Bez kategorii

„Mamo, jesteś taka słodka…”

Moje dziecko zaczyna pyskować. Ja się cieszę, bo to oznacza, że jego iloraz inteligencji rośnie i syn coraz swobodniej korzysta z mowy. Powoli cechy autystyczne zanikają, baaaardzo powoli. Czasami teksty Michała wbijają w podłogę…

– „Tato, nie gadaj przy jedzeniu. Ja jestem cicho, a Ty gadasz łak jesz”.

Czasami rozczulają do łez…

– „Mamo, jesteś taaaaaka słooooodka. Kocham Cię ład zicie”.

– „Mamo, jest Kalol. Ja go tak kocham! On jest taki supel ekstla”.

Niekiedy zdumiewają dojrzałością…

– „Michał i Tata jadą ke klepu (do sklepu). Tata da pienionżki, Michał kupi kekarstwo na chole plecki dla Babci Małysi”. Tak to jest jak się dziecku tłumaczy nieobecność Babci chorobą.

– „Nie kzić na Nelkę, ona jest jeszcze malutka. Nie rozumie”…

Zdarza się, że odzywki powodują spontaniczne wybuchy śmiechu…

„Mamo, jedziemy do Bebłonki (Biedronki) kupić waźne rzeczy dla Mamy i ła Taty. Michał kupi piwol…(piwo)”. Myślałam, że padnę. Ha ha ha. Wszystkiego bym się spodziewała, ale alkohol? Jak już to ajerkoniak.

– „Nie byłem gziećny, ale się stalam”.

***

 

4 thoughts on “„Mamo, jesteś taka słodka…”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *