Bez kategorii

Wspomnienia…

   Ostatnio postanowiłam czytać Babci przez telefon mojego bloga.  Bardzo się wtedy wzrusza i chłonie moje opowieści jak niegdyś ja w dzieciństwie pochłaniałam opowiadania Babci.

   Przeraziło mnie jednak to, jak wiele rzeczy mojej Babci umknęło. Nie pamięta nawet, że faszerowała nas solankami z jajkiem. A to przecież moje dzieciństwo! Ono gaśnie, bo gaśnie pamięć Babci i wspomnienia zacierają się. Nie potrafię się z tym pogodzić.

   Postanowiłam za wielokrotną namową Babuni zebrać wszystkie artykuły i wraz ze zdjęciami je oprawić. Nie chcę, żeby mój syn zapomniał jak wspaniale się bawiliśmy, wspólnie gotowaliśmy. Boję się, że z czasem i mnie wspomnienia umkną i pozostanie pustka. A przecież nasze życie jest pełne szczęśliwych chwil wypełnionych radością. Chciałabym dać szansę synowi i sobie, żeby choć w taki sposób zatrzymać wspomnienia. Żeby zawodna pamięć nie odarła nas z tego, co kształtowało naszą osobowość od dnia narodzin.

   Praca nad redagowaniem nazwijmy to „książki” pochłonęła mnie bez reszty. Nawet nie miałam kiedy pójść na pocztę, żeby wysłać dawno już napisany list do koleżanki. Nie mam znaczków w domu niestety.

   Potem stwierdziłam, że czas zabrać się za generalne porządki i to już całkiem odebrało mi jakikolwiek wolny czas. Ale pokój Michała, przedpokój i kuchnię mam wysprzątaną na błysk. Został tylko duży pokój i łazienka. Tyle że…podziębiłam się i nie mam nawet 36 stopni Celsjusza. Organizm najwyraźniej powiedział dość! Przemęczyłam się za bardzo i teraz jestem strasznie osłabiona. Ale cieszę się, że w domu błyszczy. I to ja zrobiłam! Ja, ciężarna marudna od jakiegoś czasu, Baba :))) Zawsze twierdziłam, że drzemią we mnie niespożyte siły.

   Czekam na powrót sił i wracam na mój blog. Dużo się działo. Mamy nowe, fajne zabawki…

***

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *