Bez kategorii

W telegraficznym skrócie

Wpadłam do starego mieszkania, bo mój piekarnik wywala korki. Ha ha ha, u nas zawsze coś. Właśnie piekę piernik z czekoladą i jabłkami, bo jutro spodziewam się gości. Czy wiecie, że Szymon w poniedziałek kończy dwa latka??? Kiedy to minęło…

Internetu nadal w domu nie mam, podobnie telewizji. I bardzo mi z tym dobrze.

Znalazłam siły, by dokończyć pracę po „fachowcach”: oszlifowałam gładzie gipsowe, położyłam silikon. Dość mam proszenia, by się łaskawie pojawili. Z Jackiem złożyliśmy meble, powiesiliśmy karnisze. Mąż pomalował pomieszczenie techniczne, zamontuje listwy przypodłogowe. Teraz bawi się w Supernianię.

Zasypiamy w naszym błękitnym łożu zanim jeszcze policzek dotknie poduszki. Ale to przyjemne zmęczenie.

Od wtorku ruszam z artykułami. Oj jest co opisywać! W międzyczasie wyskoczyliśmy do Arboretum w Wojsławicach. To jest ten czas, gdy zaczynamy cieszyć się domem. Ogrom wyzwań przed nami, ale z przyjemnością delektujemy się efektami pracy naszych rąk. Jacek i Ja…przetrwaliśmy.

Chętnie przygarnęłabym cztery krzesła. Potrzebowałabym też porady dekarza. Z resztą kłopotów na razie się  uporaliśmy  🙂

***

 

4 thoughts on “W telegraficznym skrócie

  1. Dobrze słyszeć, ze wreszcie oczekiwana przeprowadzka stała sie rzeczywistością:) My ponad rok od przeprowadzki wciąż wiele rzeczy mamy nie zrobione, pomysły sa ale kasy brak. Do tej pory na imprezach brakuje krzeseł;) ale cudownie jest być na swoim (choć z kredytem) i nie wróciłabym teraz dobrowolnie do mieszkania w bloku:) Oby sie Państwu dobrze mieszkało i nadal udawało pokonywać wszelkie trudności!!!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *