Z ŻYCIA WZIĘTE

Opryszczka

Nie mogę dokończyć mojego wpisu o wizycie w UP. Zgubiłam wszystkie notatki i brakuje mi cierpliwości, by po raz dziesiąty przetrząsnąć dom. Tymczasem opiszę historię niczym z horroru, by ostrzec Państwa przed zwykłym strupkiem, który czasem pojawia nam się na wardze czy nosie…

Opryszczka, potocznie zwana zimnem. Wirusem Herpes Simpleks 1 zarażone jest 80-90 procent populacji, lecz charakterystyczne objawy pojawiają się w chwilach osłabienia organizmu: po przebytej infekcji, przemarznięciu lub przegrzaniu, podczas menstruacji, przy stresie i niedożywieniu. Wirus pochodzi z tej samej rodziny co ospa i półpasiec – och jak miło…Przynajmniej wiem, czemu swędziało mnie niemal całe ciało i miałam ochotę rozdrapać sobie mieszki włosowe do krwi. Koszmar…

Choroba daje o sobie znać, gdy zaczyna nas piec i pobolewać skóra. Jest wtedy tkliwa, napięta. Następnie pojawiają się eksplodujące, maleńkie, nabrzmiałe od cieczy pęcherzyki. Płyn ten pełen jest aktywnego wirusa, dlatego należy myć i dezynfekować ręce po każdej styczności z pęcherzami czy cieknącym osoczem. Jest to trudne, bo ranka – zanim zamieni się w żółtawy strupek – swędzi niemiłosiernie i zwyczajnie, obficie…kapie.

W moim przypadku opryszczką podeszło zadrapanie, które nieopatrznie zrobiłam sobie na nosie paznokciem. Zamknięta rana różniła się tym od zwykłego strupa, że była żółtawa i przypominała napiętą skorupkę. Oczywiście zlekceważyłam sprawę i nie przejęłam się nawet wtedy (głupia ja), gdy zaczerwienił mi się cały nos, a wszelkie zadrapania na ciele podeszły wirusem (choćby urwana skórka przy paznokciu). „Przejdzie” – pomyślałam. W pewnym momencie jednak dostałam ataku paniki, bo zakażenie zaczęło rozwijać się błyskiem, w ciągu kilku godzin silnie spuchł mi cały nos i lewy policzek, a pod skórą wytworzyły się bolesne guzy. Pojawił się gorący rumień. Na całym ciele znalazłam wiele podobnych ognisk. Węzły chłonne pod żuchwą i przy uszach rozrosły się do ogromnych rozmiarów i piekielnie bolały. Nie pomagały: ani maść, ani tabletki Hascovir wydawane w aptece bez recepty z dawką 200 mg acyklowiru, podawane 5 razy dziennie. Wdało się ciężkie zakażenie ogólne organizmu i to właściwie w ciągu jednego przedpołudnia. Groziło mi zakażenie opon mózgowo- rdzeniowych lub mózgu z ciężkimi powikłaniami neurologicznymi, ślepota (przez zakażenie rogówki). Stan wymagał natychmiastowej pomocy lekarskiej, a infekcja tak galopowała…że nagrałam na telefonie testament. Wcale nie żartuję. Nie miałam pewności, że wieczorem będę jeszcze przytomna.

Od wezwanego prywatnie internisty dostałam końską dawkę Heviranu i nakaz sprawdzenia wątroby za 2 tygodnie. Oczywiście jednocześnie, gdy tylko opryszczka przebiła płatek nosa i zaczęła się sączyć, odseparowałam dzieci. Maż zmuszony był wziąć zwolnienie lekarskie „opiekuńcze” i odizolował ode mnie synów (Suuuper majówka…). Michał jest silny jak koń, ale Szymek z odroczonymi szczepieniami? Teoretycznie zbudowaliśmy w skrajnym wcześniaku odporność, ale wolałam tego nie testować. Znałam dwójkę dzieci, które zmarły w szpitalu w następstwie opryszczkowego zapalenia mózgu. Taki niebezpieczny jest ten mały strupek na wardze! A ja go zlekceważyłam.

Iga ocknęła się, że życie wcale nie jest nam dane na zawsze. Za dobrze mi się wszystko układało ostatnio, straciłam czujność. Trzeba o siebie dbać: wysypiać się, regularnie jeść. Ale to przy moim charakterze jest trudne: nie czuję potrzeby szczególnego troszczenia się o siebie. Chciałabym się zmienić, ale przestaję o tym myśleć z chwilą, gdy zdrowie mi powraca.

Na razie najgorsze mam za sobą. Opuchlizna niemal całkowicie zeszła, większość węzłów chłonnych powróciło do normy. Pozostał rumień, ale – szczęśliwie – opryszczka pozostała pod skórą i nie ujawniła się w postaci pęcherzy. A tych, którzy właśnie mają na twarzy zimno, przestrzegam: NIE CAŁUJCIE DZIECI, nie dotykajcie rany. Opryszczka może stanowić śmiertelne zagrożenie. Tym razem skończyło się na strachu.

***

 

 

6 thoughts on “Opryszczka

  1. Witaj, u mnie skończyło się tylko albo aż na zapaleniu rogówki, tak że rozumiem i w pełni zgadzam się z tym co napisałaś. Też nie zdawałam sobie sprawy jakie mogą być konsekwencje zarażenia tym wirusem…

    1. Powiem Ci absolutnie szczerze, że byłam przerażona! Infekcja galopowała, co chwilę wyłaziły kolejne, gorące rumienie. Masakra. Infekcja wygasa, ale schodzą mi dwa paznokcie.

  2. aż mnie zmroziło… dotychczas zdawałam sobie sprawę, że to niebezpieczne dla drugiego i przy wykwitach na ustach absolutnie unikałam małych dzieci, ale że mając go w sobie może być czymś znacznie groźniejszym niż wykwitem na ustach/w nosie????… swego czasu przechodziłam leczenie heviranem na recepte (plus co chwile badania wątroby czy jest ok), bo opryszczke miałam prawie na okragło, a w perspektywie ślub i po leczeniu na jakiś czas był spokój. Teraz wraca tak jak napisałaś – w momentach osłabienia. Ale będę bardziej czujna i opowiem innych ku przestrodze. Zdrówka!

Skomentuj ~Sylwia Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *