Bez kategorii

Nowy Rok 2015

Jeśli to, jak spędzimy Sylwestra, będzie wróżbą na nadchodzący rok, to ja z pewnością w 2015 roku…
Około 36,5 tysiąca razy usłyszę „Maaaaa-moooo”, niewiele mniej razy powiem „zostaw kość Nelki”, „bądź ciszej” i „nie stukaj”. Ale też upiekę z Michałem niejedno ciasto, usłyszę „Mamo, prawda, że ja Ciebie kocham?” i „jesteś zdolna”. Tysiące razy ostanę przytulona i sama obejmę mojego syna. Nie raz wzruszę się do łez, powiem „kocham Cię” i – choć niekiedy znużona do bólu – będę dziękować Bogu, że moje dziecko żyje i jest przy mnie.
Idąc tym torem myślowym dedukuję, że…kilkaset razy zostanę obrzygana, tysiące razy doprowadzę Szymona do ataku głupawki śmiechowej, będę musiała wstawać w nocy nawoływana uporczywym „Maaaaammmu”, choć Tatuś wisi nad łóżeczkiem potomka.
Będę też oganiać się do namolnego psa dopominającego się pieszczot i szturchała nogą królika, obgryzającego moje nogawki. 365 razy zasnę też z psem leżącym na moich stopach, a w nocy będę klęła pod nosem, że nie mogę się swobodnie obrócić na bok. A jak już się obrócę, to mi złość minie, bo ułożę się „na łyżeczkę” z moim gderliwym, acz poczciwym z natury Mężem. Pewnie setki razy na niego ponarzekam, niejednokrotnie spowoduje, że krew zagotuje mi się w żyłach. Ale też wybuchnę płaczem na myśl, że mogło by go nie być, przegadam z nim ogrom czasu, zatrzymamy magiczne chwile spustem aparatu i przetrzemy niejeden górski szlak.
Znając życie…będę ganić się za to, że mogłam ugryźć się w jęzor, żałować, że mam jeszcze mimo wszystko miękką dupę i tworzyć cudowności z byle czego. Pewnie też w duchu będę się strofować, acz ciężko mi będzie głośno się do tego przyznać. Przez parę ulotnych chwil odczuję dumę z samej siebie.
Na koniec jeszcze dodam, że będę każdego dnia wdzięczna za naszych Przyjaciół i doceniać każde okazane ludzkie dobro. I choć moje życie dalekie jest od ideału, życzcie mi, żeby właśnie takie było. Bo ja je lubię i nie wyobrażam sobie innego!

Kochani, spełnienia marzeń! Życzymy Wam wszystkiego tego, czego pragniecie. Szczęśliwego Nowego Roku 2015!

Tymczasem w Sylwestrową Noc trafiliśmy na poddasze i zrobiliśmy kilka pamiątkowych ujęć.

Dzieci się chyba zmówiły, bo Szymon zasnął po dwudziestej drugiej, po czym kilka razy – zbudzony hukiem pojedynczych petard – przychodził do nas Michałek. Oczy miał wielkie jak spodki i opowiadał, że śnił mu się skrzat, który Szymonkowi przyniósł kotka, mi wymarzonego psa – biewera, a dla śniącego – tablet ze słuchawkami. O północy razem ze starszym synem obejrzeliśmy sztuczne ognie, które eksplodowały tuż nad naszym domem. A potem dalej oglądaliśmy koncert noworoczny transmitowany z Wrocławia ciesząc się, że w reszcie jesteśmy tylko we dwoje…

***

7 thoughts on “Nowy Rok 2015

  1. Czytam, czytam, ale pierwszy raz zamieszczam komentarz:)
    Po pierwsze: Szczęścia, zdrowia, spełnienia marzeń dla całej Wasze Rodzinki w Nowym Roku:)
    Po drugie: Iga, podziwiam Cię. Już wszystkim znajomym i rodzinie opowiedziałam o Twojej niezwykłej sile, super Mężu i dzieciaczkach:)
    Po trzecie: Zdjęcia piękne.. i zupełnie inaczej wyglądasz niż na pozostałych z bloga- super jest Ci z grzywką. A to małżeńskie, to sama miłość.
    Pozdrawiam:)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *