GOTUJEMY

Szybkowar Vardesatta

Lubię spędzać czas z ludźmi kreatywnymi i zaradnymi. Po każdym spotkaniu czuję się bogatsza w wiedzę, mądrzejsza. Uskrzydlona. Od koleżanki ze studiów spod Gór Sowich przywiozłam pomysł na szybkowar. Po wypłacie zakupiliśmy urządzenie w Ikea, ten bardziej pojemny, sześciolitrowy model.

http://www.ikea.com/pl/pl/catalog/products/50286745/

Kocham mój garnek! Kocham, kocham, kocham! W czterdzieści minut żeberka, w trzydzieści gulasz wieprzowy!!! Wszystko pyszne, soczyste, aromatyczne i pachnące. Kosmos.

W szybkowarze, od wewnętrznej strony, są dwie linie – nie wolno ich przekroczyć. Wypełniłam naczynie bardzo mięsistymi żeberkami i zalałam wodą tak, by ciecz wyrównała poziom mięsa. Żebra uprzednio pocięłam na mniejsze porcje, doprawiłam kopiatą łyżką miodu, płaską łyżką przyprawy do gyrosa z Kamisa, dużą szczyptą cynamonu. Dodałam też kilka kulek ziela angielskiego. Zamknęłam parowar i gotowałam na najwyższym ciśnieniu, palnik kuchenki nastawiłam na pozycję dziewięć.

Po dwudziestu minutach wypuściłam parę z garnka i oceniłam stan mięsa. Było miękkie, ale nie odchodziło od kości. Wrzuciłam do szybkowaru paczkę umytych, suszonych śliwek sułtańskich ( tych wyselekcjonowanych z Biedronki) oraz dwie duże, słodkie cebule czerwone skrojone w piórka. Po kolejnych dwudziestu minutach danie było gotowe. Sos można było zblenderować, ja go przetarłam przez sitko (najlepsze jest metalowe). Był ciemny, aksamitny, słodko – ostry. Wyborny!

Mąż powiedział, że jeśli za pierwszym razem udało mi się ugotować tak smaczne danie, to już nawet nie jest sobie w stanie wyobrazić kolejnych. Zachęcona pochwałą, kupiłam więc prawie dziesięć kilo mięsa. Pokroiłam schab na kotlety, łopatkę oraz boczek na gulasz i pieczeń rzymską. Znów upiekłam trzy blachy mięsiwa i zamroziłam w kawałkach, które starczą na dwa dni. Dziś natomiast wyciągnęłam porcję gulaszową, bo marzył mi się szybki obiad, bez stania przy kuchence. Włożyłam mięso do Vardesatty, zalałam wodą, dołożyłam ziele angielskie, liść laurowy i kilka ziaren jałowca. Nie soliłam, boczek surowy, podwędzany uwolnił swój smak i doprawił łopatkę. Zamknęłam naczynie, a gdy ciśnienie osiągnęło maksimum, zmniejszyłam moc płyty grzewczej o połowę. Danie gotowało się, oszczędzając przy tym energię. Wskaźnik na garnku informował, że pojemnik trzyma ciśnienie i nie trzeba zwiększać mocy grzewczej kuchenki.

Po dwudziestu minutach kawałki mięsa były miękkie. Wrzuciłam jeszcze na dziesięć minut – podsmażone na odrobinie masła – pióra z cebuli oraz umyte głowy pieczarek. Doprawiłam tymiankiem, startą kolendrą oraz pieprzem. Sos wyszedł pyszny, zagęściłam go odrobiną mąki ziemniaczanej, zagotowanej wraz z daniem na rozgrzanym jeszcze palniku. Danie podałam z makaronem do spaghetii, bo ten chłopcy lubią najbardziej. W spiżarni wyszperałam jakąś zawekowaną sałatkę warzywną mojej mamy. W słoiku była papryka, marchewka, nie mam pojęcia co jeszcze – nie jadłam. Skupiłam się na smaku rozpływającego się w ustach mięsa i soczystych pieczarek. W trzydzieści minut cudowny obiad! I jak tu nie doceniać mądrych i zaradnych koleżanek???

„Kurde, pyszne robisz obiady w tym garnku…” – westchnął Jacek na wspomnienie żeberek w sosie z suszonych śliwek…

***

4 thoughts on “Szybkowar Vardesatta

    1. „Instrukcja obsługi
      Myć tylko ręcznie
      Można stosować na kuchence gazowej.
      Można używać na płycie indukcyjnej.
      Można używać na płycie witroceramicznej.
      Można używać na płycie żeliwnej.”

  1. Fajny, 6-litrowy szybkowar! Nadal jesteś zadowolona z jego użytkowania? (pytam, bo kompletnie nie znam tej marki, a rozważam zakup większego modelu szybkowaru – mój niewystarcza już dla większej aktualnie rodzinki 🙂 Czy w większych modelach również istnieją ograniczenia związane z przestrzenią pozostawianą na gromadzenie się ciśnienia?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *