Bez kategorii

Postępy

Chudnę w oczach, co jest najlepszym miernikiem ogromnego wysiłku fizycznego, jaki wkładam w ogród. Dzięki hojnemu pakietowi trawy, podarowanej przez życzliwego sąsiada, właśnie skończyliśmy organizować zieleń przed domem. Jest więc nieplanowany wcześniej trawniczek, pasek żwiru rzecznego pod samym oknem oraz ładne rośliny z Arboretum w Wojsławicach, które tuż przed zachodem słońca zdążyłam obsypać mieszaną korą.

Wśród roślin znalazły się: czerwony Klon Palmowy, Żurawka i Perukowiec, Bukszpan, dwukolorowy bluszcz Hedera, Różanecznik oraz Syringa, którą niestety pomyliłam z Budleją Dawida. A tak bardzo chciałam mieć w ogrodzie krzew, do którego w lecie przylatują wszystkie motyle…Teraz trzeba tylko poczekać, żeby zieleń rozrosła się i poddała cięciom pielęgnacyjnym.

Udało nam się z Jackiem zrobić również coś na kształt studzienki drenującej, dzięki której woda z naszego ogrodu nie będzie lała się na ulicę. Przedzierając się przez warstwy zbitej gliny, kamieni, gruzu i betonu, wykopaliśmy głęboki dół. Gdybym miała oszacować jego wymiary…pomieściłby pewnie niejednego nieuczciwego dewelopera i to z wyprostowanymi nogami. (Taki czarny humor, ale jednak humor). Otwór zasypaliśmy żwirem, płytką warstwą ziemi i ułożyliśmy darń. Mój Mąż ciężko pracował, ale chyba zaczyna cieszyć go osiągnięty efekt wizualny. Ogródek zrobiliśmy błyskiem, w sumie niewiele nadwyrężając domowy budżet. Trawa od sąsiada dała wiele uroku, a ją dostaliśmy za serdeczne „dziękuję”.

W nawiązaniu do powyższej wypowiedzi przesyłam zdjęcie mojego lewego uda. Tak załatwiłam się szpadlem, przerzucając z Jackiem do taczki pięć ton żwiru. Jestem w łaty.

Z tyłu domu mamy już połowę trawnika. Drugą część będziemy musieli dosiać, co nie jest jednak takie łatwe. Gotowa darń miała już pięć centymetrów swojej ziemi. Czeka nas więc kolejne dowożenie humusu przez salon. W ogrodzie jest kilka gatunków porzeczek i agrestu. Wczoraj rano wysadziłam do gruntu poziomki, gdyż w doniczkach miały za mało wilgoci. Były twarde i kwaśne, po dobie od przesadzenia zaczęły nabrzmiewać sokami. Winogron ma już maleńkie kuleczki. Z czasem zrobimy specjalną kratę, po której będzie się piął. Na tyłach domu jest jeszcze bardzo wiele do zrobienia. Dobrze, już wyglądam jak szprycha, a teraz nabiorę mięśni. Ha ha ha.

***

 

4 thoughts on “Postępy

  1. Droga Igo, trawę z rolki trzeba wściekle podlewać najlepiej codziennie, innaczej sie nie ukorzeni. Na zdjęciu już widać, że jest żółta. Lejecie wodę i koście, innaczej będzie po miesiącu do wymiany.
    Pozdrawiam

      1. to ja tak podszepnę że dziś jest międzynarodowy dzień sąsiada 🙂 może jakieś ciacho z tej okazji w podzięce za roleczki wywołają uśmiech Waszych sąsiadów ;P
        z drugiej strony super trafiliście zupełna odmiana do tych poprzednich nieczułych ludzi z poprzedniej miejscówki

Skomentuj Iga Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *