KREATYWNIE

Ogród w donicy

Stara ceramiczna donica znaleziona w internecie. Lekko pęknięta, z odłażącą farbą (ktoś chyba reflektował na ciemny brąz niż na rudy), do tego zasiedlona przez jakieś zielone mikroorganizmy. Powstało z niej to…

http://kurlandia.blog.onet.pl/2014/07/05/ogrod-w-donicy-2/

http://kurlandia.blog.onet.pl/2014/07/05/ogrod-w-donicy-3/

http://kurlandia.blog.onet.pl/2014/07/24/ogrod-w-donicy-4/

…po czym stała się ofiarą mojego słomianego – niekiedy – zapału. Bukszpany nie miały potencjału do wzrostu, co mnie zdemotywowało. Zaniechałam więc interesowania się tym tematem, a zimą donica strzeliła w miejscu pęknięcia i odpadł spory kawałek ceramiki. Miałam już plan, żeby wywalić obskurne naczynie, ale…rzuciła mi się w oczy informacja o konkursie ogrodniczym. Tego potrzebowałam! Iskra do działania. Jeszcze nie wszystko stracone.

Z wyłupionym kawałkiem pogodziłam się i w puste miejsce zasadziłam żurawkę, którą i tak miałam wykopać z ogrodu przed domem, bo psuła mi kompozycję. Ufff, dziura zalepiona.

Potem podskoczyłam do pobliskiej szkółki roślin, mam naprawdę bliziutko, więc ośmieliłam się zostać w obłoconych ciuchach roboczych. Wróciłam z kartonem mikro-sadzonek tolerujących suszę. Bukszpan był jędrny, ma masę stożków wzrostu. Da się z niego uformować kulę na pniu. Wybierając rośliny sprawdzałam, czy mam do czynienia z krzaczkiem, który rozrasta się przy ziemi, czy z pniem, który najwięcej pąków liściowych ma na szczycie…

Udało mi się wybrać dwa, właściwe egzemplarze, z których poprowadzę pień mikrodrzewa. Przycięłam też gałązki, by uformować kulę.

Ułamany element donicy Mąż rozwalił mi szpadlem i na moją prośbę jeszcze wykruszył, żeby specjalnie postarzyć ceramikę. Dodałam dodatkowy mur na górze oraz półkę z prawej strony (przy żurawce), by w miejscu ubytku donicy ziemia nie wysypywała się z wyższej partii naczynia. Półki nie widać, bo przysłoniła ją roślina, która charakteryzuje się pięknymi, czerwonymi listkami. Efekt mojej porannej pracy, po dosypaniu żyznej ziemi i uzupełnieniu roślin był taki…

Byłam zadowolona z kompozycji, aczkolwiek brakowało mi roślinek kwitnących przed domkiem. Z dzisiejszej wizyty w Arboretum w Wojsławicach przywiozłam ostatnie roślinki do kompozycji i garstkę różowego żwirku. Kocilla wiernie towarzyszyła mi w pracach ogrodowych. Uwielbiam to zaskoczenie ludzi, gdy wołam swojego kota, a on biegnie posłusznie ku drzwiom wejściowym. Ja nie jestem przekonana, czy Sansa w ogóle wie, że jest kotem. Wychowana wraz z Nelą i Forestem, uczona psich zwyczajów…A teraz jeszcze niańczy Elzę. Inteligentne, bardzo zżyte z domownikami stworzonko.

Pamiętam jak miałam do wyboru: ładne kociątko czy miłe? Dobra, niech będzie to milsze, choć bure takie i całkiem niecudne. A teraz mi się wydaje, że piękniejszego kota na wsi nie ma. Tymczasem skończyłam ogród w donicy. Prezentuje się tak:

Brawo ja! Ha ha ha.

***

3 thoughts on “Ogród w donicy

  1. Ty chciałaś wywalić a ja nie mogę znaleźć takiego fajnego okazu, żeby była duża ceramiczna i stara (nowej to by mi było szkoda tak młotkiem potraktować) a mam już wioskę z fajnych domków 🙁
    trzymam kciuki za konkurs, tak fajny pomysł jest tylko jeden i dobrze idzie 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *