KREATYWNIE

Kardigan cz.2

To jak o przepoczwarzeniu mowa…Udało mi się skończyć wymarzony sweter w kolorze brudnego, pudrowego różu z opalizującymi nitkami.

Kardigan – wielkość odwzorowana z mojego swetra. Wzór splotu: klasyczny, trzy słupki w każdej dziurce poprzedniego rzędu. Schemat? Ciężka męka, prucie i bluzgi, ale mój, autorski. Rękaw do połowy ramienia szeroki, potem zawężany samymi słupkami. Dzięki temu sweter nie przypomina narzuty z kanapy, a jest elegancki i delikatny z wyglądu. Można go zapinać co najmniej na kilka sposobów. Wykorzystałam relikt z PRL-u: czterdziestoletni guzik z masy perłowej. Na szybko zrobiłam kilka parę fotek gotowego płaszczyka.

To jak to z rękawami było…

Zacznę od tego, że mam szczupłe ręce bez uroczych „pelikanów”, więc teoretycznie mogłabym mieć wąskie rękawy na całej długości. Nienawidzę jednak, jak nie mogę robić swobodnych obrotów ręką i coś mnie uciska pod pachą. Z kolei od łokcia w stronę dłoni nie znoszę zbyt luźnych rzeczy. Marznę i nie czuję się komfortowo, gdy rękaw mi „lata”. Idąc tym torem myślenia postanowiłam zrobić rękawy szerokie do połowy ramienia i zwężające się mocno od obszaru nad łokciem ku dłoniom.

Tak wyglądały szpary na rękawy. Dorobiłam nad nimi jeszcze trochę rzędów stanowiących potem kołnierz swetra. Wszystko już opisałam w części pierwszej.

Zaznaczyłam sobie spinaczami trójkąty (jak nazwałam we wcześniejszym wpisie zbiór trzech słupków w jednej dziurce) u szczytu szpary i na dole. To jest ważne przy odejmowaniu oczek. W tym przypadku był to trójkąt pokazany nad szydełkiem. Widzicie? Na szczycie rękawa pominęłam dwie dziurki, a robótkę zaczęłam w miejscu zaznaczonym szydełkiem.

To było bardzo ważne, bo utworzy nam potem wzór na szczycie rękawa, który nazwałam łuską. A wygląda potem tak…

Przy większej ilości gotowych rzędów…

Łuska pomaga w dobrym naciągnięciu swetra na ramiona – jest wektorem, do tego otworki te są niezmiernie dekoracyjne i stanowią istotny element ozdobny kardigana. Pierwszy rząd dał mi 36 trójkątów, które oczywiście łączyłam w okrąg. Następnie…35, 34, 33…Powstało tak 19 rzędów, a ostatni miał 18 trójkątów. Rękaw się powoli zawęża dzięki temu, że na jego szczycie pomijamy otworki i powstaje łuska. Początkowo planowałam wszystko robić trójkątami. Rękaw taki jednak był toporny, a sweterek przypominał narzutę na fotel. Sprułam więc spory kawałek i rękaw dokończyłam samymi słupkami. Wbijałam je w każdy możliwy otwór: między trójkątami poprzedniego rzędu, ale też między słupkami, z których tworzyłam trójkącik. Powstało mi jakieś 53 sztuki słupków. Oczka początkowo odejmowałam przy łusce, żeby kontynuować mój wzorek z większymi otworami.

Po kilku rzędach, odejmowanie zaczęłam na drugim spinaczu i rękaw na górnym grzbiecie zaczął mieć już spójny splot. Oczka odejmowałam mniej więcej tak…53, 52, 52, 52, 52, 51, 51, 51, 51, 51, 51, 50, 50, 50, 50, 50, 49, 49, 49, 48, 48, 47, 47, 47, 46, 46, 45, 44, 43, 43, 43, 43, 43, 43, 43, 43, 42, 42, 42, 42, 41, 40, 40, 40, 40, 39, 39, 39, 39, 39. I rząd półsłupków na koniec. Nie warto trzymać się sztywno tego schematu. Każdy z nas ma ręce różnej długości i grubości, więc trzeba oczka zabierać w zgodzie z anatomiczną budową naszych rąk. Robić 2-3 rzędy i mierzyć – to najlepszy sposób.

Brzydkie łączenie rzędów wyszło mi od pachy po dolną, niewidoczną, krawędź rękawa.

Warto pisać oczka, żeby potem łatwo było odwzorować drugi rękaw. Ja się chyba naliczyłam do miliona, ha ha ha. Z ciężkim bólem, po wielu niepowodzeniach, powstał mój autorski rękaw. Pozostało jeszcze z pięciu półsłupków zrobić paseczek i go wszyć z tyłu, lekko marszcząc sweterek. Babcia była by dumna…

Pozostało jeszcze doszyć guzik z masy perłowej i zatrzaski. Jedna część swetra podpinana jest od wewnętrznej strony przy prawym ramieniu. Druga natomiast od zewnątrz przy lewym ramieniu. Perłowy guzik stanowi ozdobną broszę. Tyle.  Dwa tygodnie dziergania i prucia. Przy gotowym schemacie powinno pójść już łatwo.

***

7 thoughts on “Kardigan cz.2

  1. Sweterek jest piękny, jesteś niesamowicie utalentowana. Gdybym taki zobaczyła gdzieś w sklepie, oszalałabym na jego punkcie 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *