Bez kategorii

Tupią małe nóżki. Tupu tupu tupu…

W piątek odbyło się uroczyste pasowanie na przedszkolaka. To już drugi rok Michałka w przedszkolu integracyjnym, ale dopiero teraz została zorganizowana uroczystość. Może  to i lepiej, bo przynajmniej dzieci były świadome powagi ich występu.

Przed uroczystością wzięliśmy Michała na 45  minut na sanki. Chcieliśmy, żeby mądrze spożytkował nadmiar energii i ustał w miejscu podczas występów.

Ta z pozoru banalna zabawa uczyła Michałka pracy zespołowej. Sam nie był w stanie wdrapać się na śliską górę. „Tato półusz” (pomóż) – prosił uradowany synek. Z zaciekawieniem patrzyłam na ich relację: porozumienie i zaufanie. A przede wszystkim fajna zabawa.

Obie grupy wmaszerowały na salę w rytm piosenki „Powiedz Jasiu, powiedź Olu..” Pani Ania grała na akordeonie, rodzice obserwowali przedstawienia z perspektywy widowni, dla której było przygotowane kilka rzędów krzeseł. Stałam, bo przy moim wzroście wszyscy mi zasłaniali. Nie chciałam nic przegapić. „Pani Basia patrzy z boczku, jak stawiamy…domki z klocków”. Michał zna tę piosenkę doskonale, a ja patrzyłam na naszą kochaną Panią Basię. Swoją dobrocią i mądrością zdobyła nasze serca. Synek do dziś chodzi do „młodszej” grupy, bo tęskni za byłą Wychowawczynią.

Słuchaliśmy z Jackiem występu (wziął wolne, żeby móc być wtedy ze mną) i broda mi się trzęsła. Wzruszał mnie widok Michała śpiewającego piosenki, tańczącego wraz z dziećmi. Nie odstawał od grupy. Może tylko kręcił swoją koszulką, bo przecież ustanie w miejscu u tego dziecka graniczy z cudem. Przynajmniej tak odreagował, ha ha ha.

Mogłam usłyszeć „oryginalne” wersje piosenek. W Michała wykonaniu brzmiała ona tak „Slonko sweci, deścik pada, idzie do ciećkola esola głomada (…) Tupią małe nóźki, tupu tupu tup (…) Do ciećkola idzie mały Zurg”. Tak, tak: Zurg. Po okresie pisania na butelce z piciem Marti, Aleks, przyszedł czas na postać z Toy Story. „Zuch” nie byłby taki interesujący, he he. Był nawet solowy występ dziewczynki, ale ślicznie śpiewała do melodii wygrywanej przez akordeon. Tę dziewczynkę Panie przydzieliły również do opieki nad naszym synem. Bardzo rozsądne posunięcie. Ha ha ha.

Dzieci były ubrane w jednakowe koszulki ze słońcem. W końcu placówka została nazwana imieniem Orderu Uśmiechu. Uważamy z Jackiem, że nazwa ta jest bardzo trafiona. Spotkało nas tam wiele dobrego, ze spokojem zostawiamy tam syna na wiele godzin.

Michał wyginał się we wszystkie strony świata, ale ustał na stanowisku. Podczas tańczenia ładnie naśladował ruchy i gesty. Fajny, bystry chłopak. Ogrom pracy włożony w to, bym mogła cieszyć się jego mniejszymi i większymi sukcesami. Nasze przyjazne przedszkole to jeden z filarów rozwoju Michałka. Trafił do serdecznego, bezpiecznego środowiska.

„Pasuję Cię na Przedszkolaka. Gratuluję” – powiedziała Pani Dyrektor dotykając ramienia Michała wielkim piórem.

Na koniec dzieci dostały paczki i tylko słyszałam jak Michał  mówi do koleżanki: „Paaać!!! Kalada!” (czekolada). Bronił jej zawzięcie i nie chciał się rozstać z torebką nawet w aucie.

1 thought on “Tupią małe nóżki. Tupu tupu tupu…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *