Bez kategorii

Ty Dziabągu!

Szymon, tyle co jest mu potrzebne do szczęścia, to wie. Ale ostatnio zdobył kolejne umiejętności. Jedną z nich można zdefiniować następująco: albo na rączki, albo ryk…Wybór należy do Ciebie Mamo.

Poszłam do kibelka, w końcu kiedyś muszę…Wracam, a tu dziecko zalane łzami, usta wykrzywione w podkowę. Nie było mnie może z półtorej minuty. Chwilę potem Michał chciał kanapkę, Szymon w ryk! I to sapie tak, że ciężko nie słyszeć nawet na drugim końcu domu. Mało tego…Drugi stopień wtajemniczenia: jak mnie Matko nie weźmiesz na ręce, to puszczę pawia na znak protestu. I pręży się Dziabąg do wymiotów, byle by tylko znów siedzieć u mnie na kolanach. Zobaczy mój cień nad sobą…uśmiech od ucha do ucha. Aktor, wymuszacz. Dziabąg jednym słowem.

Nie złości mnie to. Czasami przytłacza, ale raczej cieszy. Bo jakiś neuron zatrybił i Szymon pokazuje swoje „ja”. Ma świadomość własnego bytu oraz potrzeb i…umie to wyegzekwować! Zdecydowanie stan wegetatywny jest nam obcy (Dziękuję Ci Panie Boże! Dziękuję!!!).

Dziabąg umie niewiele. Coś na kształt rocznego dziecka, może i mniej. Ale widać, że chłonie życie całym sobą. Aktywnie w nim uczestniczy. Nie mam pojęcia, ile jeszcze wykrzeszemy z tego mózgu po wylewach. Wiem jedno…nie trzeba być wybitnie mądrym czy sprawnym, by czuć szczęście. Jak śpiewa Kamil Bednarek…”Do szczęścia otwarte drzwi nie szukaj kluczy”.

http://www.youtube.com/watch?v=0SEg695ce3k

***

Przy okazji dziękujemy Kamilowi za to, jak zareagował, gdy dowiedział się od Jacka o naszym Szymonie.

2 thoughts on “Ty Dziabągu!

  1. to super wiadomość :))) Szymcio całym sobą chce pokazać co chce, a że nie umie tego powiedzieć kombinuje jak to zrobić w inny sposób, czy to nie cudne? Zresztą po jego uśmiechu widać jak kocha życie i jak jest szczęśliwy mimo swojej niepełnosprawności. Cudny Dziabąg :* przesyłam buziaki :)))))))))))))

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *