Bez kategorii

Neli

Nela jest niesamowita. Radzi sobie z wychowywaniem Michała lepiej niż ja. Ha ha ha. Dziś przyglądałam się ich relacji…

Kiedy syn głaskał psinkę po głowie, grzbiecie i brzuchu, Nel wyprężała się do drapania. Wystarczyło jednak, żeby Michał zaczął gmerać przy obroży – szybka riposta: „wrrrrrrrr”. Dziecko przestało psa poszarpywać, znów zwierzak nastawiał się do pieszczot. Nel nie znosi żadnej ingerencji przy szyi i szybko ucina niestosowne zachowanie. Żebym ja tak mogła warknąć na dziecko, zamiast godzinami prosić i tłumaczyć. Ha ha ha.

A Lena natomiast jest mistrzynią świata w wylizywaniu mi rąk i nóg. Wczoraj dostała kostkę solną i witaminy ze sklepu zoologicznego, bo musiałam ukrócić ten proceder. To małe zwierzątko całkiem odważnie biega po domu, szuka legowiska na przesyconych potem ubraniach. Do tego zarzuca dupką ganiając po domu. Kic, kic, kic i 10 metrów dalej…Tylko mały, biały ogonek podskakuje…i Lenka znika.

***

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *