Z ŻYCIA WZIĘTE

Sokół Milenium

Michał ma osiem lat. To uczuciowy i inteligentny chłopiec, choć nadruchliwy i pobudliwy. Staramy się wychowywać nasze dzieci w szacunku do ludzi, pracy, w świadomości, że życie składa się również z obowiązków. Syn samodzielnie wybiera strój, ubiera się, myje, robi kanapki i proste potrawy, sprząta pokój, pomaga odkurzać dom, myć podłogi, nastawia pralkę i rozwiesza pranie, jak również składa ubrania i zanosi do szafy, sprząta po zwierzętach i je karmi, samodzielnie robi drobne zakupy w spożywczym (siedzę w aucie), potrafi odpowiednio zachować się w miejscach publicznych. Od dłuższego czasu wdrażamy też metodę: sprzedaj i kup. Syn co jakiś czas robi przegląd zabawek i sprzedaję w jego imieniu te, z których już wyrósł. Pieniądze ze sprzedaży lądują w skarbonce. Ponieważ syn namiętnie liczył pieniądze i roznosił je po domu, przygotowałam zakręcany słoik, który trzymamy w bezpiecznym miejscu i tam gromadzimy oszczędności dziecka.

Michał miał marzenie: Sokół Milenium z Lego. Dzięki regularnemu składaniu kieszonkowego (30zł/miesiąc), wyprzedaży niepotrzebnych rzeczy oraz pomocy Dziadków, Babci Uli, biologicznego Ojca i naszej…udało się zebrać potrzebną sumę. Syn uzbierał komplet punktów za „wzorowe zachowanie” w domu i szkole. Ostatnio Wychowawczyni nagrodziła go za to, że Tymon prowokował do bójki, a Michał postąpili właściwie – kontrolował swój gniew. Paradoksalnie ma więcej punktów za zachowanie, niż reszta klasy. Za te lata ciężkiej pracy oraz milowy postęp, który dostrzegamy przez ostatnie tygodnie, postanowiliśmy – wspólnie z Dziadkami i Ojcem – nagrodzić Michała.

Na wieść, że jedziemy do sklepu Lego, radość Michała była nie do opisania!!! Wybiegł z klasy na szkolny korytarz z piskiem, padł na kolana i chwycił się za głowę. „Marzyłem o tym! – wykrzykiwał i sapał ze wzruszenia. Aż mi się łezka kręci na samo wspomnienie. Syn oszalał ze szczęścia! Ludzie zaczęli obracać się w stronę klęczącego, rozradowanego i wzruszonego blondynka.

Przeliczyliśmy zawartość słoika. To był falstart. Mimo, że wybraliśmy najtańszy sklep we Wrocławiu (prawie 20 % taniej od ceny katalogowej), zabrakło…trzydzieści złotych. Wyczyściliśmy swoje konta i portfele, a moja wypłata tego dnia nie zaksięgowała się jeszcze. Nie mieliśmy z czego dołożyć…Siedzieliśmy w aucie w milczeniu. „Cicho, muszę pomyśleć” – strofowałam chłopaków. Oczyma wyobraźni widziałam ryk Michała, szukałam rozwiązania…Wyszłam z auta i pobiegłam do sekretariatu szkoły. Pożyczyłam od Pani Gosi te cholerne trzydzieści złotych, ha ha ha. Szaleństwo.

Szaleństwo miały też w oczach ekspedientki, którym wysypaliśmy słoik monet. Ha ha ha. Układaliśmy w słupki złotówki, dwójki i piątki. Jest, udało się! Michał złapał w rękę wieeeelkie pudło. Mina dziecka…bezcenna.

A potem nasz syn – nadpobudliwy psychoruchowo – siedział od siedemnastej do dwudziestej pierwszej non stop na dupsku i składał klocki. Gdyby głowa nie miała uszu, uśmiech dziecka okręciłby się wokół czaszki. Ha ha ha!

Ojciec i syn są na sześćdziesiątej stronie, ze stu sześćdziesięciu w instrukcji. Michał powiedział jednak…”Najpierw zadanie domowe, a potem Lego”. Odrobił lekcje i bawił się do późna. Udała nam się ta rodzinna wyprawa po klocki, dla takich wzruszających chwil warto jest uczyć dziecko systematyczności i drobnych wyrzeczeń…

***

9 thoughts on “Sokół Milenium

  1. Łał ale z Michasia gosposia moze chciałby dorobić w wakacje – mam parę zaległych tematów, wikt i opierunek zapewniony. Żartowałam oczywiście. Gratuluję wytrwalości w temacie posłuszeństwa:-)

  2. Ale super, że się udało 🙂 To bardzo dobra metoda uczenia dzieci wartości pieniądza i tego, że nie rosną na drzewach, ani nie wychodzą ze ściany na każdą zachciankę. My też tak robimy. Synek nie ma jeszcze 5 lat, więc nie ma jeszcze cierpliwości, żeby długo zbierać na coś dużego, na razie wszystkie drobniaki, które czasem dostaje od nas czy od dziadków, po uzbieraniu kilkunastu złotych wydaje na resoraki. I z wielką dumą podaje sprzedawczyni auto i garść bilonu 🙂

  3. Witam. Złóż Michałowi duże gratulacje i uściskaj Go ode mnie. Jak widzisz, Twoje sposoby na Jego wychowanie są najlepsze. Jeszcze raz gratulacje dla Michała.

  4. Jakim cudem te „nadruchliwe I nadpobudliwe dziecko ” ma tyle ciepliwosci I spokoju zeby skladac tyle godzin cos tak trudnego. A tak serio to Michalek ma po pani pracowitosc I chec robienia tworzenia czegos samemu . Inne dziecko w jego wieku by sie w polowie lub wczesniej poddalo . Podziwiam

Skomentuj ~Ala Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *