Dwie szklanki cukru, 250 g margaryny Kasi, pół szklanki mleka 3,2 %, 4 łyżki czubate kakao, 4 jajka, dwie szklanki mąki tortowej, dwie płaskie łyżeczki proszku do pieczenia.
Mleko, margarynę, cukier i kakao wrzucić do garnka, na delikatnym ogniu rozpuścić. I od momentu zagotowania gotować minutę. Odlać pół szklanki. Po wystudzeniu do garnka dodać najpierw żółtka i mikserem miksować, a następnie mąkę przesianą z proszkiem do pieczenia. Ubić białka i delikatnie wymieszać drewnianą łyżką. Jeśli chcemy rodzynki, to trzeba je namoczyć, odsączyć na ręczniku papierowym i oprószyć w mące. Orzechy wrzucamy pokruszone bez mąki. Przełożyć do foremki długiej i wysokiej. Piec godzinę 160 stopni. Sprawdzić patyczkiem do szaszłyków, czy ciasto się upiekło.
Masą ze szklanki polać potem gotowe ciasto. Posypać wiórkami kokosowymi, czy migdałami.
To jest najpyszniejszy Murzynek jaki w życiu jadłam. A dziś będziemy mieć wspaniałego gościa. Odwiedzi nas Dorota Zawadzka. Strasznie się cieszymy, bo to taki dobry duch czuwający nad naszą rodziną. Tymczasem kończę kuferek i dwie osłonki na kwiatki…
***
Matko Święta Iga ty to masz w wielkim świecie chody!! ja kiedyś poważnie rozważałam zaproszenie jej do swojego domu, jednak strach przed pokazaniem „tego” całej Polsce zwyciężył. czekam na obszerną fotorelację ze spotkania, tylko się zastanawiam w czym ona może ci pomóc, bo na moje oko z emocjami michała radzisz sobie profesjonalnie. pozdrawiam
ps. superniania pewnie costanie coś ładnego 😉
Oj nieeee, my z Dorotą sympatyzujemy. To żaden program. Po prostu nas odwiedzi, a że jest fantastyczną osobą, to i się bardzo cieszymy. A o Michała podpytam, bo mi cierpliwości brakuje do jego powtarzania w kółko tego samego.
Najlepszy murzynek z jabłkami i orzechami jest:)
Dzień Dobry 🙂 dziś wpadłam tutaj po raz pierwszy i przyznam że „zachłysnęlam” sie Twoim blogiem, zyciem, tym jak piszesz i co opisujesz 🙂 No i przyznam tez że przechwiciłam przepis na bułeczki drożdzowe – mam nadzieję że wyjdą 🙂
Pozdrawiam serdecznie
Monika
Miło mi to słyszeć, choć proszę mi wierzyć, że na pewno by się Pani ze mną nie zamieniła :))))
Oj napewno, ale siły i optymizmu w walce z tym co przynosi los niejeden z nas mógłby się nauczyć. Życzę dużo dobrych dni dla całej rodzinki 🙂
Właśnie piekę murzynka. Liczę że wyjdzie 🙂 Mój 2 letni łobuz wyjadał surowe ciasto z ogromnym apetytem aż musiałam czym prędzej umyć garnek żeby go brzuszek nie rozbolał więc zapowiada sie pysznie. Pozdrawiam dzielną mamuskę