Bez kategorii

Papryka i 20 minut

Jak Jacek jechał po Michała do przedszkola podejmowałam decyzję, że jednak chce mi się robić dziś obiad. Kiedy chłopcy weszli do domu, danie już czekało na konsumpcję. 20 minut? To możliwe.

Oglądając programy typu MasterChef pewnie większość z nas zwróciła uwagę, że uczestnicy często spoglądają na zegarek. Czas jest bardzo ważnym elementem w kuchni. Stanowi o tym, czy danie się uda i czy jesteśmy w stanie podać je o właściwej porze. Doskonale o tym wiem. Mój plan pracy wyglądał następująco:

1. Pstrykam czajnik, by zagotował się wrzątek.

2. Leję do garnuszka bardzo gorącą wodę z  kranu, by ugotować w niej dwa woreczki ryżu.

3. Zalewam wrzątkiem z czajnika garść rodzynek wrzuconych do małej miseczki.

4. Myję dwie podwójne piersi z kurczaka. Wykrawam kotlety bez wszelakich żyłek i niedoskonałości. Resztki sru do miski dla psa. Ha ha ha.

5. Gotuje się woda w garnku, wrzucam ryż. Od tej pory mam 15 minut.

6. Posypuję mięso solą, pieprzem, dużą ilością słodkiej papryki i łączę tę kompozycję łyżeczką miodu. Fajnie potraktować kotlety ręką, by wklepać marynatę.

7. Na talerzach rozkładam paprykę konserwową. Minęło 5 minut.

8. Jest więc 1o minut przed końcem gotowania ryżu. Kroję połowę czerwonej papryki w kostkę. Wrzucanie do dużej miski również połowę puszki kukurydzy konserwowej. Dosypuję curry (łyżeczka od herbaty), dużo papryki słodkiej. Zostaje ostatnie 5 minut.

9. Solę ryż.

10. Rozgrzewam oliwę  na dużej patelni i kładę piersi z kurczaka. Po chwili dolewam resztę marynaty.

11. W czasie smażenia kotletów odcedzam rodzynki i wrzucam do miski wypełnionej już kukurydzą i papryką.

12. Piersi obracam, by się ładnie przyrumieniły. Mija moje 15 minut. Wyłączam grzanie pod patelnią.

13. Ryż wrzucam do miski i mieszam. Kosztuję, czy czegoś nie brakuje (może soli, albo ciut curry). Wykładam go na talerze, na których czeka już papryka konserwowa.

14. Ściągam z patelni pierś z kurczaka i obiad jest już pełny.

Gdybym cokolwiek zmieniła, czas przygotowania dania by się wydłużył. Mój umysł myśli analitycznie. Układa czynności tak, abym pracowała najbardziej wydajnie. Kocham to! Obiad w 20 minut. A potem te pochwały…Nie będę zaprzeczać, czekam na nie, gdy wiem, że danie jest pycha. Tym razem to był strzał w dziesiątkę.

Swoją pierś potraktowałam jeszcze odrobiną czerwonego wina (Była u mnie przyjaciółka Karolina i było baaaardzo miło, wina niewiele zostało. Ha ha ha) i mięso było dużo lepsze. Przekroiłam je i polałam winnym wywarem. Posmak winogron pasował do ryżu, w którym były rodzynki. Kwaśna papryka łamała słodycz potrawy. Pyszne danie, choć takie proste.

A na Walentynki szykuje pierożki ze szpinakiem. Zrobię je jutro rano, więc będzie czas, by podpatrzeć mój pomysł…Trzeba tylko pamiętać, by kupić do nich dobre wino i je schłodzić.

Naprawdę nie ma sensu czekać, że mężczyzna domyśli się pierwszy i zrobi coś, by święto zakochanych było wyjątkowe. Mój Jacek akurat jest już wyszkolony. Ha ha ha! W zeszłym roku oświadczył się nawet tego dnia. Ale nasze początki też nie były łatwe. Po prostu mój partner nie był przyzwyczajony, że komuś zależy na nim tak bardzo, że zabiega o jego uwagę i zaangażowanie. Przy mnie nauczył się, jakie jest to miłe uczucie i zaczął rewanżować się tym samym. To były początki budowania naszej Kurlandii, w której tak dobrze się oboje czujemy. Nie ma na co czekać, że przełom nastąpi sam. Szczęściu czasem trzeba dopomóc. Ha ha ha. A z miłego wieczoru skorzystają przecież oboje.

***

Tak się zastanawiam…A może wyciągnąć ryż dwie minuty wcześniej, za to podsmażyć go z odrobiną wina i pozostałymi składnikami na patelni? Hmmm…Ale wtedy mięso już będzie w samych ziołach.

6 thoughts on “Papryka i 20 minut

  1. A ja często podglądam cichaczem.. pyszna kuchnia:) wspaniale potrawy.. piękno tkwi w prostocie.
    Oj tak żeby brać trzeba dać i od siebie… Pan Jacek ma w domy ogromny skarb!
    pozdrowienia,
    ps. postaram się, żeby 1% wpłynął na Szymka.. rozpropaguje Linka na znajomych blogach.

  2. Kurcze skąd u Ciebie tyle pomysłów na dania … Podziwiam Twój kunszt kulinarny, niby proste dania a wyglądają jak z pierwszorzędnej restauracji! I przynajmniej już wiem co jutro zafunduję moim chłopakom na obiad (uff jeden problem z głowy) 🙂

    P.S. Czekam na więcej przepisów. Haha

  3. Jestem naprawdę pod wrażeniem – jak ty to robisz tyle problemów a ty jeszcze masz głowę do wymyślania super potraw- chociaż dla mnie kuchnia to również najlepsza odskocznia po codziennej pracy. Mam pytanie w ciągu kilu minu decydujesz sie że jednak robisz obiad – masz zawsze kupione swieże mieso ( np piersi z kurczaka ) że możesz obiad zrobić tak szybko czy raczej mrozisz i tylko wyjmujesz jak ci będą potrzebne w danym dniu. Masz sposób na szybkie rozmrożenie? Pozdrawiam Serdecznie Ciebie i Całą rodzinkę Ania

    1. Ja kupuję piersi i je oprawiam, porcjuję po 4 sztuki i zamrażam. Wtedy wystarczy zalać miskę ciepłą wodą, parę razy zmienić wodę na gorącą i mięso rozmraża się w jakieś 30 minut. Wczoraj akurat miałam świeże piersi kupione dzień wcześniej. Tylko, że nie chciało mi się wczoraj zabrać za gotowanie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *