Bez kategorii

Salon

Przyszedł mój Walentynkowy prezent od Męża…

Ściany w domu będą w dużej części białe, pomalowane zwykłą emulsją, więc dodatkami akcentujemy w domu fiolet. Chyba najpiękniejszy prezent, jaki mogłam dostać z okazji Święta Zakochanych: zdjęcie naszej rodziny zawiśnie nad narożnikiem.

Smutno mi, że nie ma na fotografii Mateusza. Nie dostaliśmy pozwolenia, by nas odwiedzał na Dolnym Śląsku, a ja nie mogę wiecznie narażać słabiutki kręgosłup Szymona na tysiąckilometrową podróż. Myślę  jednak, że gdzieś w pobliżu zawiśnie portret Matiego, a czas rozliczy jego rodziców z ich intencji i emocji.

Tymczasem mój Mąż zdobywa w pracy coraz większe doświadczenie, czego efektem jest ten piękny fotoobraz. Początek zmian na lepsze w naszym życiu…

***

2 thoughts on “Salon

  1. Z całym szacunkiem ale, Igo, czy Ty pozwoliłabyś jechać swemu dziecku taki kawał drogi? I z kim ,samemui? A gdyby Mateusz przyjechał z matką, przyjęłabyś ją pod swój dach ?

    1. Oczywiście, że bym pozwoliła jechać taki kawał drogi! Przecież moje dzieci jeżdżą do Mateusza w tamtą stronę, czemu Mateusz miałby nie jeździć choćby na ferie czy wakacje w drugą stronę do nas? Oczywiście, że nie sam, ojciec by po niego pojechał. Mateusz chciałby pojechać, nie raz nam o tym mówił. Przecież ja bym go ugościła z sercem na dłoni, a i z mamą mógłby porozmawiać choćby na skype, gdyby tylko chciał.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *