Bez kategorii

Dzień Dziecka przyspieszony…

      Tym razem prezent z okazji Dnia Dziecka Michałek dostał wcześniej. Przywykł już do swoich zabawek. Zazwyczaj wtedy je sprzedawałam i kupowałam nowe. Ale teraz czekają one na Szymonka. Postanowiłam zatem kupić wcześniej prezent dla starszego syna, żeby mógł czymś się zająć, gdy tak bardzo potrzebujemy teraz spokoju.

   Zdecydowałam się na kram z warzywami. Gdy mówiłam Jackowi o tym pomyśle, jego Mama komentowała pod nosem, że to prezent dla dziewczynki…Po raz kolejny zwątpiłam w słuszność moich pomysłów. Przygasłam jak po każdej uwadze na temat tego co mówimy lub robimy, wszystko było negowane. Potem jednak pomyślałam sobie, że znam swoje dziecko i wiem, że będzie się cieszył. A jeśli się mylę, to wystawię zabawkę na allegro i z głowy. Kupiłam ją w bardzo dobrej cenie, nie będzie problemów ze sprzedażą. Większość aukcji oscylowała w granicach stu dziesięciu złotych plus koszt wysyłki. Ja znalazłam allegrowicza oferującego warzywniak za 64 złote. Kupiłam.

  

   Dziś rano odebraliśmy paczkę. Michał bawił się przez półtorej godziny bez przerwy. Najpierw ja wybierałam produkty a syn pakował je do koszyka i podawał cenę wskazaną przez kasę. Potem jako życzliwy sprzedawca sam sugerował towary i przynosił mi koszyk podając koszt zakupu. Pokazywałam wielkie zadowolenie dostając mleko, ciasteczka czekoladowe i pomidora. Mieliśmy jeszcze swoje plastikowe jarzyny i owoce, świetnie uzupełniły zestaw.

   Rozmawialiśmy o kolorach „poproszę żółte banany, żółte cytryny i kukurydzę”. O kształtach „poproszę szparagi, te długie zielone”. Mówiliśmy o wielkościach – „tę mniejszą marchewkę”, ilości – „poproszę dwa pomidory, no może jeszcze jeden, bo będzie za mało”. Podczas zabawy syn zadawał mi pytania, który owoc mnie zadowoli. Duuuuużo gadania, ale dziecko było zadowolone. Na sam koniec Michał bawił  się już tylko kasą i pieniążkami. Nadal nosi je w ręce. Ha ha ha.

 

   Stragan jest porządnie wykonany. Ma trochę mało miejsca na dodatkowe warzywa, ale wzięłam plastikowe tacki po marchewce z biedronki i postawiłam na dywanie. Kasa jest dobra dla młodszych dzieci. Tak dla 2 – 3,5 latków. Na razie nam starczy. Z czasem kupię bardziej skomplikowane urządzenie i zachęcę Michałka do podliczania sumy zakupów.

   Słabym punktem jest waga. Raczej ważnienie musimy sobie wyobrazić, bo jest to urządzenie ładnie wyglądające, ale nie działa dokładnie. Jest bo jest. Michałowi ważnienie nie przypadło do gustu, więc bawiliśmy się w kupowanie towaru na sztuki. Znalazłam jednak wagę szalkową z mojego dzieciństwa, która naprawdę dokładnie pokazywała masę produktów. Koszt: niecałe 8 złotych. Zamówiłam już, po niedzieli wstawię zdjęcie.

   Stragan to wspaniała zabawka dla trzy- , czterolatka. Niech ma dziecko raz na jakiś czas też coś porządnego, co zajmie mu nudne poranki z Mamą, która jeszcze bardzo, bardzo potrzebuje leżeć na prosto. Lewa część szwów przeraźliwie boli…Dla Michała kalendarz jest jeszcze pojęciem abstrakcyjnym, dlatego nie czekaliśmy do 1 czerwca.

   Dziś jedziemy do Szymonka po południu…W domu cisza. Odpoczywam w końcu, jest tak jak lubię. Powoli zaczynam wierzyć, że da się wpleść Szymonka na OIOMie w nasze dawne, szczęśliwe życie. Narzeczony nie pozwala mi się poddać, wspiera i pociesza. Brak mi maleństwa, ale muszę uzbroić się w cierpliwość. Jest z nami i dzielnie walczy…

***

2 thoughts on “Dzień Dziecka przyspieszony…

  1. To nie ma znaczenia jakie zabawki wybiera dziecko. Bedąc kiedyś z wyzytą u znajomych koleżanka opowiedziała, że jej dwuletni syn w sklepie upodobał sobie lalkę z wózkiem. Kolega, a mąż koleżanki zrobił z tego problem. Uparł się, że chłopiec nie będzie bawił się lalkami i wózkami. Ma się bawić męskimi zabawkami i tyle. Nie wtracaliśmy się do wychowania ich dziecka bo to nasi przyjaciele, ale porozmawialiśmy o tym. Na drugi dzień poszukałem wiadomości na temat zabawek wybieranych przez same dzieci i dowiedziałem się, że jak chłopiec wybiera zabawki teoretycznie przeznaczone dla dziewczynek to nic złego nie znaczy. Jeśli to jest lalka to ma widocznie ma potrzebę opiekowania się. Może pozwalając bawić się chłopcu akurat lalką, zostanie dzięki temu w przyszłości lekarzem, sanitariuszem, terapeutą. Może jak dziecko lubi bawić się straganem warzywnym to w przyszłości zostanie handlowcem lub biznesmenem. NIe pozwalajmy nikomu wychowywać naszych dzieci według streotypów wyssanych z palca. To natura zaprogramowała nam w genach konflikt pokoleń abyśmy uciekali z dala od domów i nam podobnych genów. Ludzie tworzą stereotypy aby ułatwiać sobie myślenie ale to hamuje rozwój.

  2. Już od dość dawna zaglądam na ten blog i jestem pełna podziwu dla Was. Ja też mam niepełnosprawne dziecko, które było wcześniakiem. Nie wróżono mu dobrze, bo tylko kilka godzin życia. Ale jakimś cudem z tych godzin zrobiły się dni, z dni tygodnie, z tygodni miesiące, a z miesięcy lata. Dzisiaj ma już 22 lata i życie Karoliny tylko nieznacznie odbiega od życia jej rówieśników. Z Waszymi synami też tak będzie. Przecież miłość rodziców jest najlepszym lekarstwem na wszystko.A co do „niemęskiego” prezentu… Swego czasu Karolina miała manię bawienia się wszystkim, co ma 4 koła. Też mało kobiece zabawki ktoś by mógł powiedzieć. A jednak każda zabawka czegoś uczy i rozwija dzieci.Pozdrawiam

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *