Bez kategorii

Pomysł na obiad z kurczakiem.

   Moja dieta wątrobowa determinuje nasz jadłospis. Ale naprawdę szczerze miałam już dość rosołu i pomidorowej. Po dobrych wynikach lekarz zgodził się na niewielkie rozszerzenie jadłospisu. Na reszcie!

   W ten oto sposób powstała zupa jarzynowa z fasolką szparagową i kalafiorem. Tym razem z mrożonek, bo to przecież warzywa sezonowe. Kalafior o tej porze (jeśli już go zamówią do sklepu) jest zazwyczaj gorzki i bardzo drogi. Potrzebowałam:

5 skrzydełek z kurczaka
3 marchewki
2 pietruszki
kawałek selera
zielona część pora
1 duża cebula
groszek konserwowy (pół puszki)
0,5 paczki mrożonej fasolki szparagowej
1 paczka mrożonego kalafiora
koper
2 garści makaronu ozdobnego
2 łyżki śmietany
tymianek, sól, pieprz

   Gotuję wywar z jarzyn na skrzydełkach wraz solą i szczyptą tymianku. Kiedy skrzydełka się ugotują a marchewka lekko zmięknie to odcedzam rosołek. Dorzucam fasolkę i kalafior oraz groszek. Gotuję je tylko 5 minut.  Przy podgrzewaniu zupy do podania dodatkowo zmiękną a nie chcę przecież jarzynowej ciapy. Następnie dorzucam pokrojoną w kostkę marchewkę, posiekany koper. W połowie szklanki zebranego wywaru rozrabiam śmietanę i przelewam wszystko do zupy przez sitko. Kosztuję zupę…Mało słona. Trochę pieprzu i więcej tymianku, wspaniale pasuje do jarzyn. Pietruszkę, seler, por i cebulę wywalam. Nie lubię ich w zupie.

   Rzucam na wrzącą osoloną wodę dwie garści makaronu ozdobnego. Ugotowany daję na talerz i zalewam gorącą zupą. Jarzynowa pachnie kalafiorem i koprem oraz fasolką. Nad wywarem unosi się aromatyczny zapach tymianku.

 

   Skrzydełka można obrać z mięska i dorzucić je do zupy. Albo obsypać w ziołach i zapiec w piekarniku, będą jako przekąska do pochrupania. Mój Mężuś lubi takie prosto z zupy. Nie podzieli się z Nelką.

***

   A teraz czas na drugie danie. Tym razem duże, grube piersi z kurczaka. Przecinam je na pół tak, żeby powstały dwa cienkie filety. Trzeba je posolić, popieprzyć i lekko zbić, żeby były równe w każdym miejscu. Wszystkie drobne części z kurczaka odcinam i kroję w kostkę. Mogę je zamrozić. Przydadzą się, gdy będziemy mieli ochotę na dobrą sałatkę z kurczakiem.

   Mam zatem ładne, równiutkie filety, które obsypuję majerankiem, tymiankiem, oregano i kminkiem. Kroję koper dość drobno i belki z żółtego sera (1/1cm w przekroju) i oraz wiórki z masła. Ser musi być trochę węższe niż filet, żeby rolada nam się zamknęła. Wewnętrzną część fileta obsypuję koprem, kładę na początku ser i na całej długości ostrugane masło. Można dodać czosnek, ale ja nie miałam na niego ochoty. Wolałam zapach ziół. Roladę zawijam wokół sera tak, aby w miarę możliwości uszczelniać ją po bokach. Jak nam się nie uda to wspomożemy się wykałaczkami.

   Gotuję ziemniaki pokrojone na mniejsze części. Nie będę ich gniotła tym razem. Pod koniec gotowania dopiero je solę.

   Jeśli mamy cienki filet, to możemy go usmażyć na sklarowanym maśle (czyli roztopionym ale z odcedzonym białkiem). Rolada wymaga jednak dłuższego smażenia i masło by zbrązowiało do tego czasu. Wolę olej. Smażę roladę pod przykryciem, żeby wytworzyła się temperatura. Mięso musi się ściąć w środku a ser roztopić. Ale palnik musi być mały, żeby nam mięso się nie przypiekło. Dopiero na sam koniec ściągam przykrycie i zarumieniam.

   Jak sprawdzić, czy rolada ścięła się w środku? Jeśli gdzieś wycieka nam ser, to raczej się już ścięła. Ser potrzebuje wysokiej temperatury, żeby zmienić konsystencję. Ale jak mamy szczelnie zamknięte mięso, to ser nie wypłynie. Jak nie mamy wprawy, to lepiej najgrubszą roladę naciąć ostrym nożem i zobaczyć, czy mięso usmażyło się dogłębnie. Tylko, żeby nam masło nie wylało się przez to nacięcie. Wszystko jest kwestią wprawy 🙂 Kiedyś trzeba ją zdobyć.

   Magda Gessler powiedziała kiedyś, że rolada musi „psikać”. A moja psika jak najbardziej! Masłem koperkowym, które nam będzie smakowało na ziemniakach. W środku jest też ser żółty. Wszystko uzupełniam kwaśnym dodatkiem. Może to być ogórek konserwowy lub kiszony, papryka konserwowa. Albo mizeria z ogórka i szczypioru ze śmietaną, też pycha.  Niech to będzie coś, co nam wyostrzy smak. Obiadek wygląda tak:

  

   Michałowi mięso bardzo smakowało „aaaaleeee dobre, pyśne, mniam mniam”. Kochany chłopak. Zjedliśmy obiad nie czekając na Tatę. Rolada wyglądała bardzo apetycznie. Ziemniaki były dość sypkie, taki gatunek. Trudno. Miałam ochotę na ziemniaki „na karpia” czyli zwarte bryłki, którymi mój Wujek zwykł żerować łowisko i…mnie mimowolnie.

  

  
   Roladę można nadziewać boczkiem, smażonymi pieczarkami lub szynką i serem. One zazwyczaj znajdą się w naszych lodówkach. To danie jest proste, ale pyszne. Smacznego!

***

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *