Bez kategorii

Komunikat Szymonkowy

Była pediatra. Płuca i oskrzela czyste. Gardło nadal czerwone. Musimy dopajać (na co sami wpadliśmy, bo Jacek kupił elektrolity) i podać trochę tlenu (co też już wczoraj zrobiliśmy), bo dziecko jest blade. Na razie nie wymaga hospitalizacji. Mimo, że paracetamol już nie działa, Szymek nie ma gorączki. Może już będzie lepiej?

***

6 thoughts on “Komunikat Szymonkowy

  1. trzymam mocno kciuki za tą kochaną pszczółkę. aluzję rozumiem – w święta ktoś chory musiał koniecznie i bezwzględnie uraczyć szymcia swoją osobą… walcz szymonku, walcz i kolejny raz pokaż jaki jesteś silny!

  2. Ohhh widze, ze te okropne przeziebienia dopadaja wszystkich! na szczescie widac, ze Szymek to silny chlopak i dzielnie walczy od samego poczatku! 3mamy kciukasy aby juz wszystko bylo dobrze!

  3. Bardzo mocno trzymam kciuki… Wracaj do zdrowia mały Szymku…
    Ps. To mój pierwszy komentarz, śledzę od „zawsze”, zaciskam kciuki i kieruję do Was wszystkie moje ciepłe myśli… Trzymaj się dzielna kobieto, podziwiam i szanuję… Agnieszka – rehabilitantka (też od Vojty) na emigracji 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *