Bez kategorii

Meble do sypialni-efekt

Przytargał Jacek z garażu do domu dwa klamoty, czyli wysoką nocną szafeczkę i pufę retro. Kupiłam je z założeniem, że te mebelki odnowię i będą ozdobą naszej sypialni.

Ze względów technologicznych odrestaurowanie drewnianego mebla zajmie mi 48 godzin. Zaczęłam od przeszlifowanie ścianek papierem ściernym o drobnych ziarnach. Kiedyś Mąż kupił mi korkowy klocek, na który mogę zakładać papier i dzięki temu dużo poręczniej było mi szlifować. Często szafka wyglądała na przygotowaną do malowania i tylko dotyk dłoni wskazywał, że niektóre miejsca wymagały dokładniejszego wyrównania.

Potem przyszedł czas na odpylenie bawełnianą, wilgotną szmatką. Po odparowaniu wody przystąpiłam do nakładania farby wałkiem z gąbki. Dużo czytałam o gruntowaniu drewna przed malowaniem, ale moje mebelki przecież trzeba było tylko odświeżyć. Zdecydowałam się nałożyć farbę bezpośrednio na starą, przeszlifowaną jednak przeze mnie warstwę. Nie będę mebli specjalnie postarzać, gdyż Jacek nie przepada za stylem Shabby Chic, a ja bym chciała, żeby mój Mąż był szczęśliwy w wymarzonym domu. Białe meble z grafitowymi wykończeniami również będą miały swój niepowtarzalny urok.

W pracach konserwatorskich wykorzystałam matową Śnieżkę od drewna i metalu, która schnie dobę. Różnica jest kolosalna. Ozdobne rzeźbienia pokryję srebrno-grafitową farbą akrylową.

Z pufą jest już większy problem. Materiał ma wielką, tłustą plamę. Postaram się ja usunąć wybielaczem do dywanów, który ma pięciokrotnie większą moc wywabiania, niż ten standardowy do tkanin. Środek pozyskałam z wymianek, więc nic mnie nie kosztował. Zwyczajnie wymieniłam przedmiot dla mnie nic nie znaczący na potrzebny.

Renowację siedziska zaczęłam od zdjęcia ozdobnego sznurka i namoczenia go w środku wybielającym. Ładnie się odeprał, lecz był zmechacony. Opaliłam go zapalniczką i wszystkie wystające włoski ładnie się skróciły. Zrezygnowałam z pinezek tapicerskich, które są dla mnie wątpliwą ozdobą  i sznurek przykleiłam klejem na gorąco.

A tak wygląda teraz…

Farba do drewna i metalu schła półtorej doby, potem usunęłam drobinki, które przyczepiły się podczas malowania wałkiem i nałożyłam drugą warstwę farby. Złocenia posrebrzyłam akrylową konturówką. Roztarłam ją w szczelinach wilgotnym palcem, aż zrobił się ładny rant.

Oto efekt.

I porównanie po i przed renowacją…

Zniszczone, pożółkłe meble zamieniły się w cudnie białe szafeczki nocne na wysokich nóżkach. Może kiedyś kupię matowy srebrny spray i pomaluję nim uchwyty szufladek? Przy okazji, specjalnie wydatkować się nie będę. Takie stare złoto też ma swój urok.

Z drugą szafką już tak łatwo nie było. Spore ubytki, powyrywane nogi. Musiałam użyć dwuskładnikowego Poxipolu, żeby szafka stabilnie stała. Ubytki uzupełniłam szpachlą do drewna w kolorze buku ( i tak ją zamaluję na biało, a przyda się też do renowacji parkietu).

Przed…

i po…

Były też rysy, które podobnie…wypełniłam szpachlą i wyszlifowałam, aż mebel stał się gładki i szczelina przestała być wyczuwalna pod palcami.

Pozostała mi jeszcze duża komoda…

***

 

8 thoughts on “Meble do sypialni-efekt

  1. Już nie mogę się doczekać zdjęć komody 🙂 mój głos na swojego bloga masz 🙂 odwiedzam wiele blogów, ale Twój jest wyjątkowy, Ty jesteś wyjątkowa 🙂 pozdrawiam gorąco i trzymam kciuki za Ciebie 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *