Bez kategorii

Dodawanie

   Ostatnio wspominałam, że Michałek dostał pociąg do nauki liczenia. Na razie nie działamy zgodnie z instrukcją z opakowania. Po prostu kładziemy odpowiednią ilość zwierzątek do wagonika, dodajemy po jednej lub dwie sztuki i przekładamy do wagoników z wyższą cyfrą. I tak na przykład cztery papugi spotkały się z dwiema i przefrunęły frrrryyyy do wagonu szóstego.

   Wpadłam też na pomysł, by dziecku pisać równania. Pojawił się tylko pewien problem…U mojego syna nie funkcjonuje pojęcie plusa. Minus już dawno został zapamiętany ze względu na plac zabaw w podziemiach i prowadzącą do niego windę. Skrzyżowane linie to jednak według Michała „Pan Jezus na ksiżu”…Ręce mi opadły…

  

   Tłumaczyłam dziecku różnicę między krzyżem a plusem. Ot wielka mi różnica, kawałek kreski mniej, Michał patrzył na mnie jak na wariatkę. Początkowo równania brzmiały „trzy, Pan Jezus na ksiżu, jeden, daje cztery”. Myślicie, że to śmieszne? No może…trochę…

   W każdym razie uparcie powtarzałam właściwą formułę. Jutro znów wrócimy do ćwiczenia. Wezmę kolorowe klocki i wydrukuję równania. Ciekawa jestem jak szybko Michałek załapie o co chodzi z tym dodawaniem…Na razie to po prostu zabawa pociągami.

***

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *