Bez kategorii

Tajemniczy wirus?

Nie mam pojęcia, co nas dopadło. W tym samym momencie zemdliło Szymka i mnie. Wymioty były wręcz chlustające. Trwało to 6 godzin, po czym poszliśmy spać i obudziliśmy się zdrowi. No prawie…jestem bardzo słaba, wszystko leci mi z rąk. Szymcio dostaje mleko rozcieńczone wodą, żeby żołądek je przyjął. Jest bladziutki, ale wesoły. Noc była spokojna.

Naprawdę nie wiem, na co zachorowaliśmy. Jedliśmy zupełnie inne rzeczy. Dwa dni temu podobnie czuł się Michał, ale jego trzymało całą dobę. Może dlatego, że dwa tygodnie temu dostał za dużo mleka oraz płatków śniadaniowych i jelita były sfatygowane. W przypadku starszego syna dostaliśmy bezwzględny zakaz podawania produktów z białkiem mleka krowiego. Co było wczoraj Szymonkowi i mnie…nie mam zielonego pojęcia. Nie mam absolutnie żadnego pomysłu na diagnozę. Nigdy czegoś takiego nie przeżyłam.

Najważniejsze, że kryzys za nami.

***

7 thoughts on “Tajemniczy wirus?

  1. Mnie to wygląda na klasyczny rota-wirus. Kilka godzin wymiotów (czasem są wymioty i biegunka) i po paru/parunastu godzinach znika tak szybko jak się pojawił. Przechodziłam kilka razy, zawsze łapało to kilka osób w rodzinie po sobie – jedni przechodzili łagodniej (np. tylko czuli nudności, tylko biegunka, tylko wymioty), a inni gorzej (i wymioty i biegunka i ogólna masakra), a byli tacy, których to w ogóle nie dopadało.

    Wystarczy, ze Michał przyniósł z przedszkola.

    pozdrawiam i życzę zdrówka!
    eM.

  2. no i tak bywa przy rota-wirusie – klasyka. Ludzie i czasem dwie doby wymiotują – nie ma na to reguły. Jednak opisane przez Ciebie objawy i to, że pojawiły się i zniknęły nagle świadczą o klasycznej żołądkowej grypie.

  3. Jak nic to byl rota wirus. Mialam to z moimi dzieciakami trzy razy, bo niby jestes odporna po przejsciu rota, ale jest tyle odmian, ze to niekonczaca sie historia. Z wiekiem coraz lzej sie podobno przechodzi to.

  4. mam dwójkę małych kuzynów – pierwszy starszy był szczepiony i mimo to w wieku 8 miesięcy wylądował z rota wirusem w szpitalu. Młodsza już nie była szczepiona – przechodziła kilka razy – i ani razu w szpitalu (i zawsze dużo lżej od starszego brata). Lekarz powiedział jasno – jest tyle odmian, a szczepi się jedną (najpopularniejszą), że to większego sensu nie ma. Z wirusem jest tak, że mutuje się błyskawicznie dlatego to, że przejdziemy go raz wcale nie oznacza, że kiedyś znów to nas nie dopadnie.

  5. dla jasności – mam na myśli szczepionkę przeciw rota wirusowi – że Starszy szczepiony, a Młodsza nie. Nie mówię tu o szczepieniu generalnie, tylko tym jednym konkretnym.

Skomentuj ~eM. Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *