Z ŻYCIA WZIĘTE

Uciekam z kanapy.

Terapeuci są zgodni: Szymon jeszcze dużo osiągnie, bo ma olbrzymią motywację do pracy. Szymuś to typ zadaniowca. Gdy dostaje polecenie, spina się i pręży z emocji, tak bardzo chce je wykonać…Im więcej przy tym myśli, tym bardziej się ślini. Bo Szymon z przejęcia zapomina przełykać i nie domyka szczęki. Ma cwaniak swoje metody docierania do celu…Dziś dwa razy znalazłam syna na podłodze. To dorwałam gagatka z aparatem w telefonie…

1. Krok 1/5 Namierzenie celu horyzontalne.

2. Krok 2/5 Pionizacja.

3. Krok 3/3 Ślizg na dupsku.

4. Krok 4/5 Namierzenie ruchomego celu wertykalne.

5. Krok 5/5 Dorwanie ogona obiektu. Misja zakończona.

Aaaa ha ha ha! Jak ja mówię, że Szymon urodził się po to, bym się wiecznie uśmiechała – to chyba lepiej nie mogłam tych słów ubrać w obrazki.

Motywacja jednych pchnęła na księżyc, innych na podłogę. Mały krok dla ludzkości, wielki krok dla Szymona – polazł za psem na dywan. Szymek jest ambitny! My nie myślimy w kategoriach czy mu się uda, lecz kiedy. Wszystko jest kwestią czasu. Bo główka pracuje i powoli zaczyna wprawiać to bezwładne ciało w ruch. A ja już dbam o to, by nie skończyło się to lordozą czy innym esem-floresem kręgosłupa. Masaże i rozciągania dają genialny efekt. I nic nie działa na mięśnie i stawy tak dobrze jak woda…

***

 

 

4 thoughts on “Uciekam z kanapy.

Skomentuj ~Facia Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *