Bez kategorii

Pianki kukurydziane

W końcu dojrzeliśmy do decyzji, by zająć się dwustu litrowym akwarium. Czas czyszczenia: minimum 4 godziny. Tata nosił błoto (bo wodą się już tego nazwać nie dało), kilkanaście pełnych wiader. Ryby czekały na nowe lepsze życie, ha ha ha, rośliny – wyszorowane z glonów – leżały w misce, a ja poszłam z Michałkiem do jego pokoju i wyciągnęłam jedną z niespodzianek przywiezionych z targów. Musiałam syna czymś zająć, a pianki kukurydziane PlayMais doskonale się do tego nadawały.

http://kreatywnemaluchy.pl/playmais-/27-playmais-swiat-safari.html

Podczas zwiedzania stoiska Kreatywnych Maluchów, zachwyciłam się zestawem safari. Był też zestaw morski, farma oraz świat księżniczki. Okazało się, że lepienie zwierząt, postaci i konstrukcji nie wymaga kleju. Wystarczy tylko dotknąć pianką o wilgotną szmatkę i już można było łączyć ze sobą elementy. Jest to w stu procentach  biodegradowalna zabawka, przypominająca chrupki. PlayMais składa się ze skrobi kukurydzianej i barwników spożywczych, które nadają piankom kolor.

Zabawę zaczęliśmy od złożenia makiety zgodnie z opisem. Do powstających w ten sposób gałęzi Michałek dolepiał liście. Zaczęłam układać żyrafę, potem krokodyla, ale szybko spostrzegłam, że żadna instrukcja nie jest do tego potrzebna.

Świetnie się bawiłam wraz z moim dzieckiem. Synek doszedł do wniosku, że biały miś koniecznie musi dołączyć do safari. No cóż, dryfowania kontynentów postanowiłam nie tłumaczyć… Ha ha ha. On tak się cieszył, że mu się udało, po co miałam studzić jego zapał.

Syn wybierał kolejne zwierzątka, które miałam mu ulepić. Zajął się krojeniem pianek, które następnie mi podawał. Nasz zgrany duet wykreował też lwa i słonia. Wszystko lepiłam bez podpowiedzi, naprawdę jest to prosta, choć bardzo wciągająca zabawa. Michałek wolał mi pomagać, niż lepić samodzielnie. Może wybrałam zbyt trudny zestaw dla niego. Są też zestawy z prostymi figurami dla trzylatków. Sądzę jednak,że on zwyczajnie lubi być asystentem mamy, tak mało uwagi mu ostatnio poświęciłam, chciał pobyć po prostu ze mną, a nie obok mnie.

Następnego dnia o piątej rano okazało się, że wyklejanie piankami rysunków było zajęciem na miarę możliwości Michała. Nie chciało nam się spać, więc korzystaliśmy z wolnego czasu, by razem się pobawić. Widząc, jak powstaje dzieło, syn bardzo zachęcił się do zabawy z piankami. Na stronie www.kreatywnemaluchy.pl można kupić szablony do wyklejania.  Ja jednak namalowałam odręcznie głowę  Mikołaja, taki spontaniczny pomysł, by w pełni sprawdzić zastosowanie kolorowych wałeczków. Tutaj akurat cięliśmy je wzdłuż na połowę.

Moją częścią pracy było wyklejenie nieba, resztą zajął się Michałek. Widząc, jak chętnie syn zalepia puste pola, zwane przez dziecko „dziulkami”, zajęliśmy się również głową renifera. Obecnie obie prace wiszą nad łóżkiem w pokoju. Jak za starych dobrych czasów…

Sięgnęliśmy również po masę Bubber. Jest ona niezwykła w dotyku. Trochę jak śnieg, gdy jest dodatnia temperatura, trochę jak styropian. Doskonale się tnie, nie brudzi. Ulepiliśmy bałwana i kota, a wzorując się na mojej pracy, Michałek zrobił własnego kocurka. Potem wszystkie dzieła znów zlepiliśmy w zwartą bryłę i mogliśmy zabawę zacząć od nowa.

Żałuję tylko, że nie kupiłam formy na cegły, bo Michał chciał budować iglo a do tego są potrzebne dość równe elementy. http://kreatywnemaluchy.pl/moonsand-i-bubber/94-waba-forma-na-cegly.html Są też szablony na zamek królewski. Cała masa pomysłów, jak spędzać mroźne, zimowe popołudnia.

Jeszcze myślę nad zakupem mrówkarium, lub smoków morskich. Dzięki kreatywnym zabawkom można wyhodować własne żyjątka z jajeczek. Ale po Targach Rodzinnych mój kuferek ze skarbami jest na razie pełny, niedługo zatem kolejna odsłona…

***

1 thought on “Pianki kukurydziane

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *