Kocham truskawki, ubóstwiam! Tym razem soczyste owoce wykorzystałam do zrobienia domowych lodów. W tym celu przetarłam przez sitko pół litra musu z bardzo dojrzałych owoców. Doprawiłam go kardamonem i cynamonem. Zmiksowałam 330 ml schłodzonej śmietanki 30% (jeden kartonik) z czterema kopiatymi łyżkami stołowymi cukru pudru. Bitą śmietanę delikatnie wymieszałam z musem. Co godzinę miksowałam lody, które umieściłam w zamrażarce w plastikowym pomniku. Ograniczyło to wytwarzanie kryształków lodu, a deser był dość aksamitny. Gdy masa zaczęła tężeć, przelałam ją do ozdobnych foremek zakupionych za niespełna 10zł w Biedronce i wetknęłam patyczki. Trzeba stuknąć parę razy formą o blat kuchenny, żeby masa szczelnie wypełniła wszelkie zakamarki.

W ten sposób powstały mi czerwone parasole.

Lody oceniam jako wodnisto-kremowe, w takiej właśnie kolejności. Następnym razem litr musu zredukuję w rondelku o połowę. Smak deseru będzie intensywniejszy. I jeszcze kusi mnie, żeby dodać serka mascarpone, by lody były bardziej kremowe. Potem spróbuję zrobić na parze kogel-mogel jako bazę do lodów śmietankowo-truskawkowych. Czeka mnie lato pełne eksperymentów…

***