Bez kategorii

Proste zapiekanki

Efekt naszych ostatnich szaleństw był do przewidzenia: dziura budżetowa. Nie raz tak było i nie dwa…Wtedy mój umysł musiał zacząć pracować z jeszcze większą prędkością i wydajnością, żebyśmy mogli na czymś zaoszczędzić. Padło na jedzenie. Trochę przetworów, ziemniaki, mąka, makaron – stały skład spiżarni. Jak zrobić obiad, żeby nie dokupić nic więcej? Zapiekanka „na winie” zdawała się być najrozsądniejszym rozwiązaniem. Powstały dwa, całkiem smaczne dania z tego, co nawinęło mi się pod rękę. Miałam cztery obiady dla panów z głowy.

1. Ziemniaczana zapiekanka z pomidorami i kurczakiem.

Kiedy kupuję piersi z kurczaka, zawsze zastanawiam się, co zrobić z polędwiczkami. Bodaj tak się nazywają te małe kawałki mięsa, przedzielone grubą „żyłą”. Jak ja tego nie znoszę! Rozcinam wtedy mięso wzdłuż tego paskudnego „czegoś” i wykrawam kawałki kurczaka z boku. Powstają mi wtedy małe kostki, które mrożę, a w odpowiedniej chwili podsmażam do sałatki. Mam w zamrażarce takie pakiety ratunkowe. Bo jak to inaczej nazwać, gdy w lodówce echo?

Miałam też cztery pomidory malinowe. Zważywszy, że już trochę leżały, najwyższy czas było je zużyć. Sparzyłam pomidory wrzątkiem i zdjęłam skórkę. Pokroiłam następnie w większe kostki i osoliłam. Chciałam, żeby oddały nadmiar soku.

Ziemniaki, podobnej wielkości, wyszorowałam druciakiem i ugotowałam na pół twardo w wodzie z niewielką ilością soli. Zajęłam się mięsem. Oprószyłam je odrobinką soli, pieprzem i tymiankiem. Podsmażyłam na oliwie.

Ziemniaki stygły na chłodnym balkonie, a ja robiłam sos. Półlitrowy karton przecieru p0midorowego połączyłam ze 100ml jogurtu typu greckiego i połową kostki rosołowej (rosół z kury). Do tego może seler naciowy w gałązce, lub posiekana pietruszka (jeśli coś z tych składników jest). Dodałam pomidory, szczyptę pieprzu ziołowego i gotowałam na małym palniku pięć minut. Posiekałam drobno dwie cebule.

W naczyniu żaroodpornym ułożyłam pokrojone w plastry ziemniaki, wcześniej obrałam je ze skórki. Wrzuciłam połowę kurczaka, posypałam świeżą cebulą (lekko osoloną) i zalałam sosem z pomidorami. Znów nałożyłam ziemniaki, potem kolejno: mięso, cebulę i sos. Na wierzchu posypałam serem żółtym. Akurat miałam, ale wędzony. Okazał się być genialny! Warto mieć w zapasach parmezan. Ponoć można go wysuszyć i trzymać w szczelnie zamkniętym słoiku. Gdzieś to widziałam i ser smakował całkiem dobrze.

Zapiekłam w piekarniku do momentu rozgrzania wszystkich składników. Efekt był pyszny!!!

2. Makaronowa zapiekanka z fasolą, serem pleśniowym i konserwą turystyczną.

Minęły dwa dni i dylemat był ten sam. Został makaron, fasola w puszce i konserwa z gór. Wystarczyło!

Na półtwarde penne rozłożyłam połowę rozdrobnionego mięsa z konserwy turystycznej. Potem poszła fasola i ser pleśniowy (miałam spory zapas w lodówce). Znów ułożyłam makaron, mięso, fasolę i ser. A sos był banalny! Sól, pieprz ziołowy, dwa ząbki czosnku, oregano, suszony koper i reszta opakowania jogurtu greckiego (część zużyłam do poprzedniego obiadu). Jogurt rozcieńczyłam nieco przegotowaną wodą, żeby wpłynął między składniki. W przeciwnym razie zostanie na wierzchu i zacznie się przypalać. Nie może być zbyt lurowaty, bo zamiast zapiekanki, zrobi nam się breja. Warto było nakryć szklane naczynie pokrywką. Danie w efekcie było całkiem dobre. Zjedliśmy wszystko, a pleśniowy ser połączył doskonale smak fasoli i mięsa.

***

2 thoughts on “Proste zapiekanki

  1. Brzmi apetycznie…U nas też często takie dziury budżetowe;za to w sercu i pamięci cudowne doświadczenia:)zawsze pamiętamy tylko,żeby dziury nie pogłębiać,to z dniem wypłaty wszystko wraca do normy…Dlatego chętnie sobie zapiszę ten przepis,jeśli można?:)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *