GOTUJEMY

Kapuśniak

Miałam ochotę na kapuśniak. Nie przypominam sobie, bym kiedykolwiek wcześniej go robiła. Chciałam zjeść zupę lekką, wiosenną, słodkawo – kwaśną, pachnącą kminkiem i majerankiem. Opłukałam więc zawartość woreczka kapusty kiszonej (nie kwaszonej!) pod strumieniem wody. Wybrałam duże, nieposzatkowane kawałki – twarde i łykowate. Kapustę pokroiłam jeszcze drobniej nożem i wrzuciłam do szybkowaru. W wiejskim sklepie udało mi się kupić młodą kapustę. Zdjęłam duże, starsze liście i dość grubo pokroiłam jasną, soczystą główkę. Starłam na tarce o dużych oczkach dwie marchewki. Dołożyłam też obrane warzywa: dwie cebule, kawałek pora i selera, dwie pietruszki. Warzywa te – po oddaniu smaku – wyłowiłam z zupy, chłopcy nie podzielają mojego uwielbienia tych smaków. Skroiłam w kostkę i podsmażyłam na patelni chudy boczek, dodałam go do garnka. Posoliłam, dodałam pieprzu, kminku i startego w dłoniach majeranku. Nie zapomniałam o liściu laurowym i zielu angielskim. Dolałam wody do kreseczki z napisem „max”. Nastawiłam szybkowar na dwójkę i po uzyskaniu odpowiedniego ciśnienia, gotowałam 15 minut na palniku o mocy 4 z 9.

Po otwarciu naczynia sprawdziłam smak. Dodałam dwie garści krojonych w kostkę ziemniaków. Gotowałam bez pokrywki, aż ziemniaki zmiękły w środku. W tym czasie dodałam pokrojone listki lubczyku i doprawiłam przyprawą w płynie Maggi. Zupa była tak smaczna dzięki lubczykowi i kminkowi, że wzięłam dokładkę. Lekko słodkawy kapuśniak, dopiero po rozsmakowaniu się czuć kiszoną kapustę. Całkiem przyjemne danie na ciepłe dni.

***

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *