#wgóryzmpd

Ślęża 718 m. n.p.m., Radunia 573 m. n.p.m

26 sierpnia 2017r.

To, o czym najbardziej marzą rodzice niepełnosprawnych dzieci, to normalność. Postanowiliśmy nie żyć pod dyktando choroby młodszego syna i robić to, co robilibyśmy mając zdrowe dzieci: zwiedzać kraj i zdobywać górskie szczyty. Pod koniec wakacji zostaliśmy członkami Klubu Zdobywców Korony Gór Polski, założyliśmy też książeczki PTTK, by zebrać punkty na pierwsze Górskie Odznaki Turystyczne: brązową – małą i popularną oraz GOT „W góry”.

26 sierpnia, w jubileusz XX lecia Korony Gór Polski, zdobyliśmy Ślężę. Tego dnia na wszystkich koronnych szczytach pojawili się członkowie naszego klubu. Ruszyliśmy z  parkingu na przełęczy Tąpadła. Obraliśmy niebieski szlak, który okazał się dość wymagający. Duże bloki skalne Mąż pokonywał z Szymonkiem podpiętym do klatki piersiowej.

Pielucha tetrowa to bardzo uniwersalny przedmiot i warto ją wziąć. Może robić za czapkę, szalik, osłaniać przed słońcem i wiatrem. My wycieramy nią buzinkę Szymka ze śliny, bowiem ma kłopoty z przełykaniem. Niekiedy krztusi się, ale jest ratownik w pobliżu. Czyli ja.

To zbocze Ślęży jest wyjątkowo malownicze. Wielkie głazy porośnięte były zielonym mchem. W zagłębieniach, gdzie zgromadziła się odrobina ziemi, wyrastały młode siewki. Niektóre fragmenty szlaku były tak charakterystyczne, że zapadły mi głęboko w pamięci. Od 1954 roku Ślęża jest objęta ochroną jako Rezerwat krajobrazowo-geologiczny i historyczny Góra Ślęża o powierzchni 141,4 hektara.

Na wzniesieniu, zza drzew widać było już biało – czerwony maszt na górze, której stożek zbudowany jest z granitów i gabra. To najwyższy szczyt Masywu Ślęży i całego Przedgórza Sudeckiego.

Za najwyższy punkt uważana jest wieża widokowa 718 m n.p.m i tam też zrobiliśmy pamiątkowe zdjęcie z banerem. Widać nas w górnym prawym rogu fotografii. Michał oczywiście na samym przodzie, jak to pępek kosmosu ma w zwyczaju.

Kilka stopni wyżej…

Zanim nastąpiła uroczystość rozdania dyplomów, mieliśmy trochę czasu na odpoczynek. W pobliskim Domu Turysty  imienia Romana Zmorskiego przybiliśmy pieczątki. Pierwszy obiekt na górze – mały drewniany domek – powstał w 1837 roku. W 1907–1908 wybudowano istniejący do dziś budynek według projektu wrocławskiego architekta Karla Klimma.

    

Powyższe zdjęcia zrobione zostały z wieży widokowej kościoła Najświętszej Marii Panny, który swoją historią sięga początków XII w. za panowania Bolesława III.

Michaś z Tatą zwiedzili też jego środek i podziemia. Wstęp jest płatny. Renowację zabytku można też wesprzeć dobrowolną darowizną.

Joanna Tatuśko z KZKGP wręczyła chłopcom pamiątkowe dyplomy. Szymon zebrał ogromne brawa. Był bardzo podekscytowany zamieszaniem, które się wokół niego wygenerowało. Nikt się nie spodziewał, że ciężko niepełnosprawny chłopiec, który siedem i pół miesiąca spędził na oddziale intensywnej terapii, będzie z taką pokorą zamieniał się w małego kangura. On uwielbia nasze długie wędrówki i jest niezwykle cierpliwy. Tego dnia zaliczyliśmy pierwszy z 28 szczytów do odznaki Korona Gór Polski. Wtedy jeszcze nie sądziliśmy, że w ciągu kwartału dojdziemy niemal do półmetka naszych zmagań, zdobywając 12 koronnych gór.

Ślęża stanowiła  niegdyś środek pogańskiego kultu. Do dziś zachowały się tam rzeźby np. charakterystyczny niedźwiedź, na którego chętnie właził Michałek oraz miejsca celtyckich obrzędów w postaci niecek i wałów. Widzieliśmy takie schodząc – łatwym – żółtym szlakiem w stronę przełęczy Tąpadła…

…i na siostrzanej górze Radunia 573 m. n.p.m. Szczytowe partie tej góry zbudowane są ze skał wulkanicznych. Występuje tam magnetyt powodujący anomalie magnetyczne (warto wziąć kompas i sprawdzić z dzieciakami), a w potokach natrafiono na niewielkie ilości złota. Tam na swoje źródło rzeka Czarna Woda.

Na Radunię wchodziliśmy niebieskim, mocno zdewastowanym – wycinką drzew – szlakiem. Szczyt góry jest bardzo rozległy i ma kształt łezki, a najwyższe miejsce nie jest na tyle wyodrębnione, by zostać przypisane do kolejnej, wyższej warstwicy. Kręciliśmy się po terenie i już byliśmy tym znużeni, więc zostawiłam Męża z synami na dróżce, a sama poszukałam charakterystycznego kamienia z napisem „miejsce starożytnego kultu”. To był jedyny raz, kiedy biegałam po górach. Okazało się, że wystarczyło iść dalej naszą ścieżką na wzniesienie.

Udało mi się wtedy nagrać filmik i zamieścić go na facebook’u. Widać zmęczenie, ale też bezbrzeżne szczęście. Daliśmy radę!

Od miejsca, gdzie zalogowałam chłopaków i kazałam im czekać na mnie, do miejsca Starożytnego Kultu – wbiegłam. Potem wróciłam się po nich i znów weszłam. Dlatego mam mokry łeb i wypieki. A teraz piję zimne piwko w nagrodę.

Opublikowany przez Kurlandia na 26 sierpnia 2017

Najciekawszą pozostałością po prasłowiańskiej przeszłości są fragmenty kamiennego kręgu kultowego, położonego na południowo-wschodnim zboczu góry, Zachowane do dziś części kręgu mają 1780 metrów długości, ze średnią szerokością 4,5 metra i wysokością do 60 centymetrów.

W rezerwacie Góra Radunia napotkaliśmy kilka okazów kwiatów chronionych. Zaobserwować tam  można dwa zespoły roślinne: świetlistej dąbrowy i roślinności kserotermicznej oraz ponad 180 niezwykle rzadkich roślin naczyniowych i paproci. Zanokcica klinowata to unikatowa paproć ściśle związana z występującymi tu skałami: serpentynitami. Odkryto tu również stanowisko bardzo rzadkiego w Polsce gatunku porostu odnożycy pośredniej. Zeszliśmy drogą lokalną po dość stromym zboczu.

Tylko idąc tą drogą mieliśmy jakiekolwiek szersze widoki z Raduni. Po chwili znów spacerowaliśmy wśród gęstej roślinności.

Wyszliśmy przy tej drewnianej tablicy, którą widać na zdjęciu po lewej stronie.

A na koniec znów doszliśmy do pola. Poprosiłam Michałka, żeby wskazał parking, na którym bezpiecznie można zostawić auto.

W październiku 2017 roku natrafiliśmy na informację, że Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska we Wrocławiu zmierza do wyprowadzenia ruchu turystycznego z rezerwatu. W tym celu od strony zachodniej strony Raduni i przy wejściu na ścieżkę z drogi leśnej na wschodzie, postawione zostaną bariery. Ma to związek z koniecznością ochrony ciepłolubnej murawy, której powierzchnia stale zanika. Od momentu posadowienia barier ruch turystyczny w rezerwacie będzie obowiązywał wyłącznie niebieskim szlakiem turystycznym przebiegającym północną granicą rezerwatu. Dotąd wejście na Radunię było niezbędne do zdobycia odznaki PTTK „Sudecki Włóczykij”, obecnie – tak słyszałam – szczyt ten już został wykreślony z listy.

***

*napisano z wykorzystaniem Wikiepedia

** Dziękuję KZKGP za udostępnienie grupowych zdjęć z wyprawy.

www.kurlandia.pl

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *