik i proszek do pieczenia oraz dużą miseczkę orzechów włoskich podzielonych na spore kawałki. Będą cudownie chrupać po upieczeniu. Na koniec wlałam likier z żurawiną, a całość delikatnie połączyłam ze świeżo ubitymi białkami. Trzeba łyżką wygarniać ze spodu naczynia niewymieszane składniki.

Masę należy wylać do foremki wielkości dwukrotności kartki A4, wysmarowanej margaryną i obsypanej bułką tartą. Piec godzinę, a gdyby za szybko przypiekała się skórka, nakryć ciasto folią aluminiową. Po ostygnięciu należy oblać wypiek gotową polewą z saszetki, roztopioną mleczną czekoladą lub prl-owską polewą z masła, kakao i cukru. Coś słodkiego na wierzchu się przyda, bo złamie smak lekko kwaśnej żurawiny.

Ciasto jest wilgotne, aromatyczne mimo braku sztucznych olejków zapachowych. Żurawina jest absolutnie cudowna w połączeniu z makiem. Orzechy włoskie tracą swój gorzkawy posmak, cudownie na nie trafiać w kolejnych kęsach „Japońca”. My z Mężem wyjadaliśmy wczoraj resztę ciasta wprost z blachy. Każdy okruszek wywoływał euforię komórek smakowych.

***

Czytelnicy sugerują, żeby margarynę zastąpić masłem, a cukier waniliowy – prawdziwą wanilią. Kto spróbuje?

13 thoughts on “Japoniec

      1. Ja piekę wszystkie ciasta bez wyjątku na maśle i wszystko mi zawsze wychodzi, nawet jak w przepisie była margaryna. Margaryna w kostce (typu Palma, Kasia) to jeden z najbardziej niezdrowych produktów na rynku. A co do cukru wanilinowego – jeśli nie ma Pani dostępu do ekstraktu/esencji waniliowej to są już dostępne na rynku cukry z prawdziwą wanilią, na pewno robi już taki Kotanyi i Kamis 🙂

  1. Pani Igo… nie ma czegos takiego jak cukier waniliowy tylko wanilinowy. Ten produkt niestety nie posiada nawet sladowej ilosci laski wanilli. Radze przeczytac tez z czego wydobywana jest waniline. Mimo tego placek wyglada bardzo smakowicie i wierze ze tez tak smakuje. Pzdr

    1. Radzę głębiej kopać w źródłach i nie powielać niemądrych łańcuszków o wanilinie 🙂
      „Warto obalić jednak powtarzane informacje, że dodatek, który wielu z nas wykorzystuje w kuchni, pozyskiwany jest z krowich odchodów. Owszem, można w ten sposób pozyskać wanilinę, ale głównie w celach typowo przemysłowych. Wanilinę do produktów spożywczych czy kosmetycznych pozyskuje się różnymi metodami, np: z ligniny, eugenolu czy kwasów lignosulfonowych. Nie wytwarza się jej z lasek bądź strąków wanilii, ponieważ jest to mało wydajne rozwiązanie”
      Może nie jest to sama natura ale nie jest wytwarzane z ..kupy 😉

  2. Iga, ja też uwielbiam szarlotkę japońską, choć robię ją bez żurawiny. Z masła próbowałam – ma inny smak, wolę margarynową, moim zdaniem nie wszystkie ciasta wychodzą na maśle, tak jak nie wszystkie potrzebują białka, etc.

    Na przyszłość ułatwienie – można u nas kupić już mielony mak. Nie chodzi o gotową masę makową, tylko o suchy mak, tylko wcześniej mielony – taki proszek. Parzy się go normalnie, ale nie trzeba się męczyć z maszynką.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *