Pochwalę się, że specjalistka on NDT Bobath, która poprowadzi terapię, była zachwycona naszym Szymonem. Powiedziała, że jest on w całkiem niezłym stanie biorąc pod uwagę przeszłość syna: traumatyczny poród, ponad siedmiomiesięczną hospitalizację, a przede wszystkim rozległe wylewy. Wszyscy ostatnio komplementują rozwój społeczny naszego dziecka i jego reakcje. Znów padło określenie „cud”, „niesamowity”. Ogromna radość! A Szymon podrywa swoje terapeutki uśmieszkami, zapychaniem piąstki do buzi w odruchu zadowolenia mieszającego się z zawstydzeniem. Jest spokojny po Tatusiu, co mnie bardzo cieszy.

Jestem dumna z Szymka, jestem też bardzo dumna z mojego Męża. A dziś jestem pod wrażeniem osoby Jacka bardziej, niż kiedykolwiek, ale to już historia z zupełnie innej bajki…Jestem szczęśliwa, że mój Mąż nie jest chamem, prostakiem i agresorem i nawet w sytuacji stresowej potrafi zachować się z klasą. Wspaniałe te moje chłopaki!

***