Bez kategorii

Receptura

Michał dziś męczył i męczył, ignorowałam. Znudzony moją bierną postawą, syn przyniósł kartkę, a na niej…

– „Mamo, yyy, tu jest miska i monka, tuuu, yyy dwa jajka, potem sypiemy sól, potem cukel, yyy, lejemy mleko ło (do) śklanki. Robimy ciatećko z czekoladom”. „Chooooodź, no maaammmo!!!” W sumie to już nawet nie musiał nalegać. Rozbroił mnie tą recepturą. Dodałam ju jeszcze drożdże i zeszkliłam na maśle dwie cebule. Użycie czekolady nie wchodziło w rachubę ze względu na nawracające wysiękowe zapalenie uszu (syn ma alergię).

Michał rozbił jajka. Sam! Potem przesiewał mąkę, dolewał mleka. I jeszcze mnie strofował, że jeszcze trzeba dolać. Ha ha ha. Sam zamiesił ciasto i również samodzielnie je wałkował. Tylko na koniec musiałam dodać swojej siły, żeby ciasto do rolady było cieńsze. Wyłożyłam cebulą doprawioną majerankiem, solą i pieprzem. Zawinęłam, dogniotłam dłonią, żeby je scalić i włożyłam do piekarnika na 10-15 minut na termoobieg. Pięknie wypiekła mi się skórka posmarowana białkiem. Resztę czasu piekłam już na zwyczajnym trybie (160 stopni Celsjusza).

To pierwszy raz, kiedy Michałek zabronił mi się wtrącać. Nawet wylewał wielkie łzy, gdy zabrałam mu na chwilę wałek. Chleb wyszedł pyszny. Przy gorącej kuchence nie pozwoliłam Michałowi mieszać, jednak resztę dania nasze dziecko wykonało samo: od receptury po wałkowanie ciasta. Duma mnie rozpiera! Syn ma sześć lat…

***

4 thoughts on “Receptura

Skomentuj Iga Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *