Bez kategorii

Dawidek

Rzadko odnoszę się do wydarzeń mających miejsce poza moją rodziną. Tym razem jednak apel Kasi bardzo mnie poruszył.

http://dawidekspalek.com.pl/wazne-oswiadczenie-mamusi/

Może słyszeliście o Wcześniaczku z Rudy Śląskiej, którego pobłogosławił w Watykanie sam Papież Franciszek? Tak, tak, to kolega Szymonka, który urodził się bez oznak życia w 22 tygodniu ciąży. Po skropieniu święconą wodą dziecko zaczęło oddychać. I choć wielokrotnie było na granicy życia i śmierci, to jednak przetrwało.

Znamy Kasię i jej Męża osobiście. Wiemy, jak bardzo kochają swojego syna, mimo jego wszelkich ograniczeń fizycznych i psychicznych. Wyobrażacie sobie, że Wasze dziecko nie uśmiechnie się do Was? Że nie zapłacze, gdy jest mu źle? Dawidek nie wodzi też wzrokiem za zabawkami, nie bawi się. Jakim trzeba być człowiekiem, by zazdrościć tej rodzinie danego im błogosławieństwa? Kasia i Piotrek mają syna tak dalekiego od ideału, a oddali się opiece nad nim z wielką determinacją i miłością. Tym ludziom należy się dobre słowo, przynajmniej tyle.

Wiem, jak bardzo ten wyjazd dodał im sił do dalszej walki. To wzruszające doświadczenie stało się dla rodziców Dawida drogowskazem na kolejne lata. Skoro sam Papież – patrząc na chłopczyka – pokazał podniesiony kciuk, to czy rodzice Dawida mają podstawy do jakiejkolwiek zmiany swojej życiowej postawy?

Oberwało się również Kasi za ładny ubiór (A jak hejterzy ubrali by się na miejscu dziewczyny podczas spotkania z Głową Kościoła Katolickiego?), że mają schludnie urządzone mieszkanie (Przy tak uszkodzonym mózgu i płucach jest to niezbędne, by dziecko mogło mieszkać z rodzicami. Akurat coś o tym wiemy. Czy za dobry gust rodzice też muszą czuć się w obowiązku, żeby przepraszać?).

Nikt nie ma prawa oceniać, czy warto ratować wcześniaki, jeśli nigdy sam nie musiał podjąć tak dramatycznej decyzji! Przetrwanie Dawida oraz Szymona było nadrzędnym priorytetem ich rodziców. I nikt, absolutnie nikt, nie ma prawa wpływać na podjętą przez nas decyzję. To nasze dziecko, nasze życie i nasze – świadome poświęcenie. Pamiętam, jak stałam nad inkubatorem i kazałam Szymonowi wybrać swoją drogę. Skoro z nami został, robimy wszystko, by zapewnić mu szczęśliwe życie bez bólu. Jeśli przyjdzie kiedyś błagać na kolanach o pomoc, zrobię to dla naszego dziecka! Może niektórym ciężko to sobie wyobrazić, ale nasi synowie są dla nas największymi Skarbami. Że nie wyobrażamy sobie życia bez nich i staramy się doceniać każdy wspólnie spędzony dzień. Że „jesteśmy uśmiechnięci”, „życie jest fajne”? Bo jest! Mamy siebie, kochamy się i szanujemy. Doceniamy każdy najmniejszy drobiazg. Wielu ludzi tego nie potrafi, chociaż ich życie jest – w porównaniu do naszego – naprawdę beztroskie.

A że potrzebujemy pomocy? Niestety, potrzebujemy, choć bardzo mnie to gniecie…Gdybyśmy mieszkali w Niemczech czy Anglii nie musielibyśmy nikogo prosić o wsparcie. Żyjemy jednak tu i teraz. Nie raz ganiłam się za przywiązanie do kraju. Musimy użerać się z NFZ-em, czyli kolejkami i limitami, MOPS-em (żebracze świadczenia, które i tak są zabierane powodu braku jakiegoś totalnie bzdurnego papierka) oraz kaleką mentalnością niektórych Polaków. Naprawdę nie rozumiem, dlaczego musimy czuć się winni za odmalowanie na świeżo ściany w pokojach, skorzystanie z życzliwości uczynnych sąsiadów, czy cieszenia się z tego, że ktoś pomógł nam wybrnąć z dramatycznych kłopotów i możemy już skupić się wyłącznie na rehabilitacji chłopców – co jest w końcu bardzo trudnym obowiązkiem. Ktoś ma ochotę spróbować? Zapraszam.

Ja rzadko narzekam. Nie piszę o tym, że nie mogę zasnąć, tak bardzo bolą mnie stawy. Że prowadzenie całego naszego życia jest tak olbrzymim logistycznym przedsięwzięciem, że nie raz zdarza mi się płakać do utraty tchu, bo nie wiem jak poradzić sobie z kolejnymi kłopotami. Nic tak jednak nie odbiera energii do walki o dzieci, jak bezmyślnie wypowiedziana krytyka przez ludzi, którzy i tak za żadne skarby świata nie zamienili by się z nami!

Każdy jest odważny, gdy anonimowo może wylać swoje frustracje. Taki – pożal się Boże – Pan i Władca Wirtualnej Sieci. Tylko nasze życie jest jak najbardziej realne, a uczucia silne. Nasze serca nie są wirtualne. Klawisz „delete” nie usunie krzywdy, jaką potrafi wyrządzić niesprawiedliwe rzucone w internecie słowo. Chyba w tym miejscu powinnam docenić „Domowników” bloga Kurlandii, którzy w większości komentarzy, oszczędzają nam niepotrzebnych wzruszeń. Dajemy Państwu coś od siebie: pokazujemy jak szukać własnej drogi do szczęścia. Jeśli możecie i chcecie pomóc Szymkowi, doceniam to pełnią matczynego serca. Wparcie było i jest dobrowolne, wynika z potrzeby empatycznego serca Darczyńcy. Tak jak Ilona, która nie chciała, bym smuciła się przy Wigilijnym stole i przysłała domowy piernik. Tak napisała mi wczoraj…

„Chodzi w życiu (o to), by innym sprawiać radość. Życie nie miałoby sensu, by żyć tylko dla siebie i swojego egoizmu, bynajmniej dla mnie (…) Iga i nie musisz się przed nikim tłumaczyć. Po pierwsze dla własnych dzieci człowiek zrobi wszystko, a po drugie nie robisz nic złego, nie krzywdzisz innych. A ze pomagają Wam ludzie, to dobrze, bo tak w życiu powinno być, by otaczać się dobrymi ludźmi. Ja wiem, ze zawsze dobro powraca. Jak człowiek utonie we własnym egoizmie to potem zaleje go cała gorycz i na pewno w życiu pełni szczęścia nie dozna. I nic nie doceni. Trzeba myśleć o innych, nie wiadomo, kiedy my sami będziemy potrzebować pomocy”.

Na koniec pozwólcie Państwo, byśmy i my postępowali wedle naszego sumienia i nie roztrząsali na blogu tego, ilu ludziom udzieliliśmy pomocy przez te lata. To nasza sprawa bardzo osobista, nie szukamy poklasku. Wskrzeszoną w nas energię przekazujemy nie tylko Michałowi i Szymkowi, ale wielu innym potrzebującym osobom. Okazane dobro potęguję się, niczym tocząca się ze zbocza – nabierająca wielkości i prędkości – śnieżna kula. Hejterom Kasi życzę, by nigdy nie przeżyli takiej traumy jak Rodzina Spałków. Choć może to by była jedyna możliwość, by zrozumieli wyrządzaną krzywdę…

***

51 thoughts on “Dawidek

    1. Pani Katarzyno jest Pani WiELKA, podziwiam Pania bo nawet nie jestem sobie w stanie wyobrazic ile trzeba miec sily zeby tak walczyc w tym choym kraju

  1. Ja się zastanawiam, kto do cholery zazdrości chorych dzieci? To jest zwyrodnienie, nieludzkie zachowanie! Bardzo brzydkie słowa przychodzą mi do głowy…rzadko komentuję, ale czytam codziennie od kiedy mały Szymonek się urodził a ostatnie zdjęcie na którym siedzi… Powiedziałam o tym mojemu mężowi, mamie, koleżankom! Obce mi dziecko siedzi i się skupia nad tym jak nie wiem co, a ja mam mokre oczy! A jakieś ciemnogrody widzą w takiej sytuacji korzyści majątkowe, bo pojechała, bo ma szpilki…na litość Boską, dokąd ten świat zmierza…? Uch…przepraszam. Po prostu czasem trafia szlag.

    1. Panią szlag trafia? To co my mamy powiedzieć 😀 Żal mi Kasi, wiem, że bardzo przeżywa ataki. Ja już powoli mam na wszystko…za przeproszeniem…wyrąbane. Coraz trudniej mnie zranić

      1. Zastanawiam się kim są ludzie którzy za ekranem poklikają sobie i są tacy wielcy, tacy mega, siedzi taki idiota z drugim i dowalą, napiszą przykre rzeczy. Daje im to coś? Przecież każdy ma swoje piekło, każdy cierpi, mniej lub bardziej. Ale po co komuś dopiec? Ja nie rozumiem, nie pojmuję.
        Życzę twardej…za przeproszeniem…nooo tyłka twardego 🙂 Wiem sama, że to nie łatwe, ale trzymam kciuki za Was wszystkich! 🙂

        1. ale nie pamiętacie co się działo jak rodzice dzieci niepełnosprawnych strajkowali w Sejmie?
          ludzie nie myślą co piszą, bo zazdrość zalewa im mózgi. Albo nie maja dzieci. Ja codziennie patrząc na mojego Syna dziękuję dziękuje mu za to, że jest zdrowy :/
          Nie zazdroszczę niczego rodzicom chorych dzieci, staram się też co miesiąc wesprzeć finansowo.

    2. Jak można zazdrościć rodzicom chorego dziecka? Zdrowie jest bezcenne i żadne pieniądze nie są go warte. Ale żałośni hejterzy będą pisać głupoty, którymi nie warto się przejmować, należy im współczuć braku wyobraźni zrozumienia. Oby nigdy nie doświadczyli na własnej skórze co czują rodzice, których oczerniają.

  2. bardzo mądre słowa Pani Igo 🙂 dla mnie – jako matki – Pani i Pani Kasia jesteście wzorami godnymi naśladowania! będę Was wspierać, i słowem i finansowo (jeżeli to będzie tylko możliwe)! życzę Wam, aby Wasza postawa i działania były docenione!!!

  3. Witam ze smutkiem przeczytalam o krytyce jaka spotkala pania Kasie, dla mnie i mojej rodziny jestescie wzorem i przykladem pieknej bezwarunkowej milosci jaka powinni darzyc rodzice swoje dzieci. Prosze sie nie przejmowac i robic swoje. Co niektorzy woleli by pewnie ogladac takie rodziny smutne udreczone zaszczute i boli ich ze obcy ludzie sa z takimi rodzinami, wspomagaja, modla sie . Sami nie zaznali szczescia i milosci przez co nienawidza innych. Polacy sa bardzo nietoleracyjni.Tam gdzie ja mieszkam na szczescie ludzie szanuja bardziej takie rodziny. Trzymam kciuki za wasza rodzine i jak i rodzine pani Kasi —zycze samych zyczliwych ludzi w waszym zyciu :-).

  4. Znam strach o życie i zdrowie dziecka ze swojego doświadczenia.. Dość na tym, że w pełni Was popieram.
    A jeżeli ktoś krytykuje, to znaczy, że nie zna tego bólu. I niech nigdy nie pozna, ale niech stara się chociaż nie krytykować, bo rani dodatkowo. A Wy – trzymajcie się Dobrych Myśli i takich Ludzi, bo faktycznie – tylko to się w życiu liczy. Jestem sercem przy Was. :-))

  5. Są ludzie na tym świecie, którzy uważają, że maja prawo decydować, kto powinien żyć, a kto nie powinien się urodzić. Wszystko dlatego, że tak ich wychowano, na egoistów i chamów, ale za to w domach, gdzie oprócz miłości i empatii, nie brakowało im niczego. Nie spodziewaj się po takich innego traktowania. Jakoś muszą tę swoja bylejakość wytłumaczyć. Oni mają zdrowe dzieci i w swoim przekonaniu, zapewniają im wszystko, więc jako jedyni maja prawo do ich posiadania, a że te dzieci rosną na emocjonalne kaleki, jak rodzice? Na to, by to zrozumieć mają za mało wrażliwości.

  6. KOCHANI wiem co przeżyliście, wiem co czuliście , choć nie przeżywam tego co WY też jestem mamą wcześniaka urodzonego w 33 tyg ciaży z ciąży bliźniaczej – waga startowa mojej Mani to 800 g – tak tak 80 dkg. Choć u nas wszystko jest w porządku wiem co czuliście , czujecie i będziecie czuć – śmiejcie się, kochajcie się i bądźcie zawsze razem !!!!!! pan mąż niech zawsze będzie oparciem, i pomocną dłonią dla mamy i syna – KOCHAJCIE SIĘ .

  7. Witam i bardzo podziwiam. Jesli ci wszyscy co tak bardzo was krytykuja nie przedztawia sie z imienia i nazwiska tylko z anonimu. Brak odwagi aby znajomi czy rodina nie przecytala jakcy sa WREDNI I BEZ UCZUCI. Potrfia tylko hejtowac a saminic nie robia. Ja trzymam mocno za WAS kciuki aby wasze dzieci chwaly sie w milosci jak im daje ie a dla was duzo sily i wytrwalosci. Sylwia z Wroclawia.

  8. Kochana zgadzam się z Tobą z 100%, tym bardziej, że Ty jak nikt inny wiesz ile trzeba poświęcić czasu i energii, żeby dzieci wcześniaki miały godne życie !!! Uwielbiam Was <3 – Gosia

  9. I tak trzymać! Podziwiam Was, myślę o Was cieplutko i trzymam kciuki za każdy dzień życia Waszych cudownych kochanych dzieci. Nie wiem co jest dalsze od ideału – Wasi synowie czy ludzie, którzy nie potrafią zrozumieć Waszego wyboru i waszego poświęcenia. Z całą pewnością brak horyzontów myślowych i zrozumienia upośledza bardziej niż niedoskonałość ciała 🙂

  10. Witam
    Ja też jestem mamą wcześniaka Zuzia urodziła się 5.11.2010 w 30 tyg. ciąży. Choruje na mózgowe porażenie dziecięce ale dzięki rehabilitacji jest coraz lepiej. Niedawno zaczęła mówić pełnymi zdaniami i coraz wyraźniej i może już w przyszłym roku będzie mogła sama chodzić. Rozumiem Panią i bardzo podziwiam bo wiem jak ciężko jest wychowywać niepełnosprawne dziecko a co dopiero dwoje ( ja mam jeszcze 3-letniego Dawidka i 7-miesięcznego Kacperka i są całkowicie zdrowi). Życzę Państwu i waszym dzieciom dużo zdrowia bo miłości i radości życia na pewno Wam nie brakuje. Ja też cieszę się z życia i dziękuję Bogu za to co mam bo wiem że mogło być gorzej. Wesołych Świąt i Szczęśliwego Nowego Roku!!!

  11. Bardzo dobrze napisane.Ja choć mam zdrowe dziecko to zawsze będe chylić czoła przed rodzicami chorych dzieci.Dla mnie są bohaterami a pomoc dla waszych dzieci należy sie jak psu zupa i to bez żadnych ale.A hejterzy to w rzeczywistości baaaardzo ubodzy w człowieczeństwo ludzie.

  12. Z góry przepraszam jeśli kogoś zranię tym co napisze. Oczywiście bardzo ale to bardzo podziwiam rodziców którzy walczą tak o swoje wcześniaki na początku ich kruchego życia, nie byłam w takiej sytuacji i nie wiem sama jaka decyzje bym podjęła odnośnie mojego dziecka, ale czy rodzice w chwili podejmowania takiej decyzji nie kierują sie tylko i wyłącznie swoim egoizmem? Zawsze mnie zastanawia jaka decyzje by podjęło to właśnie dziecko odnośnie swojego losu?! Teraz ma ono opiekę swoich kochanych rodziców a co z tym już wtedy dorosłym człowiekiem sie stanie jak rodzice bedą sami wymagali opieki lub nie bedzie ich już na tym świecie? Nikogo nie oceniam wręcz podziwiam bo ja jako ten wcześniak i teraz jako osoba dorosła nigdy nie chciała bym byc na sile utrzymywana przy życiu. Jeszcze raz przepraszam jeśli kogoś moja wypowiedz dotknęła.

    1. Masz prawo do swoich poglądów, tym bardziej, że nie „wciskasz” ich na siłę i nikogo nie obrażasz. Rzecz w tym, że my nie mamy prawa decydować o tym, kto ma żyć a kto nie. I nie jest to bynajmniej egoizm. To poświęcenie, a dzieci – chore czy zdrowe – to jednak dzieci i obowiązkiem każdego rodzica jest zadbać o jego bezpieczeństwo, a nie skazywać na śmierć. Tak więc nie ma nad czym się zastanawiać.

      1. Jestem tego samego zdania co Paulina. Ale tez z gory chce napisac, ze nikogo nie chce obrazic i ani tez oceniac. Bo nie powinno sie oceniac ludzi i ich decyzji jesli samemu nie bylo sie w tak trudnej sytuacji. Ale tez chcialam napisac, ze wiem jak silne moze byc pragnienie posiadania dziecka i czasami chce sie dziecko za wszelka cene. I czy czasami ta cena nie jest zbyt wysoka, tak jak skazywanie ekstremalnie uposledzonego dziecka na zycie. Kobieto-nie-typowa piszesz, ze nie nam decydowac kto ma zyc a kto nie. Swieta racja. Dlaczego wiec to my, ludzie chcemy na sile kogos utrzymac przy zyciu jesli organizm tej osoby, i tu mam na mysli osobe w roznym wieku i z rozna choroba, nie jest zdolny do zycia a zycie wiaze sie jedynie z bolem i cierpieniem. Czyli mamy prawo decydowac „tak, zyj” ale „nie, odejdz w pokoju” to juz nie.

        1. Zawsze szokuje mnie, gdy ktoś mówi o egoizmie w takim kontekście. Egoizmem było by odpuszczenie walki o swoje dziecko,by „urodzić sobie” kolejne, zdrowe. My postawiliśmy na swoim i mamy bystrego i sprawnego fizycznie siedmiolatka oraz kontaktowego, wesołego dwulatka. Chłopcy żyją, cieszą się życiem. Jakim prawem miałabym ich tego pozbawiać? Dla własnej wygody???

  13. No kurczę,slędzę losy Dawidka i jego rodziców na Fb i powiem szczerze że Pani Kasia to idealna mama ;)po co się tłumaczy że ślicznie wygląda,jest fajną babką i tyle ,Dawidka kocha,dba o niego i chce dla niego jak najlepiej i to jest oczywiste.Wiadome też jest ze ludzie zieją ninawiscią,taka Polska.Zawistniki zawsze sie do czegoś doczepią.Pewno by chcieli żeby była brzydka,niezaradna i cały czas lamentowała jak jak to zle .Pani Kasiu glowa do góry swoje szczęście ma Pani w domu i niech Pani o nie dba tak jak do tej pory a nie patrzy na Wiochmenów bez kultury i klasy.Trzymam za Was kciuki!

  14. Wszystko rozumiem bo ludzie nie doceniają,że mają zdrowe dziecko. Życzę dużo cierpliwości i wytrwałości w opiece nad synkiem. A niech Pani narzeka (jak dla mnie ma Pani powody do narzekania). Poza tym gdzieś trzeba dać ujście frustracji. Życzę wszystkiego dobrego.

  15. ehh niestety, albo i stety życie uczy pokory. Każda matka chce dla swojego dziecka jak najlepiej i jestem pewna, że każda mając do wyboru zdrowie dziecka, a chorobę z którą często wiąże się pomoc innych wybrałaby to pierwsze, Pomagać jest rzeczą ludzką i korzystać z niej w sytuacji kiedy nie mamy innego wyjścia i kiedy od niej może zależeć zdrowie a nawet życie naszego dziecka czy nawet członka rodziny też jest rzeczą naturalną. Ludzie są okrutni i często widzą wyłącznie czubek własnego nosa. Często nie potrafią „wejść” w sytuację innych. Widzą same plusy, często materialne, nie biorąc pod uwagę ile rodzice muszą dać z siebie pod względem fizycznym jak i psychicznym., bo żeby dziecko się odpowiednio rozwijało musi mieć ono pozytywne bodźce. Cóż mu po matce, zapłakanej i wiecznie zdołowanej?! Trzeba się uśmiechać pomimo bólu i trudności. Na szczęście życie weryfikuje … dziś ja mam trudności jutro może mieć ktoś inny. Rok temu córka z synową kłóciła się przy łóżku umierającej matki o to która ma się nią opiekować. Jak myślicie? Jaki jest tego finał? Matka umarła, a one niczego się nie nauczyły. Jakim okrutnym trzeba być człowiekiem i przede wszystkim egoistycznym, żeby w taki sposób się zachowywać? Dziś obydwie trzymają sztamę i walczą z ojcem… o co? O majątek : bo im się należy po mamusi,..
    Ludzie są okrutni. Ta cała sytuacja nauczyła mnie, że nie można nikomu wierzyć, bo tam gdzie jest kasa tam jest niezgoda. Ja wolę życ biedniej i odmawiać sobie niektórych rzeczy, ale w zgodzie z samą sobą. Każdy będzie kiedyś osądzony – pracujemy na to całe życie.
    Więc kochani rodzice nie przejmujcie się gadaniem innych ludzi i idźcie do przodu, tyle już złych emocji i zdarzeń za wami, tyle już przeżyliście wzlotów i upadków i tyle sukcesów macie już na koncie. Jeszcze nie tak dawno Wasz synek był roślinką, teraz już je papki, siedzi To są wyłącznie wasze sukcesy, bo cóż komuś z pieniędzy jeśli ma zamiast serca kamień?! Pieniądze są potrzebne, ale bez Waszej wiary, miłości i uporczywości w dążeniu do celu, nie bylibyście tu gdzie jesteście teraz. Życzę Wam dużo miłości i wiary w siebie. Trzymam kciuki za waszą rodzinę 😀

  16. Kochani jestescie wielcy,bo Wasza miłosc jest wielka!!,Życze Wam wytrwalosci,siły iodpornosci na ludzka głupote,zazdrosc i nienawisc.ale przecież Wy pokonujecie całe zło tego swiata Wasza postawa.Juz zwyciezyliscie!!ll

  17. Dobrze napisane Iga! Ja niezmiennie podziwiam Was obie! I Waszych mężów również. I Waszych synków – naszych dzielnych wojowników. Każdy z nich radzi sobie na swój sposób, a oboje są bardzo bliscy memu sercu. Dużo sił dla Was, Igo, Kasiu, postępów dla dzieci i dużo powodów do radości!
    ściskam – Gosia P. (ta ze Szwecji 😉 )

  18. Nie jestem i nigdy nie będe
    wstanie zrozumie ludzi ,którzy zazdroszczą bo ktoś ładnie się ubrał czy ma wyremontowane mieszkanie,ale nie pomysli,ze mają chore dziecko.Ja wole jeżdzic maluchem niż BMW i miec zdrowe dziecko.Bo z nami polakami już tak jest,że jak choroba to lepiej żeby sąsiada spotkała ale jak wygrana w totka to juz mnie.Smutne to.

  19. To Bóg daje życie i Bóg je odbiera,nie nam sądzić,kto ma żyć a komu nie warto.Dziecko własne kocha się nie za coś ,ale mimo wszystko.Mam czworo dzieci i o każde z nich walczyłabym do końca.Cieszmy się,że rodziny z niepełnosprawnym dzieckiem są pogodne,nie poddają się,choć na pewno nie jest im łatwo.Może nawet są w lepszej kondycji psychicznej niż te „normalne”?Przynajmniej nie grozi im,że ich dziecko będzie ćpało,popijało,itp.Nie ma nic gorszego jak patrzeć jak dziecko samo się zabija na raty.Kochani,podziwiam Was i proszę,abyście się nie poddawali,źli ludzie istnieli od zawsze,a gdyby nie było zazdrości,to nie byłoby piekła.

  20. Bardzo przykro, że są tacy ludzie, którzy zawsze będą siać złe słowa i obrażać ludzi. Ja WAS strasznie podziwiam, ile trzeba mieć w sobie MIŁOŚCI, SIŁY, WIARY aby walczyć w każdym dniu o swoje dziecko i o życie, bo życie to CUD. To nie jest w stanie pojąć każdy człowiek i musicie im to wybaczyć wedle powiedzenia syty głodnego nigdy nie zrozumie, ale są ludzie empatyczni, mądrzy i dobrzy i takimi się trzeba w życiu otaczać…:-)

  21. Sama choruję na mózgowe porażenie, epilepsje i wodogłowie i myślę że też mogło być żle.. ale żyję i cieszę się tym co mam a co do polskiej mentalności to racja, leczą tylko tych których chcą.. jakby np takie niewinne dziecko ma białaczkę i co leczenia w polsce NIE MA … ;/

      1. Niestety większość ludzi jest znakomitymi teoretykami i znawcami tematu, który ich osobiście nie dotyczy. Rodziców chorych dzieci zrozumieć mogą właściwie tylko inni rodzice chorych dzieci. Oni wiedzą, co to jest codzienny wysiłek i stres, brak wsparcia, tolerancji, często brak pieniędzy i bardzo niewielka pomoc państwa dla dziecka. Sama tego doświadczam od paru lat, że rodzic niepełnosprawnego dziecka skazany jest sam na siebie. Pozdrawiam rodzinę Autorki i życzę zdrowia dzielnym dzieciom 🙂

  22. Czytam i ryczę. Zwykły katar u moich dzieci to dla mnie ciężkie chwile. Jestem pełna podziwu dla ludzi którzy się nie poddają w obliczu takich tragedii, a co inni gadają szkoda czasu na zastanawianie się ! Zdrowia jakkolwiek to brzmi!

  23. Rzadko kiedy czytam bloga, ale przeczytałam kawałek i musiałam doczytać całość…. Bardzo smutna historia 🙁 Nigdy nie zazdrościłam osobom, którzy mają chore dzieci, wiem ile pracy ile serca człowiek musi okazać dla dziecka. Każdy chce żeby jego dziecko było zdrowe i szczęśliwe, nikt nie ma prawa krytykować tutaj ubiory, mieszkania czegokolwiek …. jeśli jest taki mądry to niech chociaż na jeden dzień zamieni się z rodzicami chorego dziecka i zobaczy, że to nie jest taka łatwa sprawa ;/ :/ Podziwiam rodziców!!! i życzę dużo, ale to dużo zdrówka dla dzieciaczków :* , a dla rodziców mnóstwo siły 🙂

  24. Wielka szkoda, że nie wszyscy ludzie tak myślą i to rozumieją. Świat byłby lepszy, gdyby ludzie byli po prostu życzliwi. A przynajmniej jest ich o wiele, wiele za mało 🙁 Ale każdy jeden przypadek cieszy i buduje. Tak trzymać! Może chociaż jedna osoba pomyśli, nim wyleje jad…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *