Z ŻYCIA WZIĘTE

Żaba trawna

Swoją obecnością zaszczyciła nas Żaba Trawna, jeden z chronionych gatunków płazów. Przyczłapała do podstawki z wodą i wcale nie zamierzała obawiać się naszej obecności. Całkiem spory okaz.

Już był taki moment, że żaby nie było widać, więc zaczęłam gmerać w tym kącie ogródka. Wtem…coś skoczyło raptownie!

Szu! – w ułamku sekundy byłam dwa metry dalej i nie zatrzymał mnie nawet ból stawów. Zaczęłam śmiać się do rozpuku z mojej reakcji. Zaskoczyło mnie to stworzonko i ja zaskoczyłam żabę: zrobiłam jej spa. Naznosiłam kamieni, oddałam płazowi miskę, do której nasypałam żwirku akwarystycznego. Ależ cieszyłam się z tego gościa! Odreagowałam…

Kocham moich chłopaków, kocham ze wszystkich sił. Czasami jednak męczą mnie do bólu. Szymon się pręży, Michałowi buzia się nie zamyka, a Mąż burczy pod nosem, czego nienawidzę. Szybko się dziś wypaliłam i radość z odwiedzin żaby naładowała mnie pozytywną energią. Trzeba umieć cieszyć się z drobiazgów…Nigdy nie wiadomo, co przyniesie kolejny dzień. Czy będziemy widzieć, słyszeć, czy w ogóle będziemy? Wcale nie jest to oczywiste, że kolejny dzień należy nam się od losu.

Michał nazwał zwierzątko – Mateusz. Uprzedziłam sąsiadkę, żeby nie przyszło jej do głowy potraktować – „naszą” żabę – butem. Tak się składa, że płaz upodobał sobie przęsło płotu pomiędzy dwiema posesjami. Przy czym nasze lokum jest bardziej atrakcyjne, bo z wodą. No i gospodyni – magister ochrony środowiska. Na pewno właśnie to zaważyło, że żaba upodobała sobie nas. Ha ha ha. Dostałam zapewnienie od sąsiadki, że płaz będzie bezpieczny.

Dziś rano popatrzyłam w kącik…Żabola Mateusza nie było. Poczułam uścisk w sercu, lecz gdy zdjęłam kilka kamieni z niebieskiej miski… Hyc! Żaba przeskoczyła czterdzieści centymetrów i wcale nie miał zamiaru ode mnie uciekać. Ona najzwyczajniej w świecie nas się nie boi. Ma więc swoje spa, może złoży skrzek? A swoją drogą ciekawa sprawa…Jak ona się tu dostała? Poza tym jednym kawałkiem płotu cała posesja jest wzmocniona siatką z oczkami dwa na dwa centymetry. Ponad to w okolicy nie ma żadnych niecek z wodą. Tylko ta nasza szczęśliwa podstawka do kwiatów. No i teraz żabi basen, który chciałabym obłożyć roślinnością.

Sąsiadka natomiast pochwaliła się jeżem. To ja już wolę żabę, przynajmniej nie ma pcheł, ha ha ha! Jeżyka też byśmy przygarnęli, ale na pewno do nas się nie dostanie, mamy system antywłamaniowy, a raczej anty-wyłamaniowy dla królika. Skoro nie da się wyjść z ogrodu, nie da się też wejść. Poza Mateuszem oczywiście, który ma nieco inne gabaryty. Szczęśliwy dzień w którym chroniony gatunek zasiedlił nasz ogród!

Tymczasem posadzony przez Michała ziemniak oraz cebula wyglądają tak…

***

 

 

2 thoughts on “Żaba trawna

  1. A do mojego ogródka ziołowego przyplątała się dzisiaj rano i skorzystałam ze „ściągi” z Pani bloga i też zrobiłam jej basenik wyłożony kamieniami. Minęło już kilka godzin a ona nadal jest 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *