Bez kategorii

Marzenie

Marzyć trzeba, oj koniecznie! Marzenia są bowiem od tego, by się spełniały. A czasami, spełnia je Ktoś…bardzo wyjątkowy Ktoś.

Oszalałam dziś z radości, bo stałam się posiadaczką własnej maszyny do szycia (działającej). I nic, że Jadzia – jak ją pieszczotliwie nazwałam – jest bodaj starsza ode mnie. Szyje dziarsko i bezproblemowo. W obsłudze jest wręcz banalna, co dla mnie jest wielkim ułatwieniem. Normalnie chodziłam i Jadzię głaskałam po metalowym grzbiecie. Ha ha ha. Jacek trochę śmiał się ze mnie. Wiedział jednak, jak bardzo marzyłam o tej maszynie. Chciał nawet mnie zaciągnąć do sklepu ze sprzętem do szycia. Kochany mój…Nie mogłam się jednak zgodzić na zakup nowego sprzętu, mamy teraz naprawdę spore wydatki. Wzdychałam więc sobie patrząc, ile pięknych rzeczy mogłabym zrobić, gdybym tylko nie była posiadaczką felernej, chińskiej podróby.

Maszyna do szycia – ta wymarzona – trafiła do mnie za sprawą Pani Jadwigi. Kobiety, której choroba zwyrodnieniowa wykręciła stawy. Dłonie Jadwigi nie utrzymają nożyczek, nie pozwolą na wykonanie wielu precyzyjnych czynności. Ale te dłonie, napędzane wielkim hartem ducha, potrafią jeszcze utrzymać igłę i pięknie haftować. Szukają zajęcia, bo chcą pracować, by przynosić satysfakcję i radość ich właścicielce.

Jestem strasznie wzruszona…Wiem, że Jadzia trafiła w dobre ręce. Przy moim warsztacie spędziłam dziś wiele godzin, ale uszyłam dla Szymka słonika do terapii.

Jutro jadę na podbój pasmanterii w poszukiwaniu materiałów. Będą koty, dinozaury i koniki. Głowę mam pełną pomysłów, a szycie z każdą godziną wychodzi mi coraz lepiej. Nie szkodzi, że miałam paręnaście lat przerwy w obsłudze Łucznika. Moje ręce mają wiele zapału do pracy, a głowa całkiem nieźle nimi steruje. Strasznie wciągająca zabawa!

Jutro upiekę ciasto z jabłkami. To dość oczywiste do kogo trafi. Ha ha ha. Serdecznie się dziś uśmiechałam do swoich myśli.

Dziś również byłam w hospicjum i na żywo widziałam niektóre prace ze zorganizowanego przeze mnie konkursu „Coś za coś”. Cudne! Zaniosłam swoje cztery słonie sensoryczne. Ale byłam podekscytowana! Zabawki są rozdawane dzieciom, które pojawiają się w fundacji. Zmaterializował się mój pomysł i czułam się z tym cudnie. Działanie jest lepsze, niż użalanie się nad sprawami, na które nie ma się wpływu. Kiedy przychodzi spadek formy, należy zabrać się za coś konstruktywnego. Gdzieś głęboko w sercu mam nadzieję, że te wykrzesane, dziecięce uśmieszki, wrócą do nas w postaci energii, która pozwoli kiedyś Szymkowi stanąć na nogi.

Życie brnie naprzód. To do nas zależy, czy ten czas przepłaczemy, czy będziemy chłonąć życie, czerpać z niego satysfakcję. Nikt nie da nam szansy, by przeżyć swój czas ponownie. Nie mam więc zamiaru go marnować…

***

7 thoughts on “Marzenie

  1. Igo, jak to dobrze,że piszesz takie piękne, budujące słowa.Nie nawet wiesz nawet jak one mi pomagają oraz napędzają do działania!Pokazujesz swoim przykładem jak na przekór trudnościom wieść życie satysfakcjonujące i inspirujące,pozdrawiam Cię serdecznie i życzę miłego dnia, biegnę do pracy.

  2. Jak ja Cię czytam, to za każdym razem się zastanawiam, skąd się biorą takie typy :). Ten Twój optymizm, radość z drobiazgów, siła, energia, przekorność wobec losu, a zarazem tyle pokory… aż wstyd mi, jak często gderam i smucę się pierdołami, i marzę, by się nauczyć tak żyć, ale to jest chyba gdzieś głęboko w osobowości.
    Piękny słoń, jak wszystko, co robisz. Życzę wielu takich wspaniałych prac na maszynie i wielu takich hojnych ludzi na swej drodze. Ludzie są niesamowici 🙂

  3. Brawo! Wystarczył jeden tekst a Ty już masz swoją wymarzoną maszynę. Jesteś niesamowita! Ale to oczywiste, sama często to piszesz, że dobro przyciąga dobro i Ty przyciągasz je ze zdwojoną siłą. Oby tak dalej! Czekam na kolejne uszytki 🙂 może coś trafi na aukcje…

  4. „Życie brnie naprzód. To do nas zależy, czy ten czas przepłaczemy, czy będziemy chłonąć życie, czerpać z niego satysfakcję. Nikt nie da nam szansy, by przeżyć swój czas ponownie. Nie mam więc zamiaru go marnować…”

    Piękne, mądre słowa, warte przekazania dalej… Pozdrawiam 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *