Bez kategorii

Skarby z Biedronki

Ferie wykorzystałam, by intensywniej stymulować mowę i rozwój Michała. Udaliśmy się do laryngologa, zaprosiliśmy do współpracy neurologopedę. Szukałam pomysłów na dydaktyczne zabawy. Z resztą…nie miałam wyjścia. Mój syn, który się nudzi, odziera mnie ze wszelkiej mocy. Jego energia roznosi, a ja nie mam kondycji, by podołać takiemu wyzwaniu. Michał budzi się o czwartej rano, idzie spać o dwudziestej. Jeśli nie ma konkretnego zajęcia, dostaje małpiego rozumu…

W Biedronce udało mi się kupić za 14 czy 15 złotych książeczkę dla przedszkolaków. Dwa centymetry grubości, wiele ćwiczeń zręcznościowych, logicznych i zabaw.

Syn ćwiczył malowanie szlaczków, szukał różnic między obrazkami, drogi przez labirynt, dodawał i odejmował, pisał, malował, kolorował. Chwila wytchnienia dla matki…

Nie trzeba dużych nakładów środków, żeby dziecku znaleźć zajęcie i mądrze zagospodarować jego wolny czas. To już kolejna publikacja Wydawnictwa Olesiejuk, która znalazła się w naszej biblioteczce.

…A że chłopców traktuję na równi, Szymon dostał naklejki 3D na ścianę. Również z Biedronki.

***

3 thoughts on “Skarby z Biedronki

  1. Świetna książeczka 🙂 Oglądałam w sklepie i żałowałam bardzo, że skończyła się wersja dla czterolatków. Ferie się zaczęły i spodziewam się dłuższych odwiedzin siostrzenicy, która przy braku ciekawych zajęć zamienia się w Diabła Tasmańskiego 🙂

  2. Widzę, że cała ekipa z Kubusiem na czele pilnuje Szymcia 🙂 Naklejki są super (czasami coś w tej Biedronce się wynajdzie fajnego)!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *