Z Szymonem lepiej. Jest jeszcze na respiratorze, ale to kwestia czasu. Daje radę przy 23 % tlenu. Przed infekcją, co dziwne, było to 24%. Leukocyty są w normie, z 19 tysięcy spadły na 7. Troszkę wzrosło crp (wskaźnik stanu zapalnego), ale 40 to nie tragedia. Szymon miewał prawie 200. Jest ożywiony, nie ma już choroby w spojrzeniu. Po burzy przychodzi spokój, ale nie zapeszam…
***
Ciesze się, że już z Szymonkiem jest lepiej. Mam nadzieję, że i Wy jesteście spokojniejsi. Wszystkiego dobrego – trzymajcie się – pozdrawiam
super ….:) oby tak dalej , buziaczki
Ciesze sie ogromnie, ze jest stabilniej. Cumam „mojego wirtualnego dzidziusia” trzymaj sie moje serduszko i zdrowiej…
bardzo cie podziwiam . mam syna 2 letniego moja ciaza caly czas była zagrozona wiec wiem ile znaczy walka o zycie upragnionego dziecka. moj synek urodził sie z wrodzonym zapaleniem pluc i to była dla nas tragedia. wiec nawet nie wyobrazam sobie co musisz teraz czuc. wierze ze szymonek wyjdzie z tego trzymam kciuki. Badzcie dorej mysli choc wiem ze to trudne. pozdrawiam goraco i bede sie modlic o jego powrot do zdrowia 🙂
Bardzo się ciesze . Wczoraj cały dzień czekałam na wiadomości co chwile włączjąc Pani blog. Oby tak dalej. Trzymam za maluszka kciuki.