Z ŻYCIA WZIĘTE

Legowisko dla zwierząt

Nasza rozpieszczona zwierzyna ma specjalne wymagania, gdy udaje się na drzemkę. Po pierwsze: im wyżej od ziemi, tym dla śpiącego yorka lepiej. Po drugie: im bardziej miękko, tym większe prawdopodobieństwo, że tam właśnie psiak położy swój leniwy zad. Trzeci warunek to bliskość właściciela, a czwarty? Jak masz świeżo poskładane pranie, to z pewnością właśnie na tę stertę położy się psia arystokracja. Nibyjorki, a do budy i na łańcuch! Ha ha ha. Czasami mam ochotę przemrozić im zadki na dworze, ale trójca stoi przy szybie i efektywnie żebrze o łaskę.

Uszyłam pufę, bo już dość miałam walki o kanapę, lub choćby skrawek dywanika pod nogami. Derma była w Ekomelu II po dziesięć złotych za metr. Wycięłam pożądany kwadrat z centymetrowym zapasem i mocno zaokrągliłam mu rogi. Oczywiście dwa takie same egzemplarze. Połączyłam je długim prostokątem o wysokości dziesięciu centymetrów (dodałam na długości dwa centymetry zapasu, a na szerokości po jednym centymetrze). Łączenie wyszło mi w miejscu, gdzie zetknął się początek i koniec prostokątnego odcinka. Miałam centymetrowe listwy, które zawinęłam do środka i przeszyłam.

Kocilla to czyścioszka. Najpierw liże śnieżnobiałe futro, a potem idzie do swojego ulubieńca Foresta i oczyszcza mu włosy. Psiak ma dłuższe kłaki, więc wygląda to komicznie. Jęzorek ciągnie włosy na dziesięć centymetrów do góry. Pies zachwycony pielęgnacją, a Sansa żyje w poczuciu satysfakcji z dobrze wykonanej toalety. Czasami pozwala sobie też na drobne czułości względem Nelki, ale generalnie kotka i sunia nie odbierają na tych samych falach. Kiedy któryś kundel zanieczyści podłogę, kot próbuje zagrzebać odchody łapą. Pucuje pazurkami panele i próbuje „nagarnąć” je na siuśki. Jedyna istota w tym domu, która chętnie sprząta po innych.

Sansa słucha poleceń, kiedy jest jej wygodnie. Ale to ona leci do sypialni jako pierwsza, gdy się kładę. Staje mi na klatce piersiowej i wlepia we mnie ślepia. Potem zaczyna ugniatać i pomrukiwać. Jak tu zasnąć? Kocie, idź spać do łazienki! Sio! Nelka natomiast to leń. Ceni wygodę. Głuchnie, gdy zamykam zwierzaki na noc. Nie dała się przekupić ani wygodnym posłaniem, ani kompletem zabawek wszelakich. Wołam, a ona próbuje zasymilować się z kanapą i udaje przezroczystą. Forest to świr. Wszystko robi szybciej, niż myśli. Pręży się w pałąk z emocji, sztywniak z niego straszny. Do tego głupie to piekielnie i niewychowane. Najchętniej wlazłby mi na głowę. Ale kocham! Kocham tego cudaka, bo wnosi najwięcej życia do domu. Na przemian śmieszy mnie i wnerwia. Nie pozwala mi się nudzić.

Wszystkie nasze zwierzaki zostały wysterylizowane. Sansa w trybie pilnym – ratującym życie. Ale to już temat na odrębną historię niczym z horroru…

***

6 thoughts on “Legowisko dla zwierząt

  1. Widziałam już kiedyś na zdjęciu Twój zwierzyniec, ale teraz, na tych fotkach są cudowne. Gdybym nie kochała, tak mojego wariata, to bym Ci podesłała do kompletu kolejnego yorka. Pozdrawiam

  2. Zwierzyniec cudny … ja jeszcze szukam takiej małej „nelki”. Na stronach schronisk albo adopcyjnych trafiają się same duże pieski. A gromadka Wasza super 🙂

  3. Twoje zdolności manualne to wielki dar. Ja, choć się staram i próbuję, to moja wrodzona niestaranność i brak precyzji, powodują, że moje prace wyglądają jak z ZPTów z podstawówki :D.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *