#wgóryzmpd, ZWIEDZAMY

Ojcowski Park Narodowy

Ktoś mi powiedział, że przy naszej kondycji szybko „obskoczymy” Ojców i jeden dzień nam w zupełności wystarczy na zwiedzenie tego niezwykłego miejsca. Mówię od razu: nie da się! Poza wyćwiczonym ciałem mamy jeszcze ogromny głód wiedzy. Biologia, geologia, historia, geografia, etnografia, sztuka…niezwykle nas ciekawią. Pochodziliśmy po Ojcowskim Parku Narodowym, ale czy go poznaliśmy?

Auto zaparkowaliśmy na dużym placu wskazanym przez nawigację i po uiszczeniu opłaty, udaliśmy się w stronę zamku z XV wieku, stojącego na wzniesieniu. Kazimierz Wielki nadał mu nazwę „Ociec u skały”, upamiętniając w ten sposób tułaczkę swojego Ojca Władysława Łokietka. W kronikach nazwa widniała jako Oczecz, Ocziec, Oszyec, a do dziś  przetrwała jako Ojców.Przed zamkiem stoi figura Matki Boskiej z 1863 roku.W średniowieczu do zamku prowadził drewniany most, opierający się na kamiennych filarach. W przypadku ataku wroga można go było łatwo zniszczyć, odcinając w ten sposób drogę najeźdźcom. Ostatnie przęsło mostu było zwodzone i po podniesieniu za pomocą lin i kołowrotu zamykało otwór bramy. Przechodząc przez bramę zamkową warto skierować wzrok na chodnik, w którym znajdują się odciski amonitów. To wymarłe głowonogi o płaskiej, spiralnej skorupie, które stanowią skamieniałości przewodnie (pozwalają na określenie wieku morskich skał osadowych, z których pochodzą).                                      W Bramie znajduje się niewielkie muzeum, w której jest makieta zamku z czasów jego świetności.Niegdyś wysoką wieżę wieńczył krenelaż czyli element architektoniczny w kształcie zębów, ułatwiających obronę w trakcie oblężenia. Strzelista budowla wzniesiona została na niedostępnej skale i była ostatnim miejscem schronienia obrońców w przypadku zdobycia zamku. Stąd straż obserwowała okolice, a do środka dostać się można było jedynym, łatwym do obrony wejściem. Mury wieży zbudowane zostały z bloków kamiennych o grubości 3 metrów.

Baszty ulokowane były na obwodzie kamienno-ceglanych murów o grubości 1 metra, zwiększając ich obronność. W górnej części muru znajdowały się strzelnice, umożliwiające ostrzał przedpola. Drewniany ganek pozwalał na obchodzenie murów obronnych od strony dziedzińca. Na podwórzu stały drewniane budynki gospodarcze. Co ciekawe, kuchnia – mająca strategiczne znaczenie – była murowana i znajdowała się w oddalonej części zamku. Miało to na celu zmniejszenie ryzyka jej pożaru.

Mieliśmy niebywałe szczęście natrafić na grupę przemiłych archeologów, prowadzących prace badawcze na terenie Ojcowa. Pokazali nam fragmenty ceglanych ścian dawnej kuchni oraz szczątki naczyń i kości sprzed 700 lat. Michał trzymał w ręce kość świni, z której pewnie przyrządzono strawę dla ludzi Łokietka. A może nawet dla samego króla? Niesamowite przeżycie!

Ze średniowiecznej warowni pozostała dzisiaj już tylko malownicza ruina: resztki murów obronnych i budynków mieszkalnych, brama wjazdowa, ośmioboczna obniżona wieża obronna (tak zwany stołp) oraz przykryta kratą, do połowy zasypana studnia. W dawnych czasach miała głębokość 40 metrów. Dostęp do wody często przesądzał o losach bitwy, dlatego kopanie głębokich studni i gromadzenie deszczówki było ważnym elementem strategicznym.

OPN jest najmniejszym parkiem narodowym w Polsce i obejmuje doliny dwóch niewielkich rzek: Prądnika i Sąspówki oraz przyległe warstwy wapiennych skał jurajskich, pochodzących z okresu 150-180 mln lat. W wyniku działania wód krasowych powstały strome ściany wąwozów dochodzące do 120 metrów głębokości…

…oraz ostańce – niezwykłe formacje skalne (słynna Maczuga Herkulesa). To charakterystyczne wzniesienie – powstałe na skutek wietrzenia, erozji oraz osuwania się  przylegających warstw gleby – wygląda już zupełnie inaczej, gdy popatrzymy na nie od drugiej strony. Przypomina posępną twarz z wielkim nosem.  Za drzewami widać dach zamku na Pieskowej Skale.

Zamek ten wraz z Ojcowem leży na szlaku Orlich Gniazd, który łączy najwybitniejsze zabytki jury od Krakowa po Częstochowę i ma długość 166 kilometrów.

Na terenie OPN jest ponad 600 jaskiń, a nam udało się zwiedzić dwie najdłuższe Łokietka (320 m) i Ciemną (209m). Do Groty Ciemnej prowadziły kamienne schody, a szlak oznaczono kolorem zielonym. Z tego miejsca roztacza się widok na Bramę Krakowską oraz formację skalną zwaną Rękawicą, Pięciopalcówką lub też Białą Ręką. Wznosi się ona około 85 m powyżej dna doliny Prądnika i zbudowana jest z wapieni jurajskich. Ze skałą tą związana jest legenda, wedle której Bóg zasłonił wejście do jaskini własną ręką, ratując w ten sposób ludzi od śmierci lub haniebnej niewoli u Tatarów.

Dziedziniec przed jaskinią i Ogrojec ( pas skał w lewych zboczach Doliny Prądnika o długości 400 m) powstały na skutek zawalenia się stropu pierwotnej jaskini, co miało miejsce jeszcze przed epoką lodowcową. Jaskinia ciemna jest ważnym stanowiskiem  archeologicznym, bowiem mieszkali w niej Neandertalczycy. Kobiety miały około 160 centymetrów wzrostu, a przeciętni mężczyźni w tamtym okresie byli zaledwie 8 cm wyżsi. Ich ciała jednak znacząco różniły się od naszych: kości były krótsze i masywniejsze, mięśnie klatki piersiowej, rąk i barków zdecydowanie mocniej rozwinięte, masywna żuchwa była szeroka i zaokrąglona, a czoło skośne z silnie zaznaczonymi łukami. Podstawa czaszki Neandertalczyka była wyraźnie wygięta i rozbudowana. Tam bowiem znajdują się ośrodki motoryczne, których dobre funkcjonowanie było niezbędna do polowań i przetrwania. U ludzi współczesnych zdecydowanie mocniej rozwinęła się część czołowa mózgu, która odpowiada za myślenie i kreatywność.

Na dziedzińcu warto zwrócić uwagę na kotły wirowe – owalne zagłębienie o wygładzonych ścianach, wyżłobione w miejscach zawirowań płynącej pod ciśnieniem wody krasowej. W jaskini ciemnej dochodzą one nawet do 4 metrów średnicy.

Jaskinia składa się z jednej komory długiej na 88 metrów i szerokiej na 23 metry, mającej kilkanaście metrów wysokości, która u końca zwęża się i przechodzi w tunel. W środkowej część komory występują masywne stalagmity, a strop jest pokryty licznymi stalaktytami rurkowymi tzw. makaronami. Dno jaskini jest wyścielone warstwą osadów o miąższości sięgającej 8 metrów. Znajdowano tu kości i zęby niedźwiedzi, lwów i hien jaskiniowych oraz przepalone kości zwierząt, które służyły za opał z powodu małej ilości drewna w czasie zlodowacenia. Z jaskini Ciemnej pochodzą również zgrzebła i obustronne noże z krzemienia tak zwane prądniki. W 2018 roku archeolodzy odkryli tu kości dłoni neandertalskiego dziecka, nadtrawione przez drapieżnego ptaka, które zostały datowane na około 115 tysięcy lat.

Temperatura powietrza bez względu na porę roku wynosi w jaskini 7–8 °C, a drogę oświetlają turystom jedynie zapalone na chwilę świeczki, rozdane przez przewodnika. Warunki są więc sprzyjające dla nietoperzy, których naliczono tu aż 19 gatunków z 27 występujących w Polsce. Te charakterystyczne dla Ojcowa ssaki, znalazły swoje miejsce w logo parku narodowego. Najczęściej spotykać można podkowca małego i nocka dużego. Podkowce udało nam się zobaczyć na stropie jaskini. To bardzo charakterystyczne nietoperze, bowiem zasypiają szczelnie owinięte własnymi skrzydłami. Polskie nietoperze to zwierzęta owadożerne. Jeden osobnik potrafi w ciągu godziny upolować kilkaset komarów. Nie ma więc obaw, że jakaś krwiożercza bestia wplącze nam się we włosy i wbije ostre zęby w skórę.

Zanim dotarliśmy do Bramy Krakowskiej, napotkaliśmy jeszcze kilka innych jaskiń i dużych szczelin. Jedną z ciekawszych jest Jaskinia Krowia, gdzie w XIX wieku podobno trzymano krowy i owce, wypasane na okolicznych pastwiskach. Jest to sporych rozmiarów schronisko, w którym namulisko zostało niestety zniszczone. Michał wszędzie zaglądał z ogromną ciekawością. Skały wapienne to nie tylko miejsce występowania procesów krasowych, lecz również specyficzne siedlisko dla roślin. Występuje tutaj narażony na wyginięcie storczyk obuwik pospolity, endemit karpacki – chaber miękkowłosy, stepowa trawa ostnica Jana, chroniona paproć języcznik zwyczajny, wapieniolubna miesięcznica trwała oraz macierzanka wczesna (jedyne stanowisko tej rośliny w Polsce). Endemitem jest również brzoza ojcowska (mieszaniec brzozy brodawkowatej i Szafera). Poza Ojcowskim Parkiem Narodowym spotkać ją można tylko na 4 stanowiskach w kraju. Dość łatwo ją rozpoznać, bowiem na pędach owocujących ma od 3 do 7 liści ( a brzoza brodawkowa jedynie 1 lub 2 listki). Jest to gatunek wybitnie światłolubny, który ginie wskutek zacieniania stanowisk, dlatego został objęty w Polsce ochroną ścisłą. Lasy zajmują 75 procent Ojcowskiego Parku Narodowego. Największy obszar zajmują wielogatunkowe lasy liściaste z grabem i lipą (tzw. grądy) oraz lasy bukowe. Brakowało czasu na przyjrzenie się roślinności – przyznam szczerze. Skały zdecydowanie skradły naszą uwagę. Dawniej drogą przez Dolinę Prądnika biegł szlak handlowy z Krakowa na Śląsk. Kolumny Bramy Krakowskiej zbudowane są z odpornych na wietrzenie bloków wapieni skalistych o wysokości ok. 15 m, pokrytych murawą kserotermiczną, w której dominuje kostrzewa blada. Liczne są też kolonie porostów nadające jej miejscami czarną, białą lub ceglastą barwę. W okolicach bramy odkryto nowy gatunek ślimaka, którego nazwano niepozorka ojcowska. Oddycha on  skrzelami, ale nie żyje w zbiornikach, lecz w głębszych warstwach ściółki w wilgotnych lasach liściastych. Ze względu na swój endemiczny charakter jest skrajnie narażony na wyginięcie. Zgodnie z legendą odległość dzieląca kolumny Bramy Krakowskiej maleje, a gdy skały całkowicie „zejdą” się, nastąpi  koniec świata. Turyści podpierają je więc patykami, by nie dopuścić do zagłady. Wiodąca tędy trasa do Jaskini Łokietka (nazywanej również Jaskinią Królewską) była malownicza, a pod nogami znajdowaliśmy kolejne jurajskie skamieniałości. Wejście do groty umieszczone jest w wąskiej szczelinie bez stropu, który uległ zawaleniu. Na ścianach korytarza można zauważyć jasne polewy. Szata naciekowa Jaskini Łokietka jest jednak uboga. Występują tu na ogół nieduże makarony. Korytarzem głównym najpierw udajemy się do dużej Sali Rycerskiej, następnie schody prowadzą na wyższy poziom jaskini, skąd przechodzi się do małej komory zwanej Kuchnią. Jest to najstarsza część jaskini, leżąca blisko powierzchni (miejscami zwisają tu korzenie drzew). Kolejne schody prowadzą do Sypialni, której dno wyścielone jest rumoszem i blokami wapienia, oderwanymi od ścian i stropu. W ostatniej – czwartej – sali na uwagę zasługuje duży słup naciekowy („Orzeł”).

Według legendy w grocie ukrywał się Władysław Łokietek przed wojskami czeskiego króla Wacława II. Łokietka miał uratować pająk, który w otworze jaskini uwił ogromną sieć, dzięki czemu wydawała się ona nie zamieszkana i zmyliła pogoń. Metalowa krata przy wejściu została wykuta na kształt pajęczyny, co przypominać ma turystom legendę o polskim królu. Na koniec naszej wyprawy zaglądnęliśmy jeszcze do drewnianej kaplicy pod wezwaniem świętego Józefa Robotnika, usytuowanej u podnóża skał zwanych Prałatkami. Obiekt wzniesiono na planie krzyża nad dwoma brzegami potoku Prądnik w 1901 roku, w miejscu dawnych łazienek zdrojowych. Według legendy carski zakaz budowania na ziemi ojcowskiej skłonił ludność do wzniesienia kaplicy „na wodzie” i taka też nazwa przylgnęła do tej niezwykłej budowli. Dzięki temu udało się przeciwstawić woli Mikołaja II.

W kaplicy są 3 ołtarze o kształcie szczytów chłopskich chałup. W ołtarzu głównym jest obraz Matki Boskiej Wspomożenia z 1901 roku, symboliczne słońce i 5 świętych. Z boku znajdują się dwa orły unoszące się nad trzema wężami, symbolizującymi zaborców Polski.

To był ciekawy, rodzinnie spędzony dzień. Wspaniała rozgrzewka przed czekającym na nas ogromnym wyzwaniem. Przyszedł czas, by ukończyć Koronę Gór Polski. Zostały nam tylko Rysy…

***

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *