Bez kategorii

Niezniszczalne pisanki

   Dziś pojechaliśmy do centrum handlowego, żeby poszperać po butikach. Pogoda nie dopisała a nam zwyczajnie nie chciało się siedzieć w domu. Zakupy bez Michała to wielka przyjemność. Jacek lubi chodzić po sklepach, co mnie bardzo cieszy. Świetny z niego kumpel.

   Po drodze kupiliśmy farby wyszperane na allegro. Zaoszczędziliśmy na przesyłce kilka złotych. Koszt 18stu farbek akrylowych to 21 złotych. Mają one wielką przewagę nad „plakatówkami”, gdyż nie rozmazują się po zaschnięciu. Można nimi malować na gipsie, glinie a nam jako podłoże dziś służyły gładkie kamienie. Od czasu sprzedaży żółwi Michałek z otoczakami nie chce się rozstać.

  

   Potrzebne nam były: stare ubrania, worek foliowy do przykrycia stołu, mokra ściereczka do rąk, kubek z wodą, kartkę do usuwania nadmiaru farby z włosia oraz oczywiście farby i pędzle. Dzisiaj Michał był bardzo rozkojarzony i próbował bazgrać bez konkretnego celu a zwyczajnie szkoda do tego nowych, porządnych farbek. Udało mi się jednak ogarnąć ten chaos i w ten sposób powstały trzy świąteczne obrazki. Królik jest moim zdaniem genialny.

 

   Ja namalowałam kurczaczka i zająca w trawie. Świetna zabawa!

   

   Dziecko rozdysponowało „prezienty” między Babcie, więc z pustymi rękoma nie pojedziemy. Cieszyłam się, że mój syn robi coś spontanicznie i myśli o innych. To jest wrażliwy chłopak. Codziennie pyta mnie „Jak spało?” i „Dobrze czujesz?”. A On ma cztery lata!

***

  

1 thought on “Niezniszczalne pisanki

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *