Bez kategorii

Eksperyment

Rozpaczliwe próby utrzymywania zasad sprzed piątego maja, pomagają nam przetrwać najcięższe chwile. W miarę możliwości jeździmy do parku, czy organizujemy wieczorki filmowe. Wszystko po to, by nasze życie choć trochę przypominało to sprzed narodzin Szymona: kiedy byliśmy najszczęśliwszymi ludźmi stąpającymi po ziemi…

Oglądamy więc najnowszy sezon Dextera i uwielbiamy ten serial tak samo jak kiedyś. Radość z oglądania jednak nie jest taka jak dawniej, myśli błądzą w stronę oddziału intensywnej terapii. Wmawiamy sobie, że to przejściowe. Że kiedyś się wszystko ułoży. Coraz trudniej mi w to uwierzyć, siedem miesięcy w szpitalu robi swoje. Jestem na skraju wytrzymałości.

Wczoraj zaczęliśmy oglądać „Pan życia i śmierci”. Po 15stu minutach zamykały mi się powieki, więc włączyliśmy inną produkcję „Eksperyment”. I to było bardzo dobre kino! Widzieliśmy wersję z 2010 roku z Adrienem Brody i Forestem Whitaker’em. Mieliśmy okazję się przekonać czy człowiek jest z natury, dobry czy zły. Czy bardzo różnimy się od dzikich zwierząt? Wnioski po seansie są przerażające.

Film oparty jest na faktach. Dwadzieścia lat temu Phillip Zimbardo pracownik Uniwersytetu Stanforda przeprowadził badanie, w którym połowa osób odgrywała role więźniów, a druga połowa role strażników. Eksperyment miał trwać 14 dni. Przerwano go po 6…

Uczestników eksperymentu darto ich z tożsamości nadając numery. Obowiązywała tam jedna, naczelna zasada: nie wolno było używać przemocy. Czerwona lampka na ścianie miała zwiastować przerwanie eksperymentu. Zakończenie przed czasem doświadczenia odbierało uczestnikom prawo do bardzo wysokiego wynagrodzenia. Strach przed utratą pieniędzy był presją, pod którą uginały się kolejne osoby. Na Filmwebie czytamy: „Nieubłaganie toczący się proces rozwoju grup kończy beztroskę. Z chwilą, w której stają się widoczni liderzy w obu grupach – nr 77 i strażnik Berus, pojawia się także wrogość. Wykształcają się dwie obce sobie zbiorowości, a „gra” staje się rzeczywistością. Zanika granica między rolą a „ja” osób biorących udział w badaniu. Zapominają oni o wartościach, pojęciach, liczy się solidarność z grupą własną i coraz silniejsza niechęć do grupy obcej. Agresja i przemoc zaczyna się już drugiego dnia”. Mimo tego eksperyment jest kontynuowany!!! Początkowa rywalizacja o wpływy i posłuch między 77 i Berusem niezauważalnie staje się walką na śmierć i życie.

Ten film trzeba zobaczyć. Takie sytuacje mają miejsce każdego dnia: w domu, pracy, szkole, internecie. Zamiast więzienia, podzielonego na dwie grupy, są inne grupy społeczne. Ich zachowanie nieco łagodzą normy społeczne, jednak coraz mniej osób przejmuje się wartościami, przestaje być już istotne „co ludzie powiedzą”. Społeczeństwo ewoluuje, a ten niepokojący mechanizm pokazany jest właśnie w „Eksperymencie”. Przemoc – zarówno symboliczna jak i „zwykła” – dotyka nas każdego dnia. Tyle tylko, że oprawcy nie noszą munduru, a ofiary koszuli. Zasada jednak pozostaje ta sama. Najbardziej przerażające jest to, że w eksperymencie wzięli udział zwykli, przeciętni ludzie.

Ze względu na chęć niesienia pomocy Szymonowi przestaliśmy być anonimowi. Szeroko otworzyliśmy drzwi do naszego ciepłego i bezpiecznego domu, do naszego hermetycznego środowiska. Odtąd obserwujemy te same mechanizmy co w filmie każdego dnia. Sympatia przeradza się we wrogość z jednej chwili. Niekontrolowane emocje oraz walka o wpływy, budzą w ludziach agresję. Ciężko tego upilnować, wymaga to olbrzymiej dyplomacji. Przerażające jest to, że brakuje jej ludziom, którzy zajmują ważne stanowiska. Wokół czegoś tak szlachetnego, jak pomoc małemu dziecku, również potrafią pojawić się niezdrowe sytuacje.

Już się dowiedziałam, że nie dbałam o siebie w ciąży a teraz mam pretensje do losu…że moje dzieci są zdrowe a ja jestem naciągaczką…Obserwuję, jak nagminnie ludzie przypisują sobie zasługi innych. Eksperyment toczy się każdego dnia. I teraz widzę, jak wielkim darem jest dla nas Kurlandia. Nasz dobry, szczęśliwy (na tyle ile jest to teraz możliwe) świat. Świat, w którym kontrolujemy zwierzęce instynkty i próbujemy być dobrymi ludźmi. W którym Eksperyment przerywa zwykłe „Kocham Cię, nie chcę się kłócić”…

***

3 thoughts on “Eksperyment

  1. święte słowa! ostatnio miałam okazję pomagania przy organizacji koncertu charytatywnego (na zasadzie „ja tu tylko sprzątam”) i przy okazji naooglądałam się tych zachować o których piszesz… każdy chce się pokazać, żeby trochę splendoru i podziękowań dla niego, a sukces potem tyyyyyyyyyyluuu ma ojców…. a ilu kierowników takiej imprezy! (każda praktycznie czynność ma swego kierownika, hahaha).
    Podziwiam ludzi, którzy mają siłę i moc działać patrząc na to wszystko.
    Trzeba zagryżc zęby, odciąć się od głupich dyskusji i robić swoje.

    PS.
    Jako mama wcześniaka też wielokrotnie słyszałam/odczuwałam podejrzenia że to wszystko z mojej winy… i że po co potem ratować, że zabieramy zdrowym dzieciom pieniądze na leczenie… ehhh, szkoda gadać.

  2. Jesteś wspaniałą mamą.Nie patrz na ludzi.Bo źli ludzie byli i będą, kiedyś im się znudzą szykany i odejdą.A przyjaciele zostaną.Życzę wytrwałości w tym co robicie,bo jesteście cudowni.Dużo zdrówka dla maluszka.

  3. Iga! Życzę Ci dużo siły, kryzys może zdarzyć się zawsze i każdemu ale na pewno wkrótce minie. Trzymam za Was kciuki, jesteście wspaniałą rodziną i Szymonek też to czuje calym sobą! Jestem pewna że poradzicie sobie świetnie ze wszystkim co przygotował dla Was los a za rok o tej porze Waszym głównym problemem będzie: co kupić na Mikolaja Waszym chłopakom! Pozdrawiam ciepło 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *